Codziennie między 5 a 7 rano budzą mnie cudze dzieci. Niezależnie od dnia tygodnia.
Mieszkam na pierwszym piętrze, na parterze mieszka rodzinka 2+2, mają mieszkanie z ogródkiem. Dzieci w wieku około 2-5 lat.
Jest ciepło, więc od 2 miesięcy śpimy przy otwartym oknie. Mam wrażenie, że kiedy wstaną ich rodzice celowo otwierają swoje drzwi na taras, aby tylko dzieci płakały na dworze, nie w domu. Tylko kiedy wychodzą z rykiem na taras nigdy nie jest to spokojne szlochanie. To histeria 2 latka w okresie buntu, albo niezadowolenie 5 latki, bo banany są żółte. Słyszą wszyscy i wszędzie. Uprzedzam, dzieciom nie dzieje się krzywda. To po prostu taki wiek. Dzieci popłaczą 10-15 min, a chwilę później świetnie się bawią na trampolinie, krzyczą i piszczą z radości. Do momentu kolejnej histerii mającej sens tylko w głowie dziecka.
Ja rozumiem, że dzieci, że to taki wiek, że rodzice też mają dość i chcą sobie dać chwilę wytchnienia, aby wypić w spokoju kawę, kiedy dzieci są wypuszczane do ogrodu. Tylko dlaczego kosztem dwóch bloków, które muszą wstawać razem z nimi?
Sama jestem obecnie w ciąży i zdaje sobie sprawę, że moje dziecko również będzie płakać i uprzykrzać sąsiadom życie. Dlatego nie chce im zwracać uwagi, bo wiem, że rodzicielstwo jest trudne. Jednak przez wielki brzuch nie mogę spać w nocy, ciągle się budzę. A kiedy nad ranem uda mi się w końcu wejść w fazę rem, świat mnie z niej brutalnie wyciąga i przygotowuje na to co nadchodzi.
Tak chciałam sobie tylko ponarzekać.
Mieszkam na pierwszym piętrze, na parterze mieszka rodzinka 2+2, mają mieszkanie z ogródkiem. Dzieci w wieku około 2-5 lat.
Jest ciepło, więc od 2 miesięcy śpimy przy otwartym oknie. Mam wrażenie, że kiedy wstaną ich rodzice celowo otwierają swoje drzwi na taras, aby tylko dzieci płakały na dworze, nie w domu. Tylko kiedy wychodzą z rykiem na taras nigdy nie jest to spokojne szlochanie. To histeria 2 latka w okresie buntu, albo niezadowolenie 5 latki, bo banany są żółte. Słyszą wszyscy i wszędzie. Uprzedzam, dzieciom nie dzieje się krzywda. To po prostu taki wiek. Dzieci popłaczą 10-15 min, a chwilę później świetnie się bawią na trampolinie, krzyczą i piszczą z radości. Do momentu kolejnej histerii mającej sens tylko w głowie dziecka.
Ja rozumiem, że dzieci, że to taki wiek, że rodzice też mają dość i chcą sobie dać chwilę wytchnienia, aby wypić w spokoju kawę, kiedy dzieci są wypuszczane do ogrodu. Tylko dlaczego kosztem dwóch bloków, które muszą wstawać razem z nimi?
Sama jestem obecnie w ciąży i zdaje sobie sprawę, że moje dziecko również będzie płakać i uprzykrzać sąsiadom życie. Dlatego nie chce im zwracać uwagi, bo wiem, że rodzicielstwo jest trudne. Jednak przez wielki brzuch nie mogę spać w nocy, ciągle się budzę. A kiedy nad ranem uda mi się w końcu wejść w fazę rem, świat mnie z niej brutalnie wyciąga i przygotowuje na to co nadchodzi.
Tak chciałam sobie tylko ponarzekać.
Polska
Ocena:
123
(153)
Komentarze