Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Alamakota31

Zamieszcza historie od: 13 stycznia 2019 - 12:06
Ostatnio: 2 maja 2019 - 5:08
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 181
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
zarchiwizowany

#84518

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O piekielnych Nauczycielach

Mój post jest odpowiedzią na nauczycielskie żale, które się tu ostatnio pojawiają.

Drogi Nauczycielu,

Nie podoba mi się to, że obrażasz innych i o sobie masz tak wysokie mniemanie. Nie tylko Ty skończyłeś studia, nie tylko Ty masz tytuł mgr przed nazwiskiem. Chociaż nie rozumiem czemu mimo tytułu magistra wszyscy w szkołach średnich zwracają się do Ciebie Pan/Pani PROFESOR.
Bardzo w często w Internecie nazywasz rodziców "patologią 500+", dzieci "bachorami" a Panie w Biedronce, że niby takie niedouczone. O ile się nie mylę, nauczyciele też 500+ pobierają, też mają dzieci więc rozumiem, że ta "patologia" czy "bachory" dotyczy też Was.
Mieszkałam w akademiku więc miałam styczność z osobami z różnych kierunków i na pedagogikę szedł ten, który na nic innego się nie dostał lub ten, który nie miał pomysłu na siebie. A ukończenie historii czy geografii w porównaniu z kierunkami medycznymi czy politechniką to żaden wyczyn.
Wierzę, że nie pracujesz 18 godzin tygodniowo. Ale nie wierzę, że codziennie przygotowujesz się do lekcji. Pamiętam z liceum nauczyciela od historii, który co lekcje włączał nam jakiś film historyczny i w sumie to lekcja prowadzona przez niego się rzadko odbywała. Poza tym, matematyka, historia czy geografia się nie zmienia. Nawet patrząc na zeszyty sprzed kilku lat i obecne, notatki są praktycznie kopiuj-wklej. Także przygotowywania się żadnego tu nie widać.
Nie zarzucaj rodzicom, że niby posyłają dzieci do szkoły, żeby samemu mieć spokój i że mają dość swoich "bombelków", jak sam wypisujesz. Nie wiem czy wiesz, ale rodzice mają OBOWIĄZEK posyłać dziecko do szkoły i od tego są też podatki, które również są przeznaczone na Twoje wynagrodzenie. Rodzic w tym czasie też pracuje. A Ty decydując się na pracę w szkole domyślam się, że wiedziałeś jak to wygląda. Także teraz nie rób z siebie ofiary, jak to Ci źle. A jak naprawdę uważasz, że masz źle to na próbę popracuj jakiś czas w innym miejscu, najlepiej rok, abyś odczuł te 26 dni urlopu, o ile w ogóle dostaniesz umowę na czas nieokreślony, bo tylko wtedy te 26 dni urlopu przysługuje.
A ja chętnie popracuję w szkole, bo w sumie to idealna praca dla kobiety. Mam odpowiednie wykształcenie, ale niestety nie mam znajomości w szkołach czy kuratorium. A takie są realia, że do pracy w szkole tak trudno się dostać, nawet chcąc uczyć biologii czy chemii, bo takiej oferty szukałam.

Pozdrawia była uczennica, mama pracująca i też wykształcona.

Łódź

Skomentuj (83) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 85 (249)
zarchiwizowany

#83911

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o piekielnych strajkach

Jestem rodzicem. Mam córkę w przedszkolu. W piątek po południu (!) w przedszkolu córki poinformowano rodziców o zamknięciu placówki na cały tydzień i zorganizowaniu opieki dzieciom. Czy tak powinien wyglądać strajk? Czy teraz pielęgniarka powinna odejść od łóżka pacjenta i niech się dzieje co chce? Czy pracownicy mpk powinni przestać przychodzić do pracy i niech reszta niezmotoryzowanego społeczeństwa jakoś sobie radzi? Czy pracownik infolinii może nagle nie przyjść do pracy a klient niech sobie rozwiąże swój problem? No chyba nie...
Ludzie, szanujmy się nawzajem. Każdy zawód jest potrzebny tak samo. Jak Wam źle to strajkujcie ale nie kosztem innych. Ja nie jestem w stanie wziąć urlopu z dnia na dzień. A jak chcę podwyżkę to muszę się jakoś wykazać, zasłużyć na nią.

A teraz hejt za 3...2...1...

ŁÓDŹ

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (31)

1