BedeGoZjadla

@Painkiler: Zadzwonić musieli - zasada ośrodka: my/pacjent zgłaszamy potrzebę wizyty i zawozimy skierowanie, ośrodek wpisuje na listę wraz z numerem do kontaktu i później dzwoni aby wyznaczyć termin. I bardzo uprzejmie proszę mnie nie wrzucać do szuflady z osobami, które nie odwołuję wizyt. Robię to zawsze a nawet jestem nieco przewrażliwiona na tym punkcie. Choćby chodziło o najmniejszy drobiazg czy spóźnienie, zawsze dzwonię i ostrzegam. Ot, podstawowe zasady.

@butros: Dziękuję, to wielki komplement dla typowego ścisłowca! ;-)

@Caron: Może coś w tym co piszesz jest, jednak koniec końców zrezygnowaliśmy, zatem miejsce dla kogoś zostało zwolnione - przecież i tak wszyscy czekali aż pojawią się miejsca w nowym roku, po prostu po telefonie do nas o tym, że wkrótce nasza kolej daliśmy znać, że rezygnujemy i na nasze miejsce wskoczyła następna osoba z listy.

@Bastet: Na pewno tak, jednakże: -przed wizytą u pediatry nie spodziewałam się dostać takiego skierowania, nie byłam przygotowana -na samą wizytę u pediatry dla zdrowego dziecka czeka się u nas min. 2 dni + późniejsze oczekiwanie na termin u neurologa na NFZ... (nie wspomnę, że bieganie z maleństwem do i po przychodni nie jest zbyt komfortowe ani proste logistycznie) Niemal pewne, że nigdzie w okolicy byśmy zbyt szybko przyjęci nie byli w ramach NFZ.

@Herbata: Nie mam pojęcia. I nie wiem też, dlaczego zostałeś zminusowany.

@RudaPaskuda: Nam skierowanie na bioderka wypisała położna podczas pierwszej wizyty (nie wiedziałam nawet, że ma takie uprawnienia). Mąż następnego dnia obdzwonił wszystkie 3 ośrodki w promieniu 20 km - termin jakoś już pod koniec bufora 4-6 tygodni... :)