zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przy mojej ulicy mieszka lekarz z rodziną. Ma dwoje dzieci. W jedne wakacje gdy byli nad jeziorem, dzieciaki się pluskały, dorośli wygrzewali na słońcu.
W pewnej chwili rozległ się krzyk "Czy jest tu lekarz?! Czy jest tu lekarz?! Pomocy! Wezwijcie lekarza!"
Ale sąsiad postanowił się nie wyłaniać, z lenistwa wymyślił sobie jakieś wymówki. W końcu nie jest na dyżurze tylko na wakacjach.
Niedługo przyjechało pogotowie, ludzi wokół tłum, sąsiad podniósł się by zobaczyć akcję ratowników.
Kto potrzebował pomocy?
Jego syn.
Od tamtego dnia jest niepełnosprawny, porusza się na wózku
W pewnej chwili rozległ się krzyk "Czy jest tu lekarz?! Czy jest tu lekarz?! Pomocy! Wezwijcie lekarza!"
Ale sąsiad postanowił się nie wyłaniać, z lenistwa wymyślił sobie jakieś wymówki. W końcu nie jest na dyżurze tylko na wakacjach.
Niedługo przyjechało pogotowie, ludzi wokół tłum, sąsiad podniósł się by zobaczyć akcję ratowników.
Kto potrzebował pomocy?
Jego syn.
Od tamtego dnia jest niepełnosprawny, porusza się na wózku
Ocena:
2
(30)
Komentarze