Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#9874

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja miała miejsce kiedy chodziłam jeszcze do gimnazjum. Pewnego dnia wcześniej skończyłam lekcje i miałam trochę wolnego czasu, więc postanowiłam się przejść do pobliskiego centrum handlowego. Udałam się do znanego sklepu odzieżowego dla młodzieży o nazwie H***e, w którym już wcześniej wiele razy coś kupowałam i w oko wpadła mi szara bluzeczka. Postanowiłam więc pójść do przymierzalni. Bluzkę przymierzyłam, następnie umieściłam ją na wieszaczku i zaczęłam ubierać się w spokoju z powrotem w moją własną. W tym momencie jakiś mężczyzna uchylił zasłonę w przymierzalni i zapytał surowym tonem: "Czy masz jakiś problem?". Okazało się, że był to pracownik sklepu, być może ochroniarz (nie zdążyłam się przyjrzeć). Zawstydzona i zaskoczona zapytałam, będąc w niemałym szoku, o co chodzi, ale ten tylko burknął coś niezrozumiałego i odszedł. Ubrałam się do końca,odwiesiłam bluzkę na miejsce i porozglądałam się w osłupieniu po sklepie, jednak nikt mnie już nie zaczepił. Nie mogłam pojąć całej sytuacji, po chwili zastanowienia stwierdziłam, że powodem całej akcji mogło być to, że miałam na sobie w tym dniu szarą bluzkę (jednak zupełnie innej marki i o innym fasonie) i być może pracownik pomylił ją z bluzką, którą wzięłam do mierzenia i myślał, że próbuję dokonać próby kradzieży? Jednak do dziś zastanawiam się w jaki sposób doszedł do takiego stwierdzenia? Czyżby szatnie w owym sklepie były dokładnie monitorowane (nie przypominam sobie, żeby wisiała tam takowa informacja)? Czy mężczyzna miał prawo z zaskoczenia wtargnąć mi do przymierzalni choć tak naprawdę nie istniały ku temu żadne uzasadnione podstawy? Cała sytuacja ogromnie mnie zażenowała i to do tego stopnia, że zaczęłam szerokim łukiem omijać owy sklep, który aż do dziś wywołuje u mnie negatywne skojarzenia...

sklep odzieżowy H***e

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 48 (166)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…