Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

InzRudaszon

Zamieszcza historie od: 3 stycznia 2017 - 23:36
Ostatnio: 9 kwietnia 2022 - 14:52
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 198
  • Komentarzy: 23
  • Punktów za komentarze: 25
 
zarchiwizowany

#78147

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tym razem mam nadzieję, że nie piekielnie, a tylko śmiesznie.

Otóż: synek koleżanki przygotowuje się do pierwszej komunii. Wiadomo, dzieciaki uczą się katechizmów czy innych rzeczy - słabo się w tym orientuję. Uczą się również przystępować do spowiedzi - całej tej procedury z odpowiednimi formułkami, wypowiadanymi w stosownym czasie, z przyklękami, gdzie trzeba i wszystkiego innego, co jest przy tym potrzebne. Nie mogą również zapomnieć, że po skończonej spowiedzi i "odpukaniu" księdza w drewno mają podjeść z przodu konfesjonału i pocałować stułę (dla przypomnienia - ten szal, co go ksiądz ma na sobie, a siedząc w konfesjonale przerzuca go przez ten parapecik na zewnątrz).
No i koleżanka powtarza z młodym w domu wszystkie te zabiegi, kwestie słowne itd. Młodemu dobrze idzie, tylko zapomniał o finalnym całowaniu. No więc matka dopytuje"
- No i co trzeba zrobić na koniec? jak już ksiądz odpuka?
- No wstać, mamo, i odejść na bok...
- No nie, jeszcze jedna rzecz, przypomnij sobie
Młody duma, duma i wypala:
- Aaaa!!! Wiem!!! Ksiądz mówił, pamiętam! Trzeba pocałować księdza stulejkę!!!

No niby śmieszno, a jednak straszno.
Chyba bym to jednak sprawdziła...

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (27)
zarchiwizowany

#76580

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Takie wspomnienie z jesieni:

Moi sąsiedzi, którzy są ohydnymi śmierdzielami - palą w kotle plastiki oraz hodują fajdające wszędzie gołębie, są również kradziejami.

Ukradli mi jedyną dynię z ogródka. Dynia, co prawda, przez siatkę przelazła na ich stronę i tam zaowocowała jedyną kulką. Rozmawiałam z sąsiadką zaraz po tym, jak to zauważyłam - mówiłam, że będę chciała owoc zebrać, bo jest jeden, jedyny, nic więcej niestety nie zaowocowało, ale z przyjemnością się z nią tą dynią podzielę (ciężko zjeść 30 kg dyni) - jeżeli oczywiście jej nie będzie przeszkadzało, że dojrzeje sobie w jej chwastach.
Zgodziła się.

Któregoś jesiennego popołudnia zawędrowałam na krańce działki, gdzie dynia leżakowała.

Dyni nie było. Pęd ucięty przy samej siatce.
Sąsiadka unika mnie jak ognia.

Cóż pozostało mi życzyć jej tylko smacznego.
I lekkiego rozwolnionka.
Takiego nie przerywającego snu.

sąsiedzi

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (30)

1