Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Kaetzen

Zamieszcza historie od: 26 lipca 2014 - 11:57
Ostatnio: 31 grudnia 2023 - 16:51
  • Historii na głównej: 7 z 11
  • Punktów za historie: 2042
  • Komentarzy: 31
  • Punktów za komentarze: 156
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
10 września 2021 o 7:47

@jass: nie, nie jest obrzydliwe, bo praca jest od pracowania a przerwa od odpoczywania. Z tego co zrozumiałam to JEDNA z nich miała przerwę a nie obie. Ciekawe czy też wygłaszasz takie 'nieobrzydliwe' mądrości w momencie gdy wchodzisz do sklepu, smętnie chodzisz między regałami, a panie właśnie mają 'przerwę' i radośnie ze sobą ploteczkują zamiast zająć się pracą i zajmą się Tobą. Nie zliczę ile razy wychodziłam ze sklepu po pół godzinie gdzie panie były tak zajęte sobą, że nawet nie zauważyły, że mają klienta na sklepie. I mówię to z perspektywy osoby, która również pracowała w handlu i wiem jacy potrafią być klienci i wiem, że nie zawsze ma się ochotę uśmiechać zza tej kasy. Ale szanujmy się. Ja w 100% popieram autora historii. I naprawdę można być kasjerem/ką marketu i zachować pewne standardy nie raz i nie dwa widziałam, jak osoba, która ma przerwę podchodziła do kasy kupowała bułkę czy inną parówkę, rzuciła żarcik i szła sobie na przerwę. Natomiast stanie przy kasie i de facto przeszkadzanie innej osobie w pracy jest jak najbardziej moim zdaniem naganne. Są kobiety w ciąży i ludzie starsi, a nawet zdrowi i nie w ciąży, którzy z różnych powodów nie mogą stać i czekać, aż łaskawie gwiazdy się nagadają. I naprawdę daleka jestem od tego by za wzór stawiać produkcję gdzie nie można ze sobą zamienić słowa przez 12h, ale po zastanowieniu okazuje się, że nie jest to bezpodstawna praktyka.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
9 sierpnia 2021 o 5:29

Szpitale w tym kraju to jakiś dramat. Będąc w szpitalu (państwowym) lekarza widziałam jedynie w czasie obchodu. W momencie kiedy będąc pacjentką szpitala pilnie potrzebowałam konsultacji lekarskiej nie można było znaleźć dyżurującego lekarza przez 30minut. Na całe szczęście nie było zagrożenia życia. Gdzie był lekarz? Inny przypadek. Czekam na SORze, przywieziona karetką (bez zagrożenia życia, ale nie bardzo mogę się ruszać) potrzebuje pilnie do toalety. Jestem sama, bo wypadek zdarzył się 'na mieście' widzę pielęgniarkę i mówię, że potrzebuję do toalety. Na co słyszę, że 'ona nie jest od tego' i ja rozumiem nawet, że ona nie po to szkołę/studia pielęgniarskie kończyła, żeby pacjenta do kibla dostarczać, że ona do wyższych celów jest stworzona, ale takiej ilości pogardy jaką mnie obdarzyła spojrzeniem i tonem jakim to mówiła, że skurczyłam się do rozmiarów krasnoludka. Poza tym skoro 'ona jest od tego' to mogła podesłać kogoś kto 'od tego jest' korona by jej z głowy nie spadła. Poza tym też by jej się nic nie stało jakby mi pomogła, bo była tak zajęta pójściem na ploteczki do koleżanki na 40minut... a ja zastanawiałam się czy serio nie zlać im się w tę leżankę na której mnie zostawili ratownicy. I na koniec 112. Ja rozumiem, że menel to osobna podkategoria, ale widzisz wypadek z autobusu/samochodu, nie możesz zatrzymać się i udzielić pomocy, a nawet jeśli masz taką możliwośc nie jesteś w stanie jej udzielić, bo nie umiesz, bo ważysz 1/3 tego co menel. Dzwonisz na 112 mowisz co i jak, a oni ci mówią, że oni typa znają, że on co chwilę z tego wózka spada i że obciążą cię kosztami za dezynfekcję karetki... Ej, czaicie to? OBCIĄŻĄ WAS KOSZTAMI ZA POMOC KOMUŚ KTO ŚMIERDZI i KTO EWENTUALNIE MOŻE IM NARZYGAĆ w imię czego? Bo to podczłowiek? Albo jako społeczeństwo jesteśmy konsekwentni i skoro dajemy im zasiłki i możliwości ku piciu dajmy im godną opiekę medyczną albo wyślijmy ich w kosmos. Poza tym czyściutka, wyfiokowana pani i upachniony pan pod krawetem też mogą im narzygać w karetce. Rzygi to rzygi, nie mnie a na pewno nie im, ktorych zadaniem jest 'pomagać' - oceniać które są bardziej godne by zdobić karetkę. Choć aby oddać sprawiedliwość wśród wszystkich wyżej wymienionych znalazło się kilku którzy przywracają wiarę w te zawody. Poza pielęgniarkami. Szczerze? Nie spotkałam ani jednej miłej, czy choćby uśmiechniętej i jeszcze to zwracanie się w 3 osobie do pacjenta...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
10 czerwca 2020 o 13:10

