Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

arima

Zamieszcza historie od: 18 maja 2011 - 14:11
Ostatnio: 31 lipca 2011 - 2:09
  • Historii na głównej: 0 z 4
  • Punktów za historie: 31
  • Komentarzy: 4
  • Punktów za komentarze: 16
 
zarchiwizowany

#15090

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia zdarzyła się rok temu. Lato było wtedy strasznie upalne, więc wracając do domu postanowiłam wybrać się do pobliskiego sklepu po coś do picia. Dodam, że byłam ubrana w zwykłe szorty,bezrękawnik i sandałki - oczywiście z racji temperatury. Wyglądałam na normalną dziewczynę, nie żaden plastic-fantastic, w dodatku zero makijażu, tipsów, opalenizny z solarium itp. (cenię naturalność). Nieskromnie jednak dodam, że na figurę nie mogę narzekać :) Stoję więc sobie grzecznie w kolejce do kasy i czekam, aż nagle słyszę za sobą nasilające się szepty jakichś kobiet. Postanowiłam się trochę wsłuchać o czym to tak zawzięcie plotkują... Brzmiało to w skrócie mniej więcej tak:

-Patrz, wstydu nie ma, takie spodnie nosić!
-Racja, tyłek prawie na wierzchu, w takim czymś z domu wychodzić?
-W głowie się to nie mieści! Dupę odsłaniać!

Rozmowa zapewne trwałaby w najlepsze, jednak postanowiłam pokazać kobietom, że słuch to ja jednak mam dobry. Przybrałam jak najbardziej poważne spojrzenie i niespodziewanie, gwałtownie odwróciłam się. Na kilka sekund spojrzałam im prosto w oczy. Tak, w takich sytuacjach ludziom jest najbardziej głupio - atak z zaskoczenia ;) Oczywiście nastała cisza, panie oblały się rumieńcem. Niestety tak jak przypuszczałam, nie należały do najpiękniejszych i najzgrabniejszych, ale czy to powód aby bezczelnie obgadywać innych... stojąc zaraz za nimi?

"supersam"

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3 (29)
zarchiwizowany

#9874

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja miała miejsce kiedy chodziłam jeszcze do gimnazjum. Pewnego dnia wcześniej skończyłam lekcje i miałam trochę wolnego czasu, więc postanowiłam się przejść do pobliskiego centrum handlowego. Udałam się do znanego sklepu odzieżowego dla młodzieży o nazwie H***e, w którym już wcześniej wiele razy coś kupowałam i w oko wpadła mi szara bluzeczka. Postanowiłam więc pójść do przymierzalni. Bluzkę przymierzyłam, następnie umieściłam ją na wieszaczku i zaczęłam ubierać się w spokoju z powrotem w moją własną. W tym momencie jakiś mężczyzna uchylił zasłonę w przymierzalni i zapytał surowym tonem: "Czy masz jakiś problem?". Okazało się, że był to pracownik sklepu, być może ochroniarz (nie zdążyłam się przyjrzeć). Zawstydzona i zaskoczona zapytałam, będąc w niemałym szoku, o co chodzi, ale ten tylko burknął coś niezrozumiałego i odszedł. Ubrałam się do końca,odwiesiłam bluzkę na miejsce i porozglądałam się w osłupieniu po sklepie, jednak nikt mnie już nie zaczepił. Nie mogłam pojąć całej sytuacji, po chwili zastanowienia stwierdziłam, że powodem całej akcji mogło być to, że miałam na sobie w tym dniu szarą bluzkę (jednak zupełnie innej marki i o innym fasonie) i być może pracownik pomylił ją z bluzką, którą wzięłam do mierzenia i myślał, że próbuję dokonać próby kradzieży? Jednak do dziś zastanawiam się w jaki sposób doszedł do takiego stwierdzenia? Czyżby szatnie w owym sklepie były dokładnie monitorowane (nie przypominam sobie, żeby wisiała tam takowa informacja)? Czy mężczyzna miał prawo z zaskoczenia wtargnąć mi do przymierzalni choć tak naprawdę nie istniały ku temu żadne uzasadnione podstawy? Cała sytuacja ogromnie mnie zażenowała i to do tego stopnia, że zaczęłam szerokim łukiem omijać owy sklep, który aż do dziś wywołuje u mnie negatywne skojarzenia...

sklep odzieżowy H***e

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 48 (166)
zarchiwizowany

#9841

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jakiś czas temu pilnie poszukiwałam pewnych perfum. Odwiedziłam wiele sklepów, jednak w żadnym z nich nie udało mi się ich niestety kupić. Postanowiłam więc wybrać się do znanej sieci dość ekskluzywnych perfumerii, ponieważ z racji iż posiadali spory asortyment, liczyłam, że owym zapachem także będą dysponować. Przeglądałam w spokoju sklepowe półki, ale już po chwili podeszła do mnie sprzedawczyni i zapytała niezbyt miłym głosem czego szukam. Podałam nazwę i markę perfum, licząc na jakąś fachową pomoc, a wtedy kobieta zmierzyła mnie pogardliwym wzrokiem i stwierdziła z satysfakcją, że u nich "takich" zapachów niestety nie znajdę. Z politowaniem zasugerowała też, żebym poszukała "w jakimś Rossmanie"... Dodam, iż owe perfumy z pewnością do tanich nie należą, a kobieta wykazała się w tym momencie brakiem odpowiedniej wiedzy, skoro nie miała w ogóle pojęcia co to za zapach. Od tego czasu niezbyt chętnie odwiedzam ową sieć perfumerii, w której nawet ochroniarze traktują cię jak potencjalnego złodzieja i chodzą za tobą krok w krok, co nie jest zbyt komfortowe...

znana sieć perfumerii

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 89 (159)
zarchiwizowany

#9834

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia zdarzyła się kiedy chodziłam jeszcze do podstawówki. Miałam lekką wadę zgryzu i rodzice postanowili zafundować mi ruchomy aparat na zęby. Posiadanie takiego "cuda" wiązało się z kontrolnymi,dość drogimi, co miesięcznymi wizytami u stomatologa, które trwały po kilka-kilkanaście minut i polegały zazwyczaj na dokręceniu śrubki. W czasie bodajże trzeciej takiej wizyty, stomatolog wyraźnie czymś zajęty poprosił o pomoc swoją asystentkę. Kobieta wyglądała dość młodo, była mocno wymalowana i posiadała długie tipsy ozdobione cekinowymi wzorkami. Kiedy śrubka w aparacie została odpowiednio dokręcona, asystentka umieściła mi go w ustach aby sprawdzić czy wszystko pasuje. Nagle poczułam coś na języku... Okazało się, że był to kawałek jej tipsa, który w jakiś sposób musiał się ukruszyć... Poczułam niemałe obrzydzenie, ale z racji, że byłam nieśmiałym dzieckiem, podziękowałam grzecznie za wizytę. Jednak już więcej w owym gabinecie nie zawitałam.

stomatolog

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 73 (165)

1