Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90650

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia Crannberry nr #88230 spowodowała, że i we mnie odżyły wspomnienia ze szkoły muzycznej (dalej SM).

Mam wrażenie, że również u mnie połowa grona pedagogicznego była niespełnionymi muzykami, którzy nie dostali się do filharmonii jako zawodowi muzycy. A druga połowa to osoby samotne albo panny/kawalerowie. Jednym słowem – dla małego dziecka – dramat w ciapki.

Rozpoczęłam naukę w SM mając ok. 8 lat. Przygodę z graniem na klawiszach zaczęłam mając niespełna 3 lata. Na początku zaczął mnie uczyć mój tata, więc w wieku 4-5 lat potrafiłam już zagrać kolędy. Z biegiem czasu, jak stawałam się starsza, rodzice zaczęli mnie namawiać do pójścia do SM. Bardzo się przed tym broniłam, bo uważałam (jako wówczas 7-letnie dziecko), że nie podołam łącząc dwie szkoły na raz. Jednak los chciał, że moja dobra koleżanka powiedziała mi, że wybiera się na skrzypce. To trochę przeważyło szalę, bo pomyślałam, że będę mieć na roku kogoś, kogo znam.

Potem standardowo nastąpiło przesłuchanie, przydzielenie nauczyciela itd. W rezultacie skończyłam 6-letni cykl na fortepianie a o mojej nauczycielce fortepianu, dyrektorce i kilku innych osobach mogłabym napisać solidny „doktorat”.

Wielokrotnie babeczka nie odzywała się do mnie na zajęciach, w związku z tym nie miałam informacji zwrotnej czy dobrze gram czy nie. Robiła obszerne notatki w moim zeszycie w totalnej ciszy, a później wręczała mi go bez słowa. W domu musiałam przeczytać to, co ona napisała i poprawić uwagi, które miała do mojej gry. Według niej zawsze wszystko było źle. Pewnego razu moja mama zaproponowała żebym nie ćwiczyła pomiędzy kolejnymi zajęciami i olała temat. Nagle się okazało, że gram wyśmienicie i pewnie dużo ćwiczyłam O.o

Takich „WTF” miałam ogrom z lekcji na lekcję. Wg szanownej grałam zawsze za cicho/za mało dynamicznie/bez kolorytu/bez artykulacji/wstaw co ci przyjdzie na myśl drogi czytelniku. Na 6 roku ciągle ryczałam na zajęciach, do tego doszły problemy z kręgosłupem, a niestety u mnie standardowa lekcja trwała 1.5h zamiast 1 godziny zegarowej. Czasami z bólu już nie mogłam wysiedzieć. Kilkukrotnie zdarzyło się, że moja nauczycielka wysłała mnie do innych nauczycieli, aby to oni „do mnie dotarli” (cytat), bo ona już nie wie jak ze mną ćwiczyć. To było dla mnie chyba najbardziej upokarzające.

Oprócz tego wielokrotnie mówiła, że ja się nie nadaję do muzyki poważnej i najlepiej żebym grała kiedyś na weselach. Jednak pomimo tego, że wg nauczycielki byłam beznadziejna, ciągle namawiała mnie do pójścia do drugiego stopnia. Jak się domyślacie, nie zrobiłam tego. Chciałam wszystko rzucić raz na trzecim, a drugi raz na piątym roku i nawet nie zdawać egzaminu dyplomowego, ale przed tym krokiem skutecznie zatrzymywali mnie rodzice.

W ramach dygresji, zanim przejdę do egzaminów końcowych, chciałam napisać, że na każde zajęcia z kształcenia słuchu, historii muzyki, fortepianu itd. byłam przygotowana. Z odpowiedzi, testów pisemnych, testów na słuch przy tablicy miałam zawsze oceny bardzo dobre. Przez 5 lat SM dostawałam świadectwa z czerwonym paskiem. Jednak na 6 roku takiego świadectwa nie dostałam. Po pierwsze – dostała je tylko jedna osoba, która zamierzała aplikować na drugi stopień SM. Po drugie – nie zgodziłam się z jedną z ocen dot. teorii muzyki i w związku z tym zdawałam egzamin jeszcze raz, komisyjnie. Jednak po egzaminie komisyjnym, szanowna komisja stwierdziła, że ZA WOLNO ODPOWIADAŁAM i w związku z tym podtrzymują końcową ocenę. Było mi bardzo przykro, bo jednak miałam ambicje i dążyłam do tego, aby mieć świadectwo z wyróżnieniem. Po odebraniu dyplomu ryczałam całą drogę do domu w aucie wiedząc z jaką niesprawiedliwością mierzyłam się przez 6 lat. Do tej pory jak sobie przeglądam dokumenty i patrzę na to świadectwo, ogarnia mnie złość i niemoc.

Potem przez półtora roku po zakończeniu nie dotknęłam w domu pianina. Jednak trochę brakowało mi zajęć i zapisałam się na inne instrumenty do ogniska muzycznego. Trafiłam tam akurat na lepszych nauczycieli.

szkoła_muzyczna

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (142)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…