Profil użytkownika
Alschi
Zamieszcza historie od: | 18 stycznia 2012 - 19:48 |
Ostatnio: | 15 lutego 2018 - 15:57 |
- Historii na głównej: 2 z 3
- Punktów za historie: 221
- Komentarzy: 24
- Punktów za komentarze: 92
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Właśnie, podczas rozmowy ze współlokatorką która niedługo czeka rozsyłanie CV do firm, przypomniała nam się historia sprzed pół roku.
Inna nasza współlokatorka kupiła sobie torbę w sklepie Cropp.
Wróciła do mieszkania, wszystko pięknie, torba obejrzana, pochwalona itp itd.
Piekielność ujawniła się po otworzeniu torebki i wyciągnięciu z niej wypełniacza (takich pogniecionych kawałków papieru, którymi wypycha się torebki, żeby ładniej zaprezentować kształt).
I nie chodzi tu, o żadne wady, których wcześniej nie zauważyła, a potem nie mogła reklamować czy coś. Torebka sama w sobie nie była ok, problem stanowiło właśnie to papierowe wypełnienie.
Koleżanka chciała je wyrzucić, ale zaintrygowało ją, że kartki są zapisane i ze zwykłej ciekawości zerknęła co to.
Okazało się, że ktoś wypełnił torbę między innymi kartkami z CV. Czyli współlokatorka, w cenie torby dostała jeszcze dane osobowe 2 czy 3 dziewczyn. Imiona, nazwiska, adresy, telefony...
Niestety tu my okazaliśmy się piekielni, bo kartki zostały odłożone, żeby potem coś z nimi zrobić sensownego, ale przyszły sesje, nie sesje, różne inne problemy dnia codziennego i o tym każdy zapomniał. Potem przy jakimś sprzątaniu, zostały po prostu bardzo drobno podarte i wsadzone głęboko w wór ze śmieciami, żeby już nikt ich nie odczytał i wyrzucone.
My "zgrzeszyliśmy" przez zaniedbanie, ale jeśli ktoś zrobiłby z tych danych jakiś niecny użytek? Jakby chociażby wpadły w łapki kogoś, kto robiłby durne dowcipy?
Zwróćcie czasem uwagę na to, co znajdujecie w rzeczach przyniesionych ze sklepu, może wykażecie się lepszą postawą obywatelską niż my wtedy i będziecie mieć więcej niż tylko dobre chęci, by coś zdziałać.
Inna nasza współlokatorka kupiła sobie torbę w sklepie Cropp.
Wróciła do mieszkania, wszystko pięknie, torba obejrzana, pochwalona itp itd.
Piekielność ujawniła się po otworzeniu torebki i wyciągnięciu z niej wypełniacza (takich pogniecionych kawałków papieru, którymi wypycha się torebki, żeby ładniej zaprezentować kształt).
I nie chodzi tu, o żadne wady, których wcześniej nie zauważyła, a potem nie mogła reklamować czy coś. Torebka sama w sobie nie była ok, problem stanowiło właśnie to papierowe wypełnienie.
Koleżanka chciała je wyrzucić, ale zaintrygowało ją, że kartki są zapisane i ze zwykłej ciekawości zerknęła co to.
Okazało się, że ktoś wypełnił torbę między innymi kartkami z CV. Czyli współlokatorka, w cenie torby dostała jeszcze dane osobowe 2 czy 3 dziewczyn. Imiona, nazwiska, adresy, telefony...
Niestety tu my okazaliśmy się piekielni, bo kartki zostały odłożone, żeby potem coś z nimi zrobić sensownego, ale przyszły sesje, nie sesje, różne inne problemy dnia codziennego i o tym każdy zapomniał. Potem przy jakimś sprzątaniu, zostały po prostu bardzo drobno podarte i wsadzone głęboko w wór ze śmieciami, żeby już nikt ich nie odczytał i wyrzucone.
My "zgrzeszyliśmy" przez zaniedbanie, ale jeśli ktoś zrobiłby z tych danych jakiś niecny użytek? Jakby chociażby wpadły w łapki kogoś, kto robiłby durne dowcipy?
Zwróćcie czasem uwagę na to, co znajdujecie w rzeczach przyniesionych ze sklepu, może wykażecie się lepszą postawą obywatelską niż my wtedy i będziecie mieć więcej niż tylko dobre chęci, by coś zdziałać.
Toruń Cropp
Ocena:
6
(32)
1
« poprzednia 1 następna »