Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

INARI

Zamieszcza historie od: 27 stycznia 2011 - 12:26
Ostatnio: 24 marca 2015 - 13:42
  • Historii na głównej: 2 z 5
  • Punktów za historie: 1251
  • Komentarzy: 21
  • Punktów za komentarze: 148
 

#65399

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam psa, a w zasadzie sukę rasy owczarek niemiecki długowłosy.
Zdarzyło się tak, że pewnego dnia sukę nieopatrznie wypuściłam na podwórko, nie zamknąwszy wcześniej bramy. Suka zwiała, wróciła parę godzin później.
Jak można się domyślić, wkrótce pojawiły się szczeniaki. Osiem puchatych mega kulek. Jako że hodowli nie posiadam i nie chcę czerpać zysków z tego przychówku, postanowiłam psy oddać za darmo w dobre ręce. I szczerze mówiąc załamałam się. Ogłoszenie w OLX.

1. Mieszkam 100 km od Warszawy. Dzwoni pan i pyta czy nie mogłabym mu dowieźć psa. Do Przemyśla.
2. Łepek pisze do mnie, że on wszystkie szczeniaki weźmie. Na moje pytanie co z nimi zrobi, odpisuje ze sprzeda.
3. Panienka wysyła zapytanie, cytuję "przepraszam, czy te owczarki to miniaturki wielkości yorka?"
4. Jeden człowiek tydzień na odbiór psa się umawiał i nie przyjechał.
5. Dzwoni facet. Wypytuje o psy i nagle wypala:
- Ale wie pani, że może pani legalnie te psy sprzedawać, nie musi ich pani za darmo oddawać? Bo ja prowadzę firmę, która robi rodowody i matce i ojcu i dzieciom... Jak spytałam pana czy podejmie się odszukać delikwenta, który się przyzna do ojcostwa to się rozłączył... ciekawe dlaczego?
6. Wszystkie psy oddałam. Zostały same suki. Facet dzwoni i pyta:
- A nie wyczaruje mi pani jeszcze jednego pieska? Zapłacę...
7. Absolutny hit sezonu. Dzwoni znudzony staruszek, że on psa weźmie. Na informację o tym, że została jedna suka pyta:
- A czy zapewnia pani sterylizację w cenie?
Pytam pana, w jakiej cenie?
A on:
- No myślałem, że chce się pani suki pozbyć i mi dopłaci, że to nie pies.

Podsumowując: wszystkie szczeniaki poszły w dobre, sprawdzone ręce, ale szczerze nie myślałam, że tylu oszołomów chodzi po świecie.

olx szczeniaki

Skomentuj (53) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 548 (646)
zarchiwizowany

#27753

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dziś piekielna była chyba moja córka...
Mała, choć wygląda jak słodka dwulatka, potrafi piszczeć tak, że aż człowieka ogłusza.
Byłyśmy dziś na zakupach w Biedronce. Pod sklepem standardowo czają się amatorzy koszykowych złotówek. Zakupy zrobione, wracam do samochodu, a tu drepcze za mną taki jeden i coś mruczy pod nosem. Zbliża się niebezpiecznie, a ja strasznie tego nie lubię, jak ktoś narusza moja przestrzeń osobistą.
No ale nic, wypakowuję swoje zakupy, mała w koszyku buszuje, a żul nagle cap za koszyk i ciągnie go do siebie. To ja w krzyk:
-Panie, co pan robisz?
Na co żul wybełkotał
-Jaaaaa tylko ściałłłłłłem wózek odprooowaziiić
-Z moimi zakupami? i dzieckiem?
Żul chyba zatrybił, że coś nie tak, lecz tu właśnie wkroczyła mała. Jak włączyła swój piskliwy ultradźwięk, to żul zwiewał, aż się za nim kurzyło. Ogłuszyła mnie na dobre 5 minut i ludzie wokół zaczęli się oglądać, ale przynajmniej dziecko udowodniło, że ukraść się nie da.

Parking przed Biedronką

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 290 (352)
zarchiwizowany

#24902

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przeglądając poczekalnię natknęłam się na historię o gipsowaniu złamań i przypomniała mi się taka historia:
Kiedy chodziłam do podstawówki miałam spore problemy z różnego typu urazami kończyn. Tym razem również coś mi dolegało i grzecznie siedziałam w poczekalni chirurgicznej w oczekiwaniu na wizytę. Nagle drzwi do gabinetu lekarskiego uchylają się i wychodzi z nich pacjent z prawdopodobnie urazem szyi. Gips miał założony na całą szyję łącznie z głową, a nawet jej czubkiem. Ludzie zaczęli parskać śmiechem bo niecodzienne widzi się takie coś. Ale to jeszcze nic. Największy śmiech wzbudził lekarz wychylajac się za pacjentem i krzycząc w stronę gipsowni:
- Paaanie Zeeenkuuuu, niech pan wytnie temu panu otwory na uszy!!!

szpital

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 55 (133)
zarchiwizowany

#20821

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tak mi się dziś skojarzyło patrząc na pogodę za oknem.
Kilka lat wstecz, w jakieś listopadowe popołudnie wracalam z pracy. Stoję sobie na przystanku tramwajowym, czekam na pojazd szczękając zębami z zimna. Podjeżdża tramwaj i wysiada z niego mamusia z dzieckiem lat na oko plus minus 4. Mamcia w futerku, kozaczkach i wełnianej czapie. Dziecię w bluzeczce na ramiączka, krótkich spodenkach i sandałach. Nie wiem kto tu był piekielny, ale parę minut mi zajęło otrząśnięcie się z tego co widziałam.

przystanek tramwajowy

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 110 (156)

#6391

przez (PW) ·
| Do ulubionych
[J]a w zaawansowanej ciąży stoję przy kasie pierwszeństwa. Przede mną człowiek płaci za zakupy. Nagle czuję uderzenie z koszyka i jakaś [K]obieta również w ciąży przepycha się przede mnie.
[J]z oburzeniem: Przepraszam, ja też jestem w ciąży!
[K]: Ale ja mam większy brzuch i większe prawa i pani musi mnie przepuścić!!

carrefour

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 808 (1060)

1