Profil użytkownika
Frogy07
Zamieszcza historie od: | 20 września 2010 - 15:28 |
Ostatnio: | 25 lipca 2011 - 1:50 |
- Historii na głównej: 2 z 7
- Punktów za historie: 270
- Komentarzy: 52
- Punktów za komentarze: 157
zarchiwizowany
Skomentuj
(19)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Po zdaniu dobrze matury z matmy postanowiłem zacząć pomagać innym. Znaczy się dawałem korki.
Pewnego dnia dostałem zlecenie żeby dziewczynę w wieku gimnazjalnym nauczyć rozwiązywania różnymi sposobami układu równań z dwiema niewiadomymi. Zadanie dosyć proste, wystarczyła nam jedna godzina i dziewczyna potrafiła zrobić zadanie każdym ze sposobów.
Po sprawdzianie miała się odezwać do mnie dając znać co dostała. Zamiast tego zadzwoniła jej mama z pretensjami:
- Jak pan ją nauczył że tak słabo jej poszło?!
- A co dostała? - zapytałem zaciekawiony
- 2+ warknęła na mnie babka
- Rzeczywiście to trochę słabo. Nie wiem jak to możliwe. Niech wpadnie do mnie z tą kartkówką to sprawdzę co poszło nie tak i spróbuję wyciągnąć wnioski. - Tłumaczę zawiedziony moimi naukami
Kiedy pokazała mi ten sprawdzian okazało się że umiała posługiwać się wszystkimi sposobami tak jak razem ćwiczyliśmy tyle że w każdym zadaniu robiła straszne błędy liczeniowe. Nie potrafiła dobrze działać na potęgach, pierwiastkach i ułamkach.
Dawałem jej przykłady dosyć proste do obliczenia gdyż takie łatwiej mi było wymyślać. Moim zadaniem było nauczenie jej rozwiązywania układu równań więc skąd po godzinie nauki miałem się zorientować że nie umie innych podstawowych czynności.
Strach brać odpowiedzialność za czyjąś wiedzę.. Jestem ciekawy co wy o tym sądzicie
Pewnego dnia dostałem zlecenie żeby dziewczynę w wieku gimnazjalnym nauczyć rozwiązywania różnymi sposobami układu równań z dwiema niewiadomymi. Zadanie dosyć proste, wystarczyła nam jedna godzina i dziewczyna potrafiła zrobić zadanie każdym ze sposobów.
Po sprawdzianie miała się odezwać do mnie dając znać co dostała. Zamiast tego zadzwoniła jej mama z pretensjami:
- Jak pan ją nauczył że tak słabo jej poszło?!
- A co dostała? - zapytałem zaciekawiony
- 2+ warknęła na mnie babka
- Rzeczywiście to trochę słabo. Nie wiem jak to możliwe. Niech wpadnie do mnie z tą kartkówką to sprawdzę co poszło nie tak i spróbuję wyciągnąć wnioski. - Tłumaczę zawiedziony moimi naukami
Kiedy pokazała mi ten sprawdzian okazało się że umiała posługiwać się wszystkimi sposobami tak jak razem ćwiczyliśmy tyle że w każdym zadaniu robiła straszne błędy liczeniowe. Nie potrafiła dobrze działać na potęgach, pierwiastkach i ułamkach.
Dawałem jej przykłady dosyć proste do obliczenia gdyż takie łatwiej mi było wymyślać. Moim zadaniem było nauczenie jej rozwiązywania układu równań więc skąd po godzinie nauki miałem się zorientować że nie umie innych podstawowych czynności.
Strach brać odpowiedzialność za czyjąś wiedzę.. Jestem ciekawy co wy o tym sądzicie
Korepetycje
Ocena:
49
(225)
zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Z opowiadań znajomego zajmującego się montowaniem mebli:
Byli u pewnej starszej kobiety. Wszystko poszło sprawnie. Wydawało się ze obejdzie sie bez kłopotów aż do czasu kiedy zadzwonił telefon:
Z - znajomy K-kobieta
K: To wy montowaliście u mnie meble prawda?