Aż się za głowę złapałam jak to czytałam. Po pierwsze studia to nie przedszkole ani nawet liceum.. W przedszkolu dzieci się bawią, a w liceum mają prawo nie wiedzieć jeszcze 'kim chcą być jak dorosną'. Oczywiście 18-20 lat to zbyt mało w wielu przypadkach aby zdecydować o całym przyszłym życiu, stąd też nietrafione kierunki studiów i ich zmiana po max roku. Prawo młodości. Ale to najczęściej dotyczy osób, które albo nie mają żadnych zainteresowań albo mają je zbyt rozległe i nie mogą się zdecydować. Ja np. na pytanie wykładowców dlaczego ktoś wybrał te studia słyszałam odpowiedzi od ludzi z grupy [cyt.] 'bo są łatwe' [koniec cyt.] żenada.. I takie jest podejście dzisiejszej młodzieży do tematu studiów, mają być łatwe i wszystkiego nauczyć... Otóż nie, clue studiowania to pogłębianie wiedzy zdobytej na konwersatoriach i wykładach, jeśli coś mnie zainteresowało to szukam książek i innych materiałów aby dowiedzieć się więcej. Niestety podstawówka kończona 'pod klucz', liceum uczone 'pod klucz' a w między czasie gimnazjum w którym uczy się zgadnijcie, 'pod klucz' sprawia, że taki student idzie na studia i oczekuje, że też będzie uczony 'pod klucz', owszem są zajęcia na których na początku semestru dostaje się zagadnienia, później szczegółowo się je omawia i na koniec jest z tego egzamin. Ale wiesz co? To nie jest informatyka. Absolutnie nie jestem techniczna, ale mam ogromną przyjemność mieć narzeczonego, który jest programistą i w życiu nie przyszłoby mi do głowy nazwać go informatykiem. Wiesz dlaczego? Bo informatyk to koleś, który 20 lat temu biegał po biurze [dzisiaj byłby office] i naprawiał drukarki. Informatykiem dzisiaj może być co najwyżej nauczyciel informatyki w szkole. Mogłabym tu jeszcze napisać długi wywód o specyfice programowania, że jest cała masa języków i nie sposób nauczyć się wszystkich itd., ale to już zostało powiedziane. Powiem natomiast jedno, w kwestii 'informatyki', ostatnią rzeczą jakiej potrzebowałeś były studia. Za zaoszczędzone pieniądze wystarczyłoby kupić sobie na początek kilka książek przeczytać je, przyswoić wiedzę i działać. Piszesz, że angielski trwał 1,5 semestru i był na B1? Nie słyszałeś o kursach? Ba! studenci mają zniżkę! Moim zdaniem jesteś generalnie leniwy, niezbyt bystry i roszczeniowy.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
1 stycznia 2019 o 23:11

@halyna: To z całą pewnością nie są dorosłe koty, ale nie są to też w mojej ocenie koty w "zalecanym minimum adopcyjnym" czyli ok.12 tyg. Na moje oko mają między 5 a 10 miesięcy, uśredniając powiedziałabym, że są z maja, najpóźniej lipca. Ale też kwestia tego, że koty norweskie są dość duże, więc i kocięta są większe. Nie mniej jednak wykształcił im się już kolor oczu, co pozwala sądzić, że na 100% są starsze niż 16 tygodni, bo tyle zasadniczo trwa "wybarwianie" kocich oczu. Co do samej historii, to przejrzyj kocie grupy na fb, bo tam jest pełno ogłoszeń o kotach znalezionych i polecających się do adopcji i z tego co sie orientuję jest dużo poważniej niż na olx...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
13 sierpnia 2017 o 15:57

