Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90874

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w bloku, mam psa i bardzo znudzoną życiem sąsiadkę.

Dziś o zapukała do mnie sąsiadka, bardzo zdenerwowana. Krzykiem oznajmiła mi, że w bloku jest zakaz posiadania psów. Zdziwiłam się strasznie, bo nigdy o czymś takim nie słyszałam, ale możliwe, że o czymś nie wiem. W końcu mieszkam tu dopiero 7 miesięcy. Z pomiędzy krzyków wyrwałam coś o kupie, sikaniu i szczekaniu.

Pomyślicie sobie, no faktycznie, sam nie chciałbym mieć za sąsiada psa, który załatwia swoje potrzeby na klatce schodowej i drze się całe dnie. Śpieszę z wyjaśnieniem.

Szczekanie? Od godziny 8 do 21 nie ma mnie w mieszkaniu, psa zresztą też. Pracuję w miejscu gdzie mogę mieć ze sobą pieska, zatem mój puchacz grzecznie zarabia na rodzinę.

Sikanie? No faktycznie szare plamy są, szkoda że sąsiadka nie zauważyła, że od sierpnia remontują nam windę i cały korytarz pokryty jest kurzem, cementem i innymi śmieciami wiążącymi się z remontem.

Kupa? Liść. Mały, biedny, przetargany przez życie liść. Leżał sobie w kącie korytarza. W końcu to nie tak, że w jesieni jest pełno liści, które przyczepiają się do buta i wędrują razem z nim do domów, mieszkań i innych przybytków.

W samym bloku co drugi sąsiad ma psa. Sąsiadka stwierdziła, że faktycznie liść to liść, ale ona tak tego nie zostawi i jutro z rana idzie do spółdzielni o wprowadzenie zakazu posiadania zwierząt. Powiedzcie jak żyć?

pies sąsiadka blok

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (165)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…