Z: No tak a o co chodzi?
K: Popsuliście mi telewizor!
Z: To nie możliwe. My nie dotykaliśmy telewizora.
K: Obok niego stał wazonik z wodą dla kwiatów. Ktoś musiał go strącić i telewizor szlag trafił!
Z: yyy.. a kiedy to było?
K: Miesiąc temu..
Starszej pani pozostaje mi tylko pogratulować siły woli że przez cały miesiąc nie oglądała tv
Byli u pewnej starszej kobiety. Wszystko poszło sprawnie. Wydawało się ze obejdzie sie bez kłopotów aż do czasu kiedy zadzwonił telefon:
Z - znajomy K-kobieta
K: To wy montowaliście u mnie meble prawda?
Z: No tak a o co chodzi?
K: Popsuliście mi telewizor!
Z: To nie możliwe. My nie dotykaliśmy telewizora.
K: Obok niego stał wazonik z wodą dla kwiatów. Ktoś musiał go strącić i telewizor szlag trafił!
Z: yyy.. a kiedy to było?
K: Miesiąc temu..
Starszej pani pozostaje mi tylko pogratulować siły woli że przez cały miesiąc nie oglądała tv
Ocena:
148
(232)
Nad dworcem kolejowym znajduje się duży supermarket, gdzie ludzie często chodzą na zakupy oczekując na pociąg. W tym ja. Miałem trochę produktów i stałem w kolejce do kasy. Ruch był duży, więc i kolejki długie. Gdy byłem już 3 w kolejce podchodzi do mnie babka z małym sokiem i pyta się czy bym mógł ją przepuścić, bo ma tylko soczek. Nie jestem szczęśliwy z takich sytuacji, no ale nie będę złośliwy, więc przepuściłem. Pani nawet podziękowała. Chwilę później wpada zdyszany facet z dwoma koszyczkami zakupów i pyta się tej kobiety przede mną:
- Przepraszam bardzo czy mogłaby pani mnie przepuścić, bo bardzo spieszę się na pociąg.
- Ależ oczywiście - odpowiedziała z uśmiechem i wpuściła go przed siebie.
A ja to się nie spieszę?! - Powiedziałem do siebie w myślach.
Po dłuższej chwili kasjerka skasowała wszystko facetowi. Ten zapłacił i zaczyna pakować zakupy. Pani przede mną została błyskawicznie obsłużona, więc teraz kolej na mnie.
W tym czasie mężczyzna skończył pakować zakupy i mówi do kobiety która go wpuściła:
- Chodź Helenka, bo nam pociąg ucieknie.
Z jednej strony miałem ochotę go rozszarpać, a z drugiej nie mogłem wyjść z podziwu jak pomysłowo zostałem wydy**ny.
- Przepraszam bardzo czy mogłaby pani mnie przepuścić, bo bardzo spieszę się na pociąg.
- Ależ oczywiście - odpowiedziała z uśmiechem i wpuściła go przed siebie.
A ja to się nie spieszę?! - Powiedziałem do siebie w myślach.
Po dłuższej chwili kasjerka skasowała wszystko facetowi. Ten zapłacił i zaczyna pakować zakupy. Pani przede mną została błyskawicznie obsłużona, więc teraz kolej na mnie.
W tym czasie mężczyzna skończył pakować zakupy i mówi do kobiety która go wpuściła:
- Chodź Helenka, bo nam pociąg ucieknie.
Z jednej strony miałem ochotę go rozszarpać, a z drugiej nie mogłem wyjść z podziwu jak pomysłowo zostałem wydy**ny.
Supermarket
Ocena:
1026
(1122)
Wchodzi do sklepu chłopak ok 18 lat. Trochę był roztrzepany bo na wejściu zapomniał ze sobą koszyka. Szybko się zorientował, wziął koszyk obrócił szybko po sklepie i w pośpiechu z sokiem podchodzi do lady. K-klient E-ekspedientka
E: Coś jeszcze podać?
