Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Kaetzen

Zamieszcza historie od: 26 lipca 2014 - 11:57
Ostatnio: 31 grudnia 2023 - 16:51
  • Historii na głównej: 7 z 11
  • Punktów za historie: 2042
  • Komentarzy: 31
  • Punktów za komentarze: 156
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
28 lutego 2015 o 15:28

Zasadniczo kasjerka może nie wykazała się jakąś specjalnie wysoką kulturą osobistą zwracająć się w ten sposób, ale kurcze... posiedźcie kilka godzin na kasie albo jeszcze lepiej postójcie i obsłużcie iluś klientów gdzie każdy z nich ma was w konkretnym poważaniu.. Gada przez telefon, pytasz go faktura czy paragon a on odpowiada TAK. Jak dla mnie kasjerka w nieodpowiedni co prawda sposob, ale probowala zwrócić uwagę, że nie jest robotem, że jej również należy się szacunek. Szczególnie, że może miała już sytuację gdzie ktoś miał słuchawki w uszach i się nie dogadali i miała z tego tytułu problemy. W takich przypadkach człowiek próbuje się ubezpieczać bo ma złe doświadczenia. Poza tym nie oszukujmy się większym brakiem kultury wykazała się kupująca. Bo o ile pieklenie się przez sprzedawce jest zle widziane z perspektywy polityki firmy o tyle sluchawki w uszach podczas zakupow czy rozmowy z kimkolwiek sa konkretnym buractwem. Kasjerke mozna usprawiedliwic i sprobowac zrozumiec, natomiast chamstwa się nie da.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
14 lutego 2015 o 8:46

Wg mojej bardzo skromnej wiedzy prawniczej wystarczy owa kartka z zeszytu o ile jest przez sąsiadkę podpisana i jasno z niej wynika ile pożyczyła i kiedy, aby zglosić to np na policję jako wyłudzenie. Powinno zostać wszczęte dochodzenie. Jeśli jednak tego nie zrobią warto byłoby się skontaktować np z notariuszem albo prawnikiem czy taki dokument ma realna moc prawną i złożyć zawiadomnienie do prodkuratury z powództwa cywilnego. Ale jak mówię nie jestem prawnikiem i o prawie wiem tyle, że istnieje ;), więc jeśli znajdzie się jakiś "mądrzejszy" niech mnie proszę poprawi jeśli napisałam głupoty. Ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć jedno ja bym zrobiła tak jak napisałam. W ogóle trzeba się cieszyć, że mama ma jakikolwiek dowód przeciwko sąsiadce w postaci kartki z jej podpisem, bo inaczej sprawa byłaby nie do udowodnienia i z góry przegrana, a tak jakieś szanse są. Dodatkowo można w przypadku sprawy w sądzie wnioskować o obciążenie strony oskarżonej kosztami sądowymi. W przypadku wyroku skazującego zapewne zostanie zasądzone postępowanie komornicze a jeśli tak się stanie komornik ma obowiązek zająć wszelkie konta dłużnika oraz poinformować pracodawcę. Aczkolwiek z tego co się orientuję banki mają swoje rozporządzenia, które jasno mówią, że do jakiejś tam w kwoty (w mBanku chyba 11 tys.) zaległe naleznosci nie są ściągane. Ale to wszystko trzeba dokładnie samemu posprawdzać i najlepiej na początku udać się na policję w celu stwierdzenia czy coś ruszy w tej sprawie. Dodatkowo jeśli sąsiadka podczas dochodzenia policyjnego łaskawie potwierdzi pożyczkę będzie to dowód w sprawie ponieważ będzie musiała podpisać zeznania swoim nazwiskiem a co za tym idzie w przypadku ekspertyzy zleconej u grafologa będzie można porównać próbki pisma. Jak wspomniałam wcześniej NIE ZNAM SIĘ, więc proszę nie hejtować tylko ewentualnie wypunktować błędy w moim rozumowaniu. *I nie, że "nie znam się to się wypowiem" tylko sama pare razy pozyczylam komus pieniadze i do tej pory ich nie zobaczylam, wiec tym bardziej uważam, że choćby trzeba było iść do samego papieża Franciszka trzeba walczyć o swoje*

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 lipca 2014 o 1:04

@Ichigo: Wybacz, zostało to tak napisane, że przyjęłam za pewnik, iż jest to zdanie Twoje i/lub domowników. Przepraszam. Jednak nie zmienia to faktu, że owe słowa są piekielne ponieważ prezentują postawę ludzi, którzy mają pomagać zwierzętom. Sama mam od niedawna kota i chybabym rozszarpała weta gdyby prezentował taką postawę.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
28 lipca 2014 o 19:33

Mnie zastanawia początek: "Mam suczkę, która ma 15 lat. Dużo jak na psa, więc i w sytuacji, gdy potrzebowała pomocy weterynarza, nikt specjalnie się nie przejmował cierpiącym zwierzęciem "bo i tak zdechnie niedługo"" to jest według mnie najbardziej piekielny aspekt całej historii.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
26 lipca 2014 o 13:25

Nie chodziło o zmianę danych tylko o wykasowanie tego numeru z ich bazy danych. Co do konta zgadzam się nie jestem osobą decyzyjną. Ale jeśli chodzi o numer telefonu już tak.

« poprzednia 1 2 następna »