Jakiś rok temu kupiłem sobie słuchawki z mikrofonem do komputera - sprzęt niezbędny mi do pracy.
Po paru miesiącach podczas spotkania koledzy zaczęli narzekać, że z mojego mikrofonu dochodzą trzaski, na następnym spotkaniu nie było mnie już słychać w ogóle.
Potestowałem sprzęt z kilkoma kompami, podłączyłem nawet sam mikrofon - nie działa. Złożyłem reklamację w sklepie. Wybrałem opcję zwrotu pieniędzy - w międzyczasie przeprosiłem się ze swoim starym zestawem, który jak się okazało z komputerem klienta działa lepiej niż ten nowy.
Po 2 tygodniach dostałem odpowiedź - serwis usterki nie znalazł i sprzęt wraca do mnie. Odebrałem. Działa.
Gdzie piekielność?
Mikrofon na moim zestawie miał niewielkie uszkodzenie wizualne. Odesłany jest nowiusieńki. W ten sposób sklep mógł olać mój wybór zwrotu gotówki wymieniając wadliwy komponent na nowy i twierdząc, że usterki nigdy nie było.
Po paru miesiącach podczas spotkania koledzy zaczęli narzekać, że z mojego mikrofonu dochodzą trzaski, na następnym spotkaniu nie było mnie już słychać w ogóle.
Potestowałem sprzęt z kilkoma kompami, podłączyłem nawet sam mikrofon - nie działa. Złożyłem reklamację w sklepie. Wybrałem opcję zwrotu pieniędzy - w międzyczasie przeprosiłem się ze swoim starym zestawem, który jak się okazało z komputerem klienta działa lepiej niż ten nowy.
Po 2 tygodniach dostałem odpowiedź - serwis usterki nie znalazł i sprzęt wraca do mnie. Odebrałem. Działa.
Gdzie piekielność?
Mikrofon na moim zestawie miał niewielkie uszkodzenie wizualne. Odesłany jest nowiusieńki. W ten sposób sklep mógł olać mój wybór zwrotu gotówki wymieniając wadliwy komponent na nowy i twierdząc, że usterki nigdy nie było.
Ocena:
133
(153)
Komentarze