Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Etarielle

Zamieszcza historie od: 5 grudnia 2011 - 21:51
Ostatnio: 17 grudnia 2017 - 11:06
  • Historii na głównej: 2 z 4
  • Punktów za historie: 1614
  • Komentarzy: 27
  • Punktów za komentarze: 98
 

#51310

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zboczeńcy, zboczeńcy wszędzie!
Zdarzyło się wczoraj, gdy wracałam z praktyk przez taki ni to park, ni to skwer, na którym jednak trochę chabazi rośnie. Tuż za zakrętem ścieżeczki, gdzie można odnaleźć chwilę prywatności pośród oszałamiającego jaśminu (o ile nikt akurat tamtędy nie przechodzi, jak m. in. ja), wyłoniła się zza krzaka dupa. Goła dupa, przyćmiewająca resztę posiadacza. Oszołomiona przyspieszyłam kroku, nie przyglądając się, co też dupa robi, bo a nuż defekuje czy coś, po cóż wnikać. Co prawda dziwna pozycja na tego typu zajęcie, tak frontem w krzaki, a tyłem do ścieżki, ale nie mój cyrk.

To było wczoraj. A dziś, pewna, że niemożliwe, aby takie spotkanie znów mi się przytrafiło, ponownie podążam rzeczoną ścieżeczką. I jak zapewne Państwo się domyślają, dupa znów była! Tym razem nie uciekłam, jak płocha dziewica, ale ciekawa zerknęłam, co też dupa wyprawia. A dupa przegląda się w słoneczku, podczas gdy właściciel umieściwszy głowę pomiędzy kolanami, poleruje swe klejnoty.

I teraz sama nie wiem, czy dzwonić na policje, czy dać człowiekowi spokój, w końcu każdy ma jakieś odchyły.
A wszystko to w mieście inspiracji.

Lublin

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 674 (778)
zarchiwizowany

#23034

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O piekielnym komorniku i lukach w prawie.
Komornik też człowiek i pracę swoją wykonywać musi, ja to rozumiem, ale ten konkretny przypadek pokazuje, jak komornik łamie prawo i nic sobie z tego nie robi.
Historia zaczęła się wiosną ub.r., kiedy rzeczony Komornik zawitał w progi domostwa mojego chłopaka. Miał on ściągnąć dług od jego matki, która nie spłacała pożyczki. Komornik zauważył netbook chłopaka, spisał go i zabrał ze sobą, pomimo upewnień jego matki, że nie należy on do niej. Gwoli wyjaśnienia: chłopak jest od dawna pełnoletni, netbooka kupił za własne pieniądze i miał tam masę prywatnych rzeczy, przede wszystkim różne kody programów i stron, kontakty biznesowe etc.(jest programistą). Wiem, że Komornik miał prawo spisać ten sprzęt, ale nie zabrać go tak od razu, a już na pewno powinien pozwolić zgrać dane. Chłopaka nie było w momencie zajęcia w domu, ale gdy tylko się o tym dowiedział, zaczął starać się o dozyskanie sprzętu. Złożył stosowne oświadczenie w sądzie i czekamy. Przypominam, że jest on programista, chce otworzyć własny serwis, a wszystkie kody i kontakty miał w pamięci netbooka. Pierwsza rozprawa odbyła się już we wrześniu, jednak komornik nie pojawił się, więc została przełożona. Kolejna również. Wkrótce okazało się, że dług jego matki przejęła inna firma, został on rozłożony na raty i cała egzekucja została umożona, czyli teoretycznie komputer powinien zostać zwrócony. Potwierdził to nawet prezes sądu, w którym chłopak próbował dochodzić swoich spraw. Mimo licznych pism, komornik stwierdził, że nie wyda netbooka, póki matka chłopaka nie zapłaci kosztów postępowania egzekucyjnego (których nie zapłaciła, bo po co). Na początku stycznia komornik przysłał pismo, że ponownie zajął netbooka, tym razem za ten właśnie koszt postępowania(niecałe 300 złotych). Chłopak już złożył skargę.
Najbardziej piekielne jest w tym to, że ani sąd ani komornik nie uwzględnił, że na komputerze znajduje się własność intelektualna, kilkaset razy przekraczająca wartość komputera. Tu już nawet nie chodzi o sam sprzęt ale o te dane, które komornik mógłby chociaż pozwolić zrzucić z dysku, wtedy chłopak mógłby w spokoju dalej pracować, a nie robić przymusowy urlop na prawie rok.
Może uznacie to za zwykłe utyskiwanie i obronę kogoś, kto nie chce spłacić swoich zadłużeń, ale tak nie jest, wedle prawa, jeśli komornik zajmie coś, co należy do osoby trzeciej, powinien to oddać po przedstawieniu stosownych zaświadczeń, no i nie powinien zajmować czegoś, co jest niezbędne do pracy czy nauki.
Teraz zastanawiam się co będzie gorsze, jeśli komputera nie uda się odzyskać: to, że sformatują dysk i ponad 2 lata pracy chłopaka przestaną istnieć, czy to, że nie sformatują i nowy nabywca będzie się cieszył naszymi prywatnymi zdjęciami, również tymi odważnymi.