K: Pół litrową Finlandie
E: Poproszę dowód
K: (Zaczął szukać po kieszeniach po czym stwierdził że go zapomniał wziąć)
E: Przykro mi ale nie mogę panu sprzedać alkoholu
K: Ja pier*ole! Kur*a mać!
E: ...
K: Cholera miałem to w myślach powiedzieć..
E: Coś jeszcze podać?
K: Pół litrową Finlandie
E: Poproszę dowód
K: (Zaczął szukać po kieszeniach po czym stwierdził że go zapomniał wziąć)
E: Przykro mi ale nie mogę panu sprzedać alkoholu
K: Ja pier*ole! Kur*a mać!
E: ...
K: Cholera miałem to w myślach powiedzieć..
Spożywczak
Ocena:
669
(835)
zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pewnego letniego popołudnia wybrałem się na wycieczkę rowerową. Była bardzo ładna pogoda lecz do czasu, gdyż gwałtownie się pogorszyła. Nastąpiło chyba oberwanie chmury a ja będąc na rowerze jechałem jak najszybciej szukając jakiegoś schronienia. Na szczęście szybko trafiłem na stację benzynowa. Stanąłem sobie z rowerem pod dystrybutorem i czekam aż przestanie padać aż nagle wjeżdża samochód na stacje i (K)ierowca z środka samochodu mówi do mnie:
(K) Do pełna poproszę.
Popatrzyłem się na niego z mina "Are you fucking kidding me?!" po czym dodał
(K) To pan tutaj nie pracuje?
(Ja) Nie, rower tankuję
(K) Do pełna poproszę.
Popatrzyłem się na niego z mina "Are you fucking kidding me?!" po czym dodał
(K) To pan tutaj nie pracuje?
(Ja) Nie, rower tankuję
Stacja benzynowa
Ocena:
166
(322)
zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kolega studiujący w Krakowie napisał mi na gadu żeby zamówił mu pizzę bo jemu padł telefon. Dał mi numer oraz adres, powiedział jaką pizzę no to ok dzwonię. (J)a (P)izzera
(J)Dzień dobry, chciałbym zamówić dużą margharitę na adress xxxx
(P)Dobrze, proszę tylko powiedzieć w której części Krakowa
(J)yyy tylko że ja dzwonię z Warszawy i też nie bardzo się orientuję. Dzwonie w imieniu kolegi bo mu telefon padł.
(P) ... (Cisza która trwała dłuższą chwilę)
(P) Zgłoszenie zostało przyjęte
Ileż był dał żeby podczas tej ciszy widzieć minę pani odbierającej zamówienie
(J)Dzień dobry, chciałbym zamówić dużą margharitę na adress xxxx
(P)Dobrze, proszę tylko powiedzieć w której części Krakowa
(J)yyy tylko że ja dzwonię z Warszawy i też nie bardzo się orientuję. Dzwonie w imieniu kolegi bo mu telefon padł.
(P) ... (Cisza która trwała dłuższą chwilę)
(P) Zgłoszenie zostało przyjęte
Ileż był dał żeby podczas tej ciszy widzieć minę pani odbierającej zamówienie
Pizzeria
Ocena:
165
(259)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Do sklepu z artykułami spożywczymi i nie tylko wchodzi kilkuletni chłopiec który ma problemy z mówieniem:
- Klejdopielu (Chciał klej do papieru)
- Co proszę ? - pyta ekspedientka nie mając pojęcia o co chodzi
- Klejdopielu chce
- Wybacz ale Cie nie rozumiem.
Chłopiec wyszedł oburzony na końcu z wysiłkiem mówiąc:
- Kur*a nikt mnie nie rozumie
- Klejdopielu (Chciał klej do papieru)
- Co proszę ? - pyta ekspedientka nie mając pojęcia o co chodzi
- Klejdopielu chce
- Wybacz ale Cie nie rozumiem.
Chłopiec wyszedł oburzony na końcu z wysiłkiem mówiąc:
- Kur*a nikt mnie nie rozumie
Ocena:
28
(56)
1
« poprzednia 1 następna »