Profil użytkownika
Felipe9202
Zamieszcza historie od: | 29 stycznia 2011 - 23:37 |
Ostatnio: | 2 marca 2011 - 16:06 |
- Historii na głównej: 1 z 2
- Punktów za historie: 91
- Komentarzy: 8
- Punktów za komentarze: 108
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 29 stycznia 2011 - 23:37 |
Ostatnio: | 2 marca 2011 - 16:06 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
To z sytuacji opisywanych na tej stronie powinny powstawać dowcipy, a nie odwrotnie. Niestety, kawał o solarium jest dość znany.
Ja bym dał tydzień urlopu. Komuś mniej odpornemu mogłaby paść psychika.
Nie jadam kotów, bo za długo się gotują i ciężko je całkowicie oskubać. ;) Wolę podziwiać ich piękno i niezależność. A tak przy okazji, to była jakaś aluzja do moich glanów? (metal, łup łup łup, trzask, ave satan, wróg moherów i tak dalej?):)
Gdyby ksiądz proboszcz z mojej parafii miał sklep, w mig by się z tym rozprawił, bo pamiętam jak kiedyś kazał mamci z wózkiem wyjść z kościoła, bo dziecko płakało. Ale to tak w ramach ciekawostki. A wracając do tematu, nie nazwałbym tego "dzieciofobią", tylko "troską o zdrowie fizyczne i psychiczne klientów". Chcę normalnie robić zakupy w ulubionym supermarkecie bez obawy, że co chwilę ktoś będzie jeździł mi wózkiem po nogach i co w tym dziwnego? Stoję kiedyś w wąskim przejściu między półkami, wybieram jakieś tam serki, a tu nagle bach - coś mi tłucze po udzie. A to jedna z tych mamusiek, jedną ręką trzyma wózek z dzieckiem, a drugą prowadzi ten sklepowy. Jestem zwolennikiem tego typu rozwiązań, ale gdybym powiedział to głośno w towarzystwie, zawsze znalazłby się ktoś, kto spytałby, cytuję: "Panie W***r,co pan dziś brał?". A poza tym, po to są te "siodełka" w sklepowych wózkach, żeby w nich ewentualnie trzymać dzieciaka. Chyba, że chodzi o niemowlę, tu może być kłopot.
Większą niechęć czuję do mamusiek z dzieciakami w wózkach, które myślą, że mogą tratować innych klientów w supermarketach i liczą na to, że każdy będzie się przed nimi usuwał z drogi. Na marginesie, wyżej wspomniana kuzynka nigdzie się nie wpychała, grzecznie spytała, czy mogłaby podejść do kasy pierwsza. Sam bym nie przepuścił, gdyby nawet!! taka osoba napadła na mnie z pyskiem...
Nie ma się co przejmować, Polacy kochają stereotypy ;) Ja jestem wysoki, noszę glany i brodę, a do weterynarza chodzę z maleńkimi kociakami zamiast z dobermanem i też spotykam się z dziwnymi spojrzeniami.
Moją kuzynkę [lat 21] jakaś baba wypchnęła z kolejki twierdząc że nie będzie ustępować "puszczalskim nastolatkom"... To jest dopiero chamstwo. Ale cóz, zawsze znajdą się osoby chcące "umilić" nam życie.
Sorry, że dodałem dwa razy tę samą historię, ale jestem tu od niedawna i myślałem, że coś się zacięło (nie dodało historii do poczekalni od razu ;)