O tym, że niektórzy księża traktują to co robią jako zawód do wypychania sobie portfela wiadomo powszechnie. To co opiszę dotyczy księdza malutkiej wsi (200-300) mieszkańców, który przekracza wszelkie granice.
Już na drzwiach do zakrystii może nas uderzyć widok wywieszonego cennika, drukowanego dużymi literami. Ceny za wesela, chrzty itd, są wręcz ogromne. Ponadto w kościele tym należy płacić za miejsca w ławkach - na każdej ławce jest szklana malutka tabliczka/gablotka, w której znajduje się kartka z nazwiskami osób uprawnionych do siedzenia w tejże ławce.
Jak byłam mała (mniej niż 10 lat) i przyjeżdżałam do babci w odwiedziny nie raz "babuleńki" wyrzucały mnie z takiej ławki, albo zgniatały mnie pomiędzy sobą (ławki zakończone są podłokietnikami i nie da się usiąść na tzw. "półdupku").
Mało tego ksiądz wymyślił sobie msze kopertowe - co 3 tyg. na tacę nie zbiera się pieniędzy tylko PODPISANE koperty z większą kwotą. Tydzień później ksiądz z ambony odczytuje kto dał najmniej, a kto nic!
Niezły biznes. A ludzie na to pozwalają!
Już na drzwiach do zakrystii może nas uderzyć widok wywieszonego cennika, drukowanego dużymi literami. Ceny za wesela, chrzty itd, są wręcz ogromne. Ponadto w kościele tym należy płacić za miejsca w ławkach - na każdej ławce jest szklana malutka tabliczka/gablotka, w której znajduje się kartka z nazwiskami osób uprawnionych do siedzenia w tejże ławce.
Jak byłam mała (mniej niż 10 lat) i przyjeżdżałam do babci w odwiedziny nie raz "babuleńki" wyrzucały mnie z takiej ławki, albo zgniatały mnie pomiędzy sobą (ławki zakończone są podłokietnikami i nie da się usiąść na tzw. "półdupku").
Mało tego ksiądz wymyślił sobie msze kopertowe - co 3 tyg. na tacę nie zbiera się pieniędzy tylko PODPISANE koperty z większą kwotą. Tydzień później ksiądz z ambony odczytuje kto dał najmniej, a kto nic!
Niezły biznes. A ludzie na to pozwalają!
ksiądz
Ocena:
861
(1033)
Komentarze