Sama nie wiem, co dziś widziałam...
Wracając z pracy jechałam sobie jak co dzień ulicą niby osiedlową ale dość uczęszczaną. Do tej ulicy w pewnym jej fragmencie dobiega z prawej ulica podporządkowana. No i dzisiaj na tej ulicy podporządkowanej znajdował się samochód. Ciemny, typu kombi dość długi. Za kierownicą była osoba młoda płci nieokreślonej. I ten właśnie samochód wykonywał dość dziwny manewr. Otóż - będąc ustawionym przodem we wlot podporządkowanej - siłą rzeczy tyłem do głównej - wjeżdżał w tą podporządkowaną i cofał, cały czas mając włączony prawy kierunkowskaz. Całości obrazu dopełniał dziarski dziadek skaczący raźno obok samochodu i poklepujący w maskę.
Wyglądało to tak:
Ustawiony tyłem do drogi głównej samochód cofa z włączonym prawym kierunkowskazem. Dziadek wyskakuje na główną i tamuje ruch. Auto wycofuje na prostych kołach. Dziadek przeskakuje na przód auta i zaczyna klepać ręką maskę. Auto chowa się wjeżdżając w podporządkowaną. Po głównej, za zderzakiem tego auta przejeżdża jeden samochód. Dziarski dziadek wyskakuje na główną wstrzymując ruch. Auto (wciąż z tym prawym kierunkowskazem) cofa. Dziadek przeskakuje do przodu, klepie w maskę, auto chowa się na podporządkowanej. Kolejne auto na głównej przejeżdża. Zdążył się zrobić korek. Dziadek wyskakuje tamując ruch. Auto cofa wciąż z włączonym prawym kierunkowskazem. Dziadek przebiega do przodu, wali w maskę. Auto rusza do przodu. Za zderzakiem auta przejeżdża samochód z głównej. Dziadek wybiega i tamuje ruch. Auto cofa z włączonym prawym kierunkowskazem....
I tak w koło Macieju.
Przejechałam jako piąty samochód z korka na głównej, więc dalszego ciągu nie znam.
I teraz - ktoś rozumie, co tam się w zasadzie stało?
Wracając z pracy jechałam sobie jak co dzień ulicą niby osiedlową ale dość uczęszczaną. Do tej ulicy w pewnym jej fragmencie dobiega z prawej ulica podporządkowana. No i dzisiaj na tej ulicy podporządkowanej znajdował się samochód. Ciemny, typu kombi dość długi. Za kierownicą była osoba młoda płci nieokreślonej. I ten właśnie samochód wykonywał dość dziwny manewr. Otóż - będąc ustawionym przodem we wlot podporządkowanej - siłą rzeczy tyłem do głównej - wjeżdżał w tą podporządkowaną i cofał, cały czas mając włączony prawy kierunkowskaz. Całości obrazu dopełniał dziarski dziadek skaczący raźno obok samochodu i poklepujący w maskę.
Wyglądało to tak:
Ustawiony tyłem do drogi głównej samochód cofa z włączonym prawym kierunkowskazem. Dziadek wyskakuje na główną i tamuje ruch. Auto wycofuje na prostych kołach. Dziadek przeskakuje na przód auta i zaczyna klepać ręką maskę. Auto chowa się wjeżdżając w podporządkowaną. Po głównej, za zderzakiem tego auta przejeżdża jeden samochód. Dziarski dziadek wyskakuje na główną wstrzymując ruch. Auto (wciąż z tym prawym kierunkowskazem) cofa. Dziadek przeskakuje do przodu, klepie w maskę, auto chowa się na podporządkowanej. Kolejne auto na głównej przejeżdża. Zdążył się zrobić korek. Dziadek wyskakuje tamując ruch. Auto cofa wciąż z włączonym prawym kierunkowskazem. Dziadek przebiega do przodu, wali w maskę. Auto rusza do przodu. Za zderzakiem auta przejeżdża samochód z głównej. Dziadek wybiega i tamuje ruch. Auto cofa z włączonym prawym kierunkowskazem....
I tak w koło Macieju.
Przejechałam jako piąty samochód z korka na głównej, więc dalszego ciągu nie znam.
I teraz - ktoś rozumie, co tam się w zasadzie stało?
droga
Ocena:
100
(114)
Komentarze