Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Diabliczka

Zamieszcza historie od: 1 czerwca 2011 - 12:53
Ostatnio: 24 grudnia 2023 - 9:05
O sobie:

Wredna zołza... ale kochana >]

  • Historii na głównej: 0 z 4
  • Punktów za historie: 459
  • Komentarzy: 140
  • Punktów za komentarze: 647
 
zarchiwizowany

#37487

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia dotyczy zakupionego w serwisie Groupon kuponu zniżkowego na 5-dniowy kurs Forex (inwestowanie na rynku walutowym) dla początkujących w firmie TeleTrade.

Ku przestrodze.

Oto moje przejścia z tą ofertą (spisywane na bieżąco po każdym dniu):

Pierwszy dzień szkolenia Forex w TeleTrade za mną. Póki co cieszę się, że z Gruponem kosztowało niecałą stówę, bo za ich regularną cenę plułabym sobie w brodę. Nie dość, że zamiast 2,5h było ok 1,5h, to jeszcze gość sprawiał wrażenie, jakby nie znał własnej prezentacji (wczytał ją bezpośrednio z maila, a większość slajdów przeskakiwał). Poza mną był tylko jeden pan i wykładowca wyraźnie go faworyzował (dlatego, że jestem kobietą??). Słabo. Mam nadzieję, że zajęcia praktyczne będą lepsze.

Drugi dzień "szkolenia" Forex. Tak, doszedł cudzysłów przy szkoleniu. Gość nadal nieprzyjemny, nadal stara się mnie ignorować. Na pytania nie umie odpowiedzieć (ignoruje lub odpowiada wymijająco). Ogólnie sprawia wrażenie, jakby wypluwał z siebie to, co kiedyś tam wykuł na pamięć, ale nie za bardzo sam rozumiał skąd to się bierze. Kilka ciekawych rzeczy wyłapałam, ale tylko dlatego, że miałam już pewne książkowe podstawy (kurs dla początkujących, co? ha~ha.). Za dużo teorii bez wyjaśnienia podstaw, za szybko i zbyt chaotycznie.

Pseudo-szkolenie - dzień 3 i jak dla mnie ostatni. Mój współkursant się nie zjawił. Pomyślałam, że może teraz wykładowca chociaż raz podejdzie do mnie jak do człowieka. Ale skąd! Pierwsze zadanie - utworzyć kilka profili z wykresami dla różnych par walutowych. Wyszedł. Zrobiłam, czekam. Wrócił. Drugie zadanie - wytyczyć linie wsparcia i oporu. Wytyczyłam po dwie, bo wcześniej nie wspomniał ani razu, że może ich być więcej. Reakcja - "A czemu tak mało?" Odpowiadam, że nie wiedziałam, że może ich być więcej i w takim razie ile ma być? "Tyle, żeby było dobrze." Wyszedł. Po ok. 10-ciu minutach wyszłam i ja. Przy takim nauczaniu wynik rachunku na plusie (co warunkuje otrzymanie certyfikatu) byłoby czystym cudem. A taki certyfikat to wiadomo ile warty.

Po tych trzech dniach uważam, że zostałam oszukana. Trochę w temacie już poczytałam wcześniej i w zasadzie jedynie dzięki temu byłam w stanie cokolwiek wynieść z tego... czegoś. Pieniędzy i tak nie odzyskam (Groupon umywa ręce, a z nimi nie mam już nerwów się wykłócać), więc przynajmniej mogę ostrzec przed firmą, która życzy sobie prawie 400 zł (regularnej ceny) za nic nie warte szkolenie. Może warto by zainwestować w szkolenia dla szkolących? Bo w ten sposób tylko wyrobią sobie odpowiednią renomę....

TeleTrade - kurs Forex Wrocław

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 112 (142)
zarchiwizowany

#13920

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia Malejedzowate (http://piekielni.pl/13907) przypomniała mi moje niedawne przejścia z Pocztą Polską.

Czekałam na trzy przesyłki. Jako, że listonosz przychodzi, kiedy jestem w pracy, paczki odbieram na awizo z poczty. Przyszło jedno awizo, później drugie i cisza (powinny przyjść w podobnym terminie, bo tak były zamawiane). Przy czym drugie awizo wydało mi się z deczka dziwne, bo widniały na nim dwa numery. Widziałam coś takiego po raz pierwszy, więc postanowiłam zapytać na poczcie.

Pani wzięła awiza, sprawdziła w systemie i zanim cokolwiek zdążyłam coś powiedzieć podarła świstki i wyrzuciła. Myślę sobie "nic to, pewnie wszystko sprawdziła". Czekam grzecznie, a ona przynosi mi 2 przesyłki.

