zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Z cyklu powalone babcie.
Opowieść ta zaczyna się w sobotę przed długim weekendem.
Jako iż tradycyjnie wszyscy wyjadą postanowiłem, że dzień wcześniej zamówię u mojej znajomej żarcie na wyjazd ( piersi z kurczaka mięska itd). Ok idę w sobotę po odbiór zakupów, oczywiście wszystkie sklepy już wykupione. Wchodzi kobitka i chce pierś z kurczaka. Niestety brak.
Trudno i chce wyjść patrząc po tym co jeszcze zostało na ladzie, w tym momencie moja przyjaciółka daje moje zakupy i mówi tyle i tyle. A kobitka widzi to i w krzyk " Co to za czasy spod lady się sprzedaje Pani oszukuje ja tu więcej nie przyjdę!!!"
Ja odpowiadam " trzeba było wczoraj zamówić"
"Pan nie kupuje oszukują Pana nie widzi Pan co Panu do torby wkłada trzeba wybierać"
Odpowiedziałem , że ja to jem a nie szykuje do fotki.
Kobieta urażona wyszła.
Cóż, jeszcze chwile gaworzyłem z przyjaciółką, gdy wchodzi kolejna klientka. Patrzy i pyta.
K(klient)- Po czego te nóżki
S-(sprzedawczyni)- Z kurczaka
K-Ale po czego te nóżki
???????
S- Na grilla można wrzucić, na patelnie, dzisiejsze podać.
K-Ale po czego te nóżki za kg?
S-Chodzi Pani po ile kg?
K- A no tak po ile?
Po wyjściu tej babki długo się śmialiśmy.
Ale nie był to koniec majowego weekendu.
Pojechaliśmy ekipa do znajomego, posiada ośrodek typu 3 stawy hodowlane i kilka domków letniskowych, w sam raz na "rybne weekendy"
Oczywiście my grill coś się połowi. A nadmienię, że jako to mój dobry znajomy mam domek w wyższym standardzie za niższą cenę.
I nadchodzi niedziela. Ja milutko śpię, i nagle pukanie do drzwi.
Kurde 9tej nie ma, a pukanie cały czas. Wstałem ja obudziła się też moja żona, znajomi też pobudzeni. Idę do drzwi otwieram, a tam 3 kobitki przekrój wiekowy ok 37-50. I pytają czy mogą obejrzeć beatyfikacje Jana Pawła bo u nas w domku jest TV. Na odpowiedź nie z ich oczu zaraz wystrzeliły by promienie śmierci.
Ludzie non stop mnie zaskakują.
Opowieść ta zaczyna się w sobotę przed długim weekendem.
Jako iż tradycyjnie wszyscy wyjadą postanowiłem, że dzień wcześniej zamówię u mojej znajomej żarcie na wyjazd ( piersi z kurczaka mięska itd). Ok idę w sobotę po odbiór zakupów, oczywiście wszystkie sklepy już wykupione. Wchodzi kobitka i chce pierś z kurczaka. Niestety brak.
Trudno i chce wyjść patrząc po tym co jeszcze zostało na ladzie, w tym momencie moja przyjaciółka daje moje zakupy i mówi tyle i tyle. A kobitka widzi to i w krzyk " Co to za czasy spod lady się sprzedaje Pani oszukuje ja tu więcej nie przyjdę!!!"
Ja odpowiadam " trzeba było wczoraj zamówić"
"Pan nie kupuje oszukują Pana nie widzi Pan co Panu do torby wkłada trzeba wybierać"
Odpowiedziałem , że ja to jem a nie szykuje do fotki.
Kobieta urażona wyszła.
Cóż, jeszcze chwile gaworzyłem z przyjaciółką, gdy wchodzi kolejna klientka. Patrzy i pyta.
K(klient)- Po czego te nóżki
S-(sprzedawczyni)- Z kurczaka
K-Ale po czego te nóżki
???????
S- Na grilla można wrzucić, na patelnie, dzisiejsze podać.
K-Ale po czego te nóżki za kg?
S-Chodzi Pani po ile kg?
K- A no tak po ile?
Po wyjściu tej babki długo się śmialiśmy.
Ale nie był to koniec majowego weekendu.
Pojechaliśmy ekipa do znajomego, posiada ośrodek typu 3 stawy hodowlane i kilka domków letniskowych, w sam raz na "rybne weekendy"
Oczywiście my grill coś się połowi. A nadmienię, że jako to mój dobry znajomy mam domek w wyższym standardzie za niższą cenę.
I nadchodzi niedziela. Ja milutko śpię, i nagle pukanie do drzwi.
Kurde 9tej nie ma, a pukanie cały czas. Wstałem ja obudziła się też moja żona, znajomi też pobudzeni. Idę do drzwi otwieram, a tam 3 kobitki przekrój wiekowy ok 37-50. I pytają czy mogą obejrzeć beatyfikacje Jana Pawła bo u nas w domku jest TV. Na odpowiedź nie z ich oczu zaraz wystrzeliły by promienie śmierci.
Ludzie non stop mnie zaskakują.
sklep/osrodek
Ocena:
134
(238)
Komentarze