Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

InJusticeWeTrust

Zamieszcza historie od: 24 sierpnia 2016 - 1:30
Ostatnio: 26 sierpnia 2016 - 3:36
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 332
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 0
 

#74772

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja sprzed kilku lat.
Miejsce akcji: Rynek jednego z większych miast w Polsce.
Czas akcji: około godziny 17:00
Bohaterowie: [J]a, [K]oleżanka, [N]apastnicy

Byłyśmy obie na rowerach. Ja na damce mojej mamy, a koleżanka na typowo górskim rowerze MERIDA. Chciałyśmy zrobić niespodziankę koledze, który chodził na korki z niemieckiego i podjechałyśmy pod jego szkołę językową. Budynek znajduje się w sercu rynku miasta, mnóstwo ludzi, a my siedzimy na swoich rowerach. Do koleżanki podchodzi gówniarz (lat około 16, czyli o trzy lata starszy od nas), ręce w kieszeni, zgarbiona postawa.

[N1] Fajny rower, nowy?
[K] *nie odpowiada*
[N1] Dasz się przejechać, c' nie? Zaraz ci oddam.
[K] *odchodzi krok po kroczku nieco wystraszona*
[N1] Dawaj, ku*wa, ten rower albo ci przyp*erdolę!

Gdy ta sytuacja się zaczęła, nie wiedziałam jak mam zareagować. Obie byłyśmy jeszcze dziećmi.
Kiedy napastnik złapał za jej kierownicę odzyskałam głos w gardle i dopadł mnie straszny gniew.

[J] Hej! HEJ!
[N1] *spogląda na mnie*
[J] Do dziewczyny się tak odzywać?!
[N1] Czemu nie?
[J] Tak? To może podejdziesz tu ze mną tak porozmawiać?

Z cwanym uśmiechem zawołał kolegę, który stał dalej i przyglądał się całej sytuacji z uśmiechniętym półgębkiem.
Gdy ten pierwszy puścił kierownicę roweru koleżanki, wydarłam się do niej, żeby jechała. Napastnik numer jeden jeszcze za nami biegł i nawet złapał jej siodełko, ale pedałowałyśmy ile sił i udało nam się ich zgubić. Dopiero znajdując się w parku przystanęłyśmy całe spocone i rozpłakane.

Pewnie gdyby coś takiego zdarzyło mi się teraz, to wiedziałabym co robić, czy wzywać policję, czy wołać o pomoc..
Ale wciąż mam pewne przemyślenia dotyczące tamtej sytuacji.
Czemu ludzie przechodząc obok zerkali, ale udawali, że nie widzą?
Czemu nikt nie zareagował w jakikolwiek sposób widząc dwie dziewczynki szarpiące się o rower z łysym gówniarzem (który przy okazji był bardzo głośny i wulgarny).

No i po trzecie: kto wychował swoje dziecko w taki sposób?

kradzież napaść

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 238 (296)
zarchiwizowany

#74723

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mój wujek jako nastolatek został brutalnie pobity. Przez tamto wydarzenie nadal ma problemy zdrowotne, a gdy wychodzi na zewnątrz, zawsze ma przy sobie nóż do samoobrony. To tyle jeśli chodzi o wstęp.

Kilka miesięcy temu idąc przez park późnym wieczorem, zauważył mężczyznę szarpiącego kobietę (jak się okazało - swoją partnerkę) i to w dość brutalny sposób. Wujek nie zastanawiał się dwa razy gdy poszedł interweniować. Wspomniałam o nożu do samoobrony nie bez powodu, bo gdy tylko wściekły typ rzucił się na stryja, ten wyciągnął broń. Przyjechała policja, którą w międzyczasie wezwała wystraszona dziewczyna, wszyscy zostali zabrani na komisariat.. A wujowi zarzucono napaść. Dla policjantów sytuacja była jasna. Jest park, noc, a on miał przy sobie nóż. Wiem jeszcze tyle, że do niedawna musiał chodzić po sądach, bo dziewczyna którą uratował od agresywnego partnera, nie chciała zeznawać przeciwko swojemu chłopakowi. Sprawiedliwość i chęć pomocy w Polsce tak właśnie wygląda.

park policja prawo

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 73 (147)

1