Rok temu nudziło mi się podczas wakacji, dlatego postanowiłam znaleźć sobie pracę. Jako, że jestem osobą niepełnoletnią (wtedy miałam 16), więc zazwyczaj nie było to atutem. W końcu znalazła się praca w małym sklepiku.
Już pierwszego dnia szef zaczął się do mnie przystawiać. Drugiego dnia zaczął "przypadkowo" się o mnie ocierać. Miarka przebrała się kiedy kilka dni później poprosił mnie o pójście na zaplecze po jakieś waciki "bo wyszły". Jak można się spodziewać piekielny szefunio poszedł za mną i dosłownie rzucił się na mnie.
Jego nieszczęściem było to, że przeszłam kurs samoobrony i w efekcie zwijał się na podłodze.
Pracę rzuciłam, może w te wakacje znajdę coś "normalnego".
Już pierwszego dnia szef zaczął się do mnie przystawiać. Drugiego dnia zaczął "przypadkowo" się o mnie ocierać. Miarka przebrała się kiedy kilka dni później poprosił mnie o pójście na zaplecze po jakieś waciki "bo wyszły". Jak można się spodziewać piekielny szefunio poszedł za mną i dosłownie rzucił się na mnie.
Jego nieszczęściem było to, że przeszłam kurs samoobrony i w efekcie zwijał się na podłodze.
Pracę rzuciłam, może w te wakacje znajdę coś "normalnego".
Mały sklepik.
Ocena:
336
(578)
Komentarze