Jechałem z dziadkiem autobusem. Ostatnie wolne miejsca zajęła matka z ok. 10 - letnią córką. Dziadek ma wprawdzie naturę starego awanturnika, ale akurat w autobusach nikogo z siedzeń nie zwala. Staliśmy dość blisko matki z córką, więc dziewczynka zwróciła się do dziadka:
- Proszę, niech pan usiądzie. - I wstała.
- Dziękuję, słoneczko - uśmiechnął się dziadek, pogłaskał ją po głowie i usiadł. Matce się to nie spodobało.
- Madziu [imię zmienione], co to ma być, do cholery?
- Ustąpiłam panu, tak się powinno robić.
- Ja zapłaciłam za twój bilet, więc masz prawo siedzieć.
- Ale ten pan też zapłacił - upierała się "Madzia". - A pani w szkole powiedziała, że starszym się ustępuje.
- Pani w szkole nic o życiu nie wie! Ona ma cię uczyć tabliczki mnożenia, a nie wychowywać. Zapłaciłam za twój bilet, więc ty będziesz siedziała!
Dziadek chciał wstać, ale dziewczynka go powstrzymała.
- Niech pan siedzi, mamie przejdzie.
Matka tylko się skrzywiła.
- Poczekaj... w domu porozmawiamy.
Mimo to, dziadek wstał.
- Myślę, Madziu, że od pani w szkole więcej się nauczysz, niż w domu. - Rzucił złośliwie, nie zważając na urażoną "dumę" mamuśki.
- Proszę, niech pan usiądzie. - I wstała.
- Dziękuję, słoneczko - uśmiechnął się dziadek, pogłaskał ją po głowie i usiadł. Matce się to nie spodobało.
- Madziu [imię zmienione], co to ma być, do cholery?
- Ustąpiłam panu, tak się powinno robić.
- Ja zapłaciłam za twój bilet, więc masz prawo siedzieć.
- Ale ten pan też zapłacił - upierała się "Madzia". - A pani w szkole powiedziała, że starszym się ustępuje.
- Pani w szkole nic o życiu nie wie! Ona ma cię uczyć tabliczki mnożenia, a nie wychowywać. Zapłaciłam za twój bilet, więc ty będziesz siedziała!
Dziadek chciał wstać, ale dziewczynka go powstrzymała.
- Niech pan siedzi, mamie przejdzie.
Matka tylko się skrzywiła.
- Poczekaj... w domu porozmawiamy.
Mimo to, dziadek wstał.
- Myślę, Madziu, że od pani w szkole więcej się nauczysz, niż w domu. - Rzucił złośliwie, nie zważając na urażoną "dumę" mamuśki.
autobus
Ocena:
867
(945)
Komentarze