Lubartów

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 179 (219)

#20586

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja koleżanka, nazwijmy ją Kasia, posiada samochód. Samochód ten zaczął ją ostatnio zawodzić, co nie jest rzeczą niezwykłą. Nie wiem dokładnie, co się tam działo, ale miał jakiś problem z dostarczaniem gazu do silnika i odpalaniem. Kasia, widząc, że sama nie podoła, zawiozła samochód do mechanika, który to oprócz warsztatu prowadził tzw. "szrot".

Przez kilka dni nie było odzewu, aż wreszcie mechanik do Kasi zadzwonił, by poinformować ją, że wynikł mały problem z samochodem. Problem polegał na tym, że w samochodzie zapaliła się instalacja pod kierownicą. W efekcie czego spaliły się zegary, dywanik, nadpalone są siedzenia, kierownica, obicie drzwi i podsufitka. A sama instalacja stopiła się doszczętnie. Czy mechanik zaproponował Kasi pokrycie strat? Nie, ale był na tyle wspaniałomyślny, że za drobną opłatą zgodziłby się przyjąć samochód na szrot. Dodam, że samochód nie zapalił się sam z siebie, lecz pan mechanik najpierw podłączył coś do niego, po czym udał się do toalety. Po powrocie ujrzał, co się stało. Dodatkowo powiedział Kasi, że dobrze, że tylko jej samochód się spalił, a nie zajęły się pozostałe, przebywające pod jego opieką pojazdy, a także zamontowana obok maszyna do klimatyzacji.

Kasia miała się zastanowić, czy odsprzeda mu samochód, czy będzie próbowała go gdzieś naprawić. Cóż, pan mechanik zapewne nie spodziewał się, że Kasia niedawno odbyła staż w kancelarii prawniczej i postanowi wstąpić na drogę sądową, aby starać się o odszkodowanie.

Co się okazało, pan mechanik swego warsztatu nie ubezpieczył od takiej (ani żadnej innej ewentualności) i jeśli sprawę przegra (a taką mamy wszyscy nadzieję) będzie musiał zafundować Kasi z własnej kieszeni nowe autko, gdyż stare nie nadaje się już do naprawy.
A myślał, że trafił na naiwną małolatę.

szrot przy Ch.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 666 (694)
zarchiwizowany

#20585

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Być może historia, ktorą opiszę jest normalna, jednak mi wydała się mocno piekielna.
Było to parę dni temu. Siedziałam sobie z moimi dwiema koleżankami-siostrami przy herbatce. Młodsza z nich (17 lat) co jakiś czas skarżyła się na kłocie w boku, ale prawdę mowiąc, ignorowałyśmy to, myślą, że to zwykła kolka. Jednak w pewnym momencie popłynęły jej łzy i stwierdziła, że bol bardzo się nasilił. Jej siostra niewiele myśląc pobiegła do domu po samochod i jakąś piżamę. Podejrzewałyśmy, że może to być wyrostek, choć żadna z nas nigdy nie miała zapalenia. Dziewczyna nie mogła wstać z krzesła, musiałyśmy ją niemal nieść do samochodu.
Godzina była może 18, gdy dotarły do szpitala. Za to jakiekolwiek badania zrobiono jej ok 23.(byłam z nimi cały czas w kontakcie telefonicznym). Na wyniki czekały do 1 w nocy, na szczęście w tym czasie przestało ją tak boleć.
Co więcej, badania niczego nie wykazały, lekarz nie miał pojęcia, skąd bol. Dobrze, że nie był to wyrostek, bo pewnie zdążyłby pęknąć, zanim ktoś by ją zbadał.

szpital w Ch.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (21)

1