Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90427

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przypominała mi się historia mojego pierwszego zatrudnienia. W okresie maturalnym uznałam, że fajnie by było samej coś zarobić i nie musieć prosić rodziców o pieniądze na nową bluzkę czy kawę na mieście. Rozpoczęłam poszukiwania pracy wakacyjnej. Szybko odezwała się do mnie jedna miła Pani z biura pracy tymczasowej, że potrzebują pracowników w drukarni już na teraz. Takiej szybkiej odpowiedzi się nie spodziewałam i miałam w planach jeszcze jeden egzamin maturalny, o czym oczywiście powiedziałam. Miła Pani uznała, ze to nie problem.

Takim oto sposobem dostałam umowę o pracę na 2 dni z wyszczególnieniem dat, pamiętam że był to czwartek i piątek
(te dwa dni zmiana ranna), w poniedziałek miałam mieć egzamin. Zostałam tez poinstruowana, abym w poniedziałek po maturze zgłosiła się do biura w celu podpisania drugiej już dłuższej umowy, oraz abym wcześniej z kierowniczką w drukarni ustaliła sobie zmiany itp. Tyle jeżeli chodzi o wstęp, a teraz sytuacja właściwa.

Czwartek:
Przychodzę, całkiem spoko, robię swoje jest git.
Piątek :
Przed rozpoczęciem zmiany zaczepiam kierowniczkę, ze chciałbym z nią porozmawiać o grafiku na następny tydzień, ta odpowiada, że pomiędzy zmiana ranną, a popołudniową będzie spotkanie odnośnie grafików i że wtedy wszystko się ustali. Mi się już zapala lampka, ale ok niech będzie. Robię swoje. Na koniec zmiany przychodzi do nas kierowniczka i ciągnie za sobą tablice na kółkach z grafikiem. Patrzę i oczywiście jestem wpisana na ten nieszczęsny poniedziałek.

Dialog nie jest słowo w słowo, ale w dużej części zapamiętałam sformułowania które padły z jej ust właśnie ze względu na pierwszą pracę, pierwszy konflikt z kierownikiem, oraz delikatnie mówiąc nieuprzejmość kierowniczki.
( J)- ja, (K)- kierowniczka

(J)- Przepraszam, ale w poniedziałek nie mogę przyjść do pracy.
(K)- Jak, to? Jak ty sobie to wyobrażasz?
(J)- Właśnie rano chciałam z Panią o tym porozmawiać
(K)– Przez Ciebie cała linia nie pójdzie, to nie PRZEDSZKOLE! (dobrze pamiętam ze to słowo było wyraźniej i głośniej powiedziane)
(J)- W ogóle nie wiem dlaczego zostałam wpisana na ten grafik skoro na następny tydzień nie mam umowy.
(K)- Jak nie masz umowy? Przecież wszyscy mają na 3 miesiące, jak w poniedziałek nie przyjdziesz to nic nie zostanie ci zapłacone!
(J)– Umowę ma tylko na dwa dni, wczorajszy i dzisiejszy.
(K)- KŁAMIESZ! Jak w poniedziałek nie przyjdziesz możesz w ogóle już nie przychodzić !!
W tym momencie uznałam że ta rozmowa nie ma sensu, odwróciłam się i wyszłam.

W poniedziałek po południu zadzwoniła do mnie miła Pani z biura pracy tymczasowej z pytaniem o następną umowę do drukarni, odpowiedziałam że jednak nie chce tam pracować, gdyż miałam niemiłą sytuację z kierowniczką. Po namowie miłej Pani streściłam jej przebieg wydarzeń, ta mnie przeprosiła i z westchnieniem powiedziała, że nie jestem pierwszą osobą która skarży się na podobne sytuacje z tą kierowniczką.

Zapłatę za te 2 dni dostałam ;)

Drukarnia pierwsza praca

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (120)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…