Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90950

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Uwielbiam chodzić do kina. Naprawdę. Zapach popcornu i cała ta otoczka wywołują u mnie poczucie nostalgii. Na filmy chodzimy z partnerką stosunkowo często do CinemaCity Bemowo. Ot blisko mamy a w środku jest taki fajny klimat wczesnych lat 2000.

Może zabrzmię jak stary dziad i nie odkryję niczego nowego, ale: kiedyś to było.

Rodzice wychowali mnie tak, że wychodzę z przeświadczenia iż w miejscach tego typu powinienem zachowywać się tak żeby nie przeszkadzać innym.

Dziś chyba nikt inny nie wychodzi z takiego założenia. Nieważne czy jest to maraton z pełną salą w weekend, czy seans niszowego horroru we wtorek wieczorem.

Zawsze znajdą się jakieś elementy, które zachowują się po prostu jak nieokrzesane... Chciałem napisać świnie, ale śmiem twierdzić, że świnie potrafią okazać więcej ogłady niż ludzie, których zaraz opiszę.

Pewnie, zawsze zdarzały się takie sytuacje, że ktoś rozmawiał. Ale to co dziś obserwuję w salach kinowych zabija we mnie resztki wiary w ludzi. Zazwyczaj jest to młodzież, ale niekiedy osoby, które 18 urodziny mają już dawno za sobą.

Pozwolę sobie wypunktować, bo nie ma sensu rozwodzić się nad każdą taką rzeczą z osobna.

- Rozmowy. Od szeptu po normalny ton głosu, a czasem nawet przekrzykiwanie filmu.
- Niewyciszone telefony/zerkanie w ekran i świecenie innym po oczach.
- Kopanie w fotel.
- Zakładanie nóg na fotel przed sobą z butami lub bez.
- Zerowanie wódy na maratonie.
- Vapowanie, a co za tym idzie puszczanie śmierdzącego słodkawego dymu, który zasłania ekran.
- Przychodzenie po wpływem % lub czegoś innego, wyciąganie ręki w stronę ekranu wysoko ponad swoją głową i krzyczenie "KRZYYYYYŚ KRZYYYYYŚ" (miało miejsce podczas seansu "Puchatek: Krew i Miód)
- Ściąganie butów i narażanie postronnych na wdychanie toksycznych oparów z przepoconych skarpetek
- Przychodzenie na film z dziećmi w wieku 3/4 lata. Brak reakcji na to gdy pociechy biegają po sali i zaczepiają innych widzów.
- Robienie sobie zdjęć z fleszem podczas seansu.

Chyba tyle.
Próbowałem zgłaszać bardziej upierdliwe akcje do obsługi kina, ale ta i tak niewiele mogła zrobić. Raz menadżer skutecznie ogarnął grupkę chłopaków pijących %, ale zazwyczaj sprowadza się to do zajrzenia na salę i tyle. Póki co najlepsze efekty daje zwrócenie uwagi samemu, choć tutaj już dziewczyna zaczyna mnie powstrzymywać kiedy próbuję wstać żeby do kogoś podejść

Ktoś pewnie stwierdzi, że mam kija w dolnej części ciała. Spotkałem się z opinią, która brzmiała mniej-więcej tak: "Przecież to logiczne że grupki znajomych udający się do kina idą się dobrze zabawić, a nie w milczeniu podziwiać dzieła filmowe."

No ja śmiem się nie zgodzić. Według mnie do kina chodzi się po to żeby obejrzeć film na dużym ekranie i skupić na tym. Jeśli ktoś chce pogadać z kumplami przy kielichu to są od tego puby albo domówki.

kino

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 190 (208)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…