Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90388

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ach jak dawno nic tu nie dodawałem!

Akurat tak w moim życiu się potoczyło, że zmuszony jestem znaleźć nową pracę. Za namową znajomej kierowniczki sklepu z płazem w nazwie oraz zapoznaniem się z ogłoszeniem postanowiłem złożyć swoją aplikację.

Dzień później odbieram telefon. Pani zaprasza (chyba mnie) na 21.30 na rozmowę. Piszę "chyba", bowiem zwracała się do mnie innym imieniem niż mam i za nic nie przyjmowała moich słownych poprawek. No ale nic. Przyszedłem na umówioną godzinę.

Wychodzi właścicielka owego przybytku. Ubrałem się elegancko. Tu nadmienię, że na CV miałem dodane swoje zdjęcie. Czekam. I nic.

No to zacząłem:
-Dzień dobry, ja przyszedłem, bo byliśmy umówieni... - i takie tam słowa tytułem wstępu.
-A, to ty? - szybko się ze mną spoufaliła - chodź, pogadamy.

Czułem to jej poczucie wyższości, jej buractwo - dosłownie. Oczywiście jej oferta też była nie do zaakceptowania:
-Możesz zacząć od jutra, umowa zlecenie,15 zł za godzinę netto,3 miesiące próbne na 1/4 etatu.

Próbowałem się nie roześmiać i odparłem:
-Przepraszam, ile i na jaki etat? Proszę pani, mam 32 lata, jestem żonaty, wynajmuję mieszkanie. Nie jestem dzieckiem co chce zarobić w wakacje, dziękuję zatem.

Sądząc po jej stosunku i poczuciu swojego widzimisię w sumie dobrze, że tak się stało...

Żabka

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (148)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…