Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#9021

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z czasów gimnazjum/liceum, gdy jeszcze jeździłem z moim biologicznym ojcem jako część ekipy nagłośnieniowej.
Trafiło się zlecenie na nagłośnienie kilkudniowego festynu w jakiejś małej miejscowości przy granicy z Czechami. Od połowy drogi razem z nami jechało kilka dziewczyn na obsługę cateringu dla szych. Na miejscu szybkie zapoznanie z zarządem, organizatorami i prowadzącym imprezę. Rozstawiamy sprzęt, pomagają nam różni ludzie od organizacji, bo do rozładowania naprawdę sporo, a sprzęt ciężki, wieczorem to zwinąć na wypadek deszczy/burzy (scena nie była przygotowana na zabezpieczenie sprzętu na całą noc), a na następny dzień od nowa ustawianie. Trzeciego dnia, gdy już byliśmy zaznajomieni z miejscowymi, wyciągamy wszystko z paki na scenę i zonk! Brakuje jednego z dużych głośników! Liczymy, patrzymy w papiery, z magazynu pobrano, wcześniej też musiał być, bo ustawiane były parzyście, a teraz nie ma! Jako, że byłem najmłodszy poszukiwania spadły na mnie.
Chodzę, szukam, nic. Kamień w wodę! Nagle pojawia się [K]ierownik imprezy.
[K] - Młody, czego ty tak szukasz?
[J]a -"Efka" zaginęła! (dla niewtajemniczonych-"efka" od F, czyli głośnik frontowy, skierowany do publiczności) Jak jej nie znajdę to szef całej ekipie jajca urwie!
Facet zbladł i dawaj szukać ze mną, zgarnął kilku swoich do pomocy, dziewczyny z cateringu tez się przyłączyły. Po godzinie miałem już dość, usiedliśmy przy ławkach i myślimy gdzie jeszcze nie patrzyliśmy. Nagle kierownik:
[K] - Jak znam życie to w krzakach gdzieś pewnie leży. Miejscowe chłopaki żadnej okazji nie przepuszczą.
[J] - Nie strasz pan. Wiesz pan ile taka może kosztować?
Facet w śmiech, a ja załamany.
[K] - W ogóle, to ona ma jakieś cechy szczególne?
[J] - Gdzie tam, zwykła, coś koło półtora metra, kanciasta i czarna...
[K] - Aaa... Ale tak całkiem czarna czy po prostu trochę ciemniejsze włosy?(ja z dziewczynami na niego wielkie oczy) No ta Ewka! To ma całkiem czarne włosy?
[J] - Panie, jak kolumna może mieć włosy???
Tu naszło olśnienie, kierownik zrozumiał, że chodzi o dziewczynę Ewę. Chwilę trwało zanim przestał się burmuszyć. Po chwili i przywołał mnie do siebie
[K] - Dobra, młody mój błąd. Chłopcy już wiedzą czego szukać. Chodź, walniesz se kielonka na nerwy póki ojciec nie widzi.
Weszliśmy do pustego namiotu szych. Tam na stole z narzuconą ceratą stała już naszykowana wódka, kieliszki i zagryzka. Po "drugiej nóżce" moją uwagę przykuł stół, na którym owa wódka stała. Załapałem ceratę i TAK! Kolumna się znalazła!
Jakiś pacan zabrał ją na stół pod wódkę, bo stwierdził, że ciężka i na pewno by się nie wywróciła, a my mieliśmy tyle identycznych, że na pewno jedna byłaby nam niepotrzebna.

nagłośnienia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 757 (851)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…