Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#9634

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia koleżanki, która pracowała w miejskim butiku z ciuchami. Nie ma tam kasy fiskalnej, więc ludzie często się targują o te dwa, trzy złote, nawet więcej. Od koleżanki zależy, czy z ceny zejdzie.
Wszystko miało miejsce kilka miesięcy temu. Koleżanka siedziała i czytała książkę (ruch nie był tam największy), kiedy do środka weszła klientka. Na 'Dzień Dobry' mojej koleżanki nie zareagowała. Magda (imię koleżanki zmienione) nie przerwała czytania, co jakiś czas zerkając w stronę klientki. Ta przechadzała się powoli po sklepie, przeglądała ciuchy, co jakiś czas prychając. Magda wiedziała już, że ta pani będzie robiła kłopoty.
Klientka chwyciła bluzkę i przyłożyła do siebie. Nie była szczupła, a do ręki wzięła rozmiar S. Nie przymierzając jej, podeszła do koleżanki.
[K] Po ile to?
[M](spojrzała na dobrze widoczną metkę) 40 zł.
Klientka parsknęła śmiechem i pokręciła głową.
[K] Dam 30 zł i ani gorsza więcej, to zwykła szmata, rozleci się za dwa dni.
Magda zacisnęła zęby i puściła tę uwagę mimo uszu.
[M] Niestety, nie mogę tyle zejść z ceny. Mogę dać pani rabat 5 zł.
Piekielna przyjrzała się za małej bluzce jeszcze raz.
[K] Niech ci będzie, już dam za nią te 35 zł, chociaż nie jest tyle warta.
Magda miała jednak pewne wątpliwości co do rozmiaru koszulki.
[M] Przepraszam, ale bluzeczka nie naciąga się tak bardzo... Może zechce pani spróbować nieco większy rozmiar? Na pewno będzie dobrze leżała. - Starała się być w miarę delikatna, chociaż oczywiście mogła to zignorować. Nie chciała mieć jednak z piekielną więcej do czynienia.
Jak można się domyślić, tutaj piekielna wpadła w szał. Magda jest niska, ale ma dosyć spory biust, co oczywiście nie umknęło uwadze klientki.
[K] A co ty masz do gadania?! Zobacz na siebie, ja chyba doskonale wiem, jaki noszę rozmiar! Za mądrowanie się nikt ci tu nie płaci, dawaj tę szmatę bo w ogóle nie zapłacę!
Magda wzięła pieniądze, a Piekielna wyszła zadowolona z siebie, że utargowała 5 złotych.
I to mógłby być koniec tej historii, gdyby nie to, że Piekielna wróciła następnego dnia. Wbiegła do sklepu z awanturą, że bluzka się rozerwała na szwie, że Magda sprzedała jej szmatę i ona żąda zwrotu 40 zł.
[M] Ale zapłaciła pani za nią 35 zł, nie będę zwracała pani innej kwoty!
Piekielna uśmiechnęła się złośliwie.
[K] Taaak? A kto ci w to uwierzy? Dawaj 40 zł bo do kierownika pójdę!
Na jej nieszczęście, kierownik był akurat w sklepie na zapleczu. Wszystko słyszał. Kiedy z uśmiechem na ustach wyszedł do Piekielnej, ta zbladła. Chwyciła bluzkę, która porwała się z jej własnej winy i wybiegła ze sklepu.

miejski butik

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 586 (678)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…