Profil użytkownika
Alinoe ♂
Zamieszcza historie od: | 29 stycznia 2015 - 6:55 |
Ostatnio: | 20 sierpnia 2019 - 20:19 |
O sobie: |
Motocykl, forex, książka, komputer, pływanie |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 905
- Komentarzy: 2
- Punktów za komentarze: 62
Możesz mi po drodze kupić kubełek w KFC ?
Od trzech lat mieszkam i pracuję w Poznaniu. Nie mam żadnej rodziny, a i grono znajomych niewielkie, ponieważ zawsze ceniłem bardziej domowe zacisze z nową powieścią Kinga lub sezonem nowo odkrytego serialu niż brylowanie w towarzystwie - szczególnie zakrapianym.
Przeprowadziłem się tutaj z powodu lepszej oferty pracy, którą w zeszłym roku zamieniłem na jeszcze atrakcyjniejszą... i to był mój błąd... trafiłem do szpitala na ponad 30 dni w okresie największego ruchu w firmie. Duża liczba zamówień i ciągłe nadgodziny. Przy wypisie ze szpitala otrzymałem 4 tygodnie zwolnienia na "dojście do siebie". Przełożony został poinformowany o sytuacji w dniu wypisu ze szpitala.
Codziennie miałem sms-y a czasem i telefony "czy mogę wrócić szybciej, jestem potrzebny i czekają na mnie". Dosłownie prosił mnie bym przerwał zwolnienie i wrócił, gdyż wyszkolenie kogoś na moje miejsce to kilka miesięcy i są do tyłu. Poinformowałem lekarkę, że chcę przerwać zwolnienie. Odmawiała mnie od tego - tłumacząc, że źle będzie dla niej wyglądało w papierach, że pacjent rezygnuje z danego zwolnienia. Odwoływała się też do mojego rozsądku żebym dowiedział się co i jak w firmie. Zadzwoniłem do szefa, że po dwóch tygodniach zwolnienia rezygnuję z niego i wracam. Jestem w pełni zdolny do pracy i gotowy do podjęcia obowiązków także w ramach nadgodzin. Szef mówi, że bał się że ucieknę jak kilku innych na półroczne L4 i cieszy się na mój powrót - mam pojawić się po skierowanie na badanie (przerwa w pracy ponad 31 dni).
Po drodze spełniam jego prośbę i kupuję kubełek w KFC. Zgodnie z obietnicą zwraca mi kasę za jedzenie, dodając do tego wymówienie z pracy. Mam nadzieję że przeczyta tutaj od was w komentarzach co o nim myślicie... Nawet nie jestem na niego zły... to zwykłe rozczarowanie człowiekiem. Nie chcę zakładać żadnej sprawy i sądzić się - chcę znaleźć jakąś pracę od zaraz. Nie za miesiąc czy dwa. Może przeczyta to ktoś kto szuka w Poznaniu doświadczonego pracownika biurowego (37 lat, office, angielski, zarządzanie zasobami ludzkimi, trener-szkoleniowiec) który podejmie się także pracy fizycznej. Od zaraz. Nie mam rodziny, więc jestem chętny do pracy na wszystkie święta. Dzisiaj pierwszy raz idę do urzędu pracy... zakładam że drogę pokonam z głową zwieszoną dosyć nisko...
Od trzech lat mieszkam i pracuję w Poznaniu. Nie mam żadnej rodziny, a i grono znajomych niewielkie, ponieważ zawsze ceniłem bardziej domowe zacisze z nową powieścią Kinga lub sezonem nowo odkrytego serialu niż brylowanie w towarzystwie - szczególnie zakrapianym.
Przeprowadziłem się tutaj z powodu lepszej oferty pracy, którą w zeszłym roku zamieniłem na jeszcze atrakcyjniejszą... i to był mój błąd... trafiłem do szpitala na ponad 30 dni w okresie największego ruchu w firmie. Duża liczba zamówień i ciągłe nadgodziny. Przy wypisie ze szpitala otrzymałem 4 tygodnie zwolnienia na "dojście do siebie". Przełożony został poinformowany o sytuacji w dniu wypisu ze szpitala.
Codziennie miałem sms-y a czasem i telefony "czy mogę wrócić szybciej, jestem potrzebny i czekają na mnie". Dosłownie prosił mnie bym przerwał zwolnienie i wrócił, gdyż wyszkolenie kogoś na moje miejsce to kilka miesięcy i są do tyłu. Poinformowałem lekarkę, że chcę przerwać zwolnienie. Odmawiała mnie od tego - tłumacząc, że źle będzie dla niej wyglądało w papierach, że pacjent rezygnuje z danego zwolnienia. Odwoływała się też do mojego rozsądku żebym dowiedział się co i jak w firmie. Zadzwoniłem do szefa, że po dwóch tygodniach zwolnienia rezygnuję z niego i wracam. Jestem w pełni zdolny do pracy i gotowy do podjęcia obowiązków także w ramach nadgodzin. Szef mówi, że bał się że ucieknę jak kilku innych na półroczne L4 i cieszy się na mój powrót - mam pojawić się po skierowanie na badanie (przerwa w pracy ponad 31 dni).
Po drodze spełniam jego prośbę i kupuję kubełek w KFC. Zgodnie z obietnicą zwraca mi kasę za jedzenie, dodając do tego wymówienie z pracy. Mam nadzieję że przeczyta tutaj od was w komentarzach co o nim myślicie... Nawet nie jestem na niego zły... to zwykłe rozczarowanie człowiekiem. Nie chcę zakładać żadnej sprawy i sądzić się - chcę znaleźć jakąś pracę od zaraz. Nie za miesiąc czy dwa. Może przeczyta to ktoś kto szuka w Poznaniu doświadczonego pracownika biurowego (37 lat, office, angielski, zarządzanie zasobami ludzkimi, trener-szkoleniowiec) który podejmie się także pracy fizycznej. Od zaraz. Nie mam rodziny, więc jestem chętny do pracy na wszystkie święta. Dzisiaj pierwszy raz idę do urzędu pracy... zakładam że drogę pokonam z głową zwieszoną dosyć nisko...
Ocena:
853
(955)
1
« poprzednia 1 następna »