[J]a
[P]ani

[J] - Ale tam na tym jednym awizo były dwa numery.. Nie wiem dlaczego, ale czy mogłaby pani sprawdzić czy czegoś jeszcze do mnie nie ma? Bo czekam na jeszcze jedną paczkę.
[P] - Ja tu nic nie mam, było tylko to.
[J] - To dlaczego na tym awizo były dwa numery?
[P] - Nie wiem, ja tu nic więcej nie mam.

Zapytałam jeszcze ze dwa razy o to samo na różne sposoby, ale pani nijak nie chciała dać się skłonić do sprawdzenia co właśnie wyrzuciła.

Nic nie wskórawszy, wróciłam do domu - w końcu to ona widzi, co ma w systemie. Minął jeden tydzień, kończy się drugi... Paczki nie ma. W przedostatni dzień poszłam jeszcze raz na pocztę (a nuż listonosz nie zostawił awiza, a paczka zaraz się wróci do nadawcy).

Podchodzę do okienka i przedstawiam sprawę. Kobitka sprawdza i mówi mi, że faktycznie coś było w tym terminie, ale wszystko już jest odebrane. To znaczy wszystkie trzy przesyłki. Ja robię wielkie oczy, że jak to - odbierałam tylko dwie! To ktoś odebrał ją za mnie czy jak??

Kobitka nic nie powiedziała, poszła na zaplecze. Grzebie, grzebie i co? Znalazła się!

Po prostu poprzednia pani bezmyślnie odznaczyła wszystkie trzy, nie patrząc, że listonosz równie bezmyślnie napisał na jednym awizo dwa numery.

To przebiło nawet kuriera, który zostawił przesyłkę u sąsiadów, mimo mojego wyraźnego sprzeciwu przez telefon i nawet nie raczył zadzwonić raz jeszcze (choć to obiecywał) - wetknął tylko ręcznie napisany karteluszek w drzwi - przy okazji odradzam firmę kurierską Siódemka.

Jak możliwe są takie rzeczy? Sama się zastanawiam...

Poczta Polska, Siódemka

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (144)
zarchiwizowany

#12839

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Autentyczny wpis na jednym z forów prawnych - po prostu musiałam Wam pokazać. Jak takie osoby w ogóle dostają prawo jazdy?? Lepiej by było jakby zamiast, żeby już nigdy nie wsiadała za kółko i poszła do lekarza. Na piechotę.

Uwaga, cytuję post:

---

"Wczoraj mialam taka sytuacje. Wyprzedzalam traktor na drodzie no a zboku byla uliczka ale nikogo tam nie widzialam. Wyprzedzilam dojechalam do pracy i tak sie zaczelam zastanawiac a jak kogos potracilam tym wyprzedzaniem i nie wiedzialam o tym? czy wogole moglo tak byc? ze nie widzialam i nie czulam ze kogos potracilam? maz jechal tamtendy jakas 1.20 po mnie i mowil ze nic tam nie bylo. Samochod tez obeszlam i nic. Jestem histeryczka i boje sie jezdzic a teaz mysle o tym i nie wiem co mam zrobic?
A co by mi za to grozlilo jak bym kogos nie zauważyła i nie wiedziala ze kogos potracilam?"

---

Pisownia oryginalna. Komentarza chyba nie trzeba...

prawo jazdy

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (213)
zarchiwizowany

#10587

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przeczytałam o przejściach aspirancika z Telekomunikacją Polską i muszę przyznać, że to nie pierwsze takie siupy. Tam chyba sami niekompetentni ludzie pracują.

Moja mama ma nieszczęście się z nimi użerać. Na samym początku, po przeprowadzce, twierdzili, że nie ma możliwości podciągnięcia linii do naszego domu (mimo tego, że ich skrzynka wisiała na pobliskim słupie). Później umawiali się na założenie i nie przyjeżdżali. Jak już w końcu założyli, to aparat telefoniczny okazał się uszkodzony. Wymiana gwarancyjna. Kolejny uszkodzony (choć nieco inna usterka). Trzeci raz - podobnie. Mama w końcu wkurzyła się i kupiła aparat telefoniczny na własną rękę.

Pomijam już fakt, że co przechodzi jakaś burza, to telefon przestaje działać. Kiedyś mama dzwoni ze zgłoszeniem usterki telefonu stacjonarnego (dzwoni ze swojej komórki). Rozmowa:

Mama - Dzień dobry, chciałabym zgłosić, że telefon nie działa...

Koleś - Czy zgłoszenie dotyczy numeru, z którego pani dzwoni?

No ręce i cała reszta opada w tym momencie. Dlatego jeśli ktoś nie wierzy w te historie z Tepsą w roli głównej - najwyraźniej nie miał z nimi na dłuższą metę do czynienia ;)

Telekomunikacja Polska / TPSA

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 111 (155)

1