Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#9367

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka miesięcy temu udałam się do przychodni, bo trochę się rozchorowałam. Krótkie wyjaśnienie: to mała przychodnia, z reguły przyjmuje tam jedna lekarka, są tam tylko trzy gabinety.
Umówiona byłam na godzinę 16:50, ale spóźniłam się kilka minut, na miejsce dotarłam o 17. Wchodzę - w poczekalni chłopak w moim wieku i jedna pani. Standardowe pytania, kto na jaką godzinę, chłopak miał wejść dokładnie o 17. Powiedziałam mu, że już wtedy poczekam, bo i tak się spóźniłam, a ja tylko na chwilkę do gabinetu. Odpowiedział, że nie ma takiej potrzeby, że mam wejść, nawet, jeśli się trochę spóźniłam. Wizyta nie byłaby w żaden sposób dziwna, gdyby nie nagły [P]acjent.
Pan - koło pięćdziesiątki, zwyczajnie wyglądający, wszedł, głośno się przywitał i usiadł na miejsce. Nawiązała się między [P]acjentem, [C]hłopakiem oraz [J] mną następująca rozmowa:

[P] Kto ostatni?
[C] Ja, przede mną jeszcze wejdzie ta dziewczyna.
Ja skinęłam głową. Pan otworzył książeczkę i spojrzał na jakąś karteczkę.
[P] A na jaką godzinę?
[J] Na 16:50, troszkę się spóźniłam, ale to zajmie chwilę - wyjaśniłam spokojnym głosem.
Siedzący obok chłopak spojrzał na zegarek.
[C] Ja jestem zapisany na 17:00, ale tylko idę po receptę - odpowiedział. Wtedy pan jeszcze raz spojrzał na książeczkę i parsknął śmiechem.
[P] Nie, nie, chłopcze. Ja mam na 17, wyraźnie mam to tu zapisane, sam pan lekarz mi to zapisał! Ja wchodzę na 17 i tyle!
Chłopak spojrzał na mnie, widać było, że zupełnie nie wie, o czym ten facet gada.
[C] Ale ja byłem rano się zarejestrować, tylko tak można zapisać się na wizytę. Zapyta pan w rejestracji. - Odpowiedział nieco zmieszany.
Facet, jakby głuchy, pokiwał głową. Potrząsnął świstkiem z zapisaną godziną.
[P] Powtarzam ci, mnie sam lekarz zapisał na taką godzinę! Tak się przecież zapisuje, a nie, jakieś rejestracje, to przecież lekarz mnie przyjmuje a nie pielęgniarki! Też mi wymysły!
Dodam, że żeby zarejestrować się do lekarza, trzeba albo przyjść osobiście do przychodni, albo do niej zadzwonić. Nie ma możliwości zapisów przez lekarza i tyle, przynajmniej u nas. Chłopak widać się poddał, spojrzał na mnie z miną 'odpuszczę mu'.

Jakie było nasze zdziwienie, kiedy otworzyły się drzwi zupełnie innego gabinetu, a pan niemal wbiegł do środka z miną zwycięzcy.
Jak się okazało, był zarejestrowany do zupełnie innego lekarza niż my.

przychodnia

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 355 (497)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…