Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#9476

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Po zdaniu dobrze matury z matmy postanowiłem zacząć pomagać innym. Znaczy się dawałem korki.
Pewnego dnia dostałem zlecenie żeby dziewczynę w wieku gimnazjalnym nauczyć rozwiązywania różnymi sposobami układu równań z dwiema niewiadomymi. Zadanie dosyć proste, wystarczyła nam jedna godzina i dziewczyna potrafiła zrobić zadanie każdym ze sposobów.
Po sprawdzianie miała się odezwać do mnie dając znać co dostała. Zamiast tego zadzwoniła jej mama z pretensjami:
- Jak pan ją nauczył że tak słabo jej poszło?!
- A co dostała? - zapytałem zaciekawiony
- 2+ warknęła na mnie babka
- Rzeczywiście to trochę słabo. Nie wiem jak to możliwe. Niech wpadnie do mnie z tą kartkówką to sprawdzę co poszło nie tak i spróbuję wyciągnąć wnioski. - Tłumaczę zawiedziony moimi naukami
Kiedy pokazała mi ten sprawdzian okazało się że umiała posługiwać się wszystkimi sposobami tak jak razem ćwiczyliśmy tyle że w każdym zadaniu robiła straszne błędy liczeniowe. Nie potrafiła dobrze działać na potęgach, pierwiastkach i ułamkach.
Dawałem jej przykłady dosyć proste do obliczenia gdyż takie łatwiej mi było wymyślać. Moim zadaniem było nauczenie jej rozwiązywania układu równań więc skąd po godzinie nauki miałem się zorientować że nie umie innych podstawowych czynności.
Strach brać odpowiedzialność za czyjąś wiedzę.. Jestem ciekawy co wy o tym sądzicie

Korepetycje

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 49 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…