Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90269

przez (PW) ·
| Do ulubionych
To znowu ja - nauczyciel matematyki i korkodawca.

Przygotowuję kilka osób do egzaminu E8 i matury podstawowej z matematyki. Z E8 nie ma specjalnego problemu. Arkusze już są odchudzone do maksymalnych granic, zadania otwarte sztampowe i do wyuczenia. Moja zeszłoroczna klasa (nie jakieś orły) miała średnią 86% bo sztampę można na tak zwaną małpę wytrenować. Ale matura...

Krótki przegląd arkuszy z czasów pandemii i tuż po, to horror. To są kuffa zadania na poziomie KRETYNA!!! Jedno wykryłem nawet z egzaminu E8 (pewnie takich jest więcej). Pozostałe, to proste zastosowanie wzorów z zestawu obecnego u każdego abiturienta, a obliczenia wykonuje się przy pomocy zaakceptowanego kalkulatora (na E8 niedopuszczalny). Zero myślenia, zero modelowania matematycznego, zero kombinowania.

Moi uczniowie, którzy chcą zdawać rozszerzenie, ale podstawową muszą, sami twierdzą, że to jest żenada i że może lepiej, żeby tej podstawowej nie było (tak jak przez kilka lat dawno temu). I ten próg - 30%. Ja bym nie poleciał z pilotem, który prawidłowo ląduje raz na trzy razy, czy poddał się operacji u chirurga, któremu pacjent przeżywa w 30% przypadków. Ale około 20-25% nadal oblewa.

Czemu? Powody są dwa.

Przygotowywałem do poprawki, powiedzmy, Zosię. Oblała, bo miała 26%. Poprawiła na ponad 70%. Oprócz potężnej i niezdiagnozowanej dyskalkulii (kalkulator!), nikt jej do matury nie przygotował. Dla niej zaskoczeniem była książeczka z zestawem wzorów, a co za tym idzie nie miała pojęcia gdzie i czego szukać. To ewidentna wina nauczyciela, ale przy deficycie matematyków pracuje się kim się da. Notabene, pan Henryk Kowalczyk (mój kolega z roku na matematyce) stwierdził, że jak mężczyzna zarabia o 30% więcej od kobiety, to kobieta zarabia o 30% mniej od niego. Trochę mi wstyd za Wydział Matematyki, który pan wicepremier ukończył.

A teraz drugi powód. Wczoraj mój uczeń (I LO) pomnożył trzy przez jeden i wyszło mu cztery, a potem podzielił trzy przez piętnaście i wyszło mu pięć. Z tego, co wiem, Maciuś po powrocie ze szkoły odpala kompa i do późnego wieczora sobie gra. A takich uczniów mam więcej. Nie mam nic przeciwko grom, sam lubię sobie w coś zaciąć od czasu do czasu, ale jakieś proporcje powinny być zachowane.

Pan minister (tfu) Czarnek zawiadomił, że minima programowe zostaną odchudzone. Czyli od anoreksji przechodzimy do utrupiania pacjenta. Polecenie maturalne "pokoloruj drwala" coraz bliżej...

matematyka egzamin

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 195 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…