Jeśli na podłodze był syf to kot mógł pobrudzić łapy i pobrudzić ściany. Ale nie zmienia to faktu, że faktycznie niezbyt ciekawie.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 25) | raportuj
20 lipca 2017 o 16:31

@Tajemnica_17: Akurat 500+ jest najbardziej zauważalne na co dzień. Poza tym karmienie więźniów było, jest i będzie z naszych podatków i w tej kwestii niewiele się zmieni jeszcze przez wiele lat. Owszem piekielne, ale tak jest praktycznie na całym świecie. Poza tym są zakłady karne (także w PL) gdzie więźniowie pracują (ostatnio nawet był cyrk, bo dwóch uciekło). A co do sponsorowania węglu alkoholikom, nie pisałam o tym w historii bo to mało znaczący fakt, ale chyba wolę żeby sponsorowali węgiel alkoholikom i patologii niż żeby owi alkoholicy i patologia paliła śmieciami i truła wszystkich wokół. Zimą nie da się u mnie otworzyć okna bo mam czarno w mieszkaniu od dymu powstałego z wrzucania czego popadnie do pieca. Inna inszość, że kominy są źle zamontowane (i to samo w sobie jest piekielne). A poza tym to nie jest dobry pomysł utwierdzać ludzi w przekonaniu, że "rodzenie" to dobry sposób na życie. Szczególnie, że ludzie, których stać na dzieci mają 1-2 najczęściej, a ci których nie stać mnożą się i mnożą. A później te dzieci wychowuje ulica i patologia rozrasta się niczym rak w społeczeństwie. O to chodzi. I wtedy znów podniosą Ci ceny, żeby nakarmić w tych więzieniach o których wspomniałaś jeszcze więcej patusów. Poza tym jak to wpływa na społeczeństwo? Od najmłodszych lat wpajamy ludziom, że nic nie trzeba robić, wręcz śmiać się z tych, którzy pracują, żeby żyć jak pączek w maśle. Więc tak, czepiam się, bo mogę. Czepiam się bo wolę nakarmić jednego więźnia, a nawet dziesięciu niż przez lata sponsorować chlanie patusom. Gdyby te pieniądze szły na dożywianie, dofinansowanie wypoczynku (obozy, kolonie) czy pomoce naukowe/podręczniki nie miałabym nic przeciwko. Ale te pieniądze częstokroć idą na alkohol, drogie gadżety i sprawy, które z dziećmi mają niewiele wspólnego. Więc tak, będę się czepiać 500+.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
11 lipca 2017 o 15:22

Wiesz, zasadniczo jest wysypka i wysypka. Można mieć na twarzy "dzioby" po ospie i wyglądać "jako tako" albo wcale, można mieć trądzik i wyglądać koszmarnie. Ale pewne "zaburzenia estetyczne" widoczne na twarzy są nie do przejścia podczas szukania pracy w gastronomii. I o ile taki ktoś wg mnie może być świetną pomocą kuchni, o tyle nie uważam, aby wskazane było aby taka osoba podawała jedzenie gościom restauracji. Szczerze, to bardziej dziwi mnie kiedy spotykam takich kelnerów/barmanów bo są raczej antyreklamą takiego miejsca. Ja wiem, to jest przykre i niesprawiedliwe, ale nikt nie ma na czole wypisanych swoich chorób, ani nikt nie jest jasnowidzem, żeby wiedzieć, że to np reakcja alergiczna.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
11 czerwca 2017 o 14:25

Cudownie, że się zaopiekowałaś kotem, cudownie, że go nakarmiłaś i zapewniasz mu najlepszą możliwą opiekę w tej sytuacji, ale nie karm kota wieprzowiną.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
21 marca 2017 o 14:21

@Cynik: Jednak, o ile nie znam się na kompetencjach/uprawnieniach funkcjonariuszy policji to wydaje mi się, że w takiej sytuacji mogą np. wystawić mandat albo zgłosić to "wyżej" celem wszczęcia postępowania w kwestii stwarzania zagrożenia dla życia i/lub zdrowia. Idąc dalej, właściciel tego słupa, ma zapewne ich więcej. Skoro nie dba o jeden nie dba o inne (chyba logiczny wniosek), więc zawsze jakaś kontrola właściciela słupa itd.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
21 marca 2017 o 14:13

@Cynik: A gdzie ja napisałam, że powinna się tym zająć policja? Jedyny powód dla którego wspomniałam w tej historii o policji to fakt, że w pobliżu (dosłownie 50 m) znajduje się komenda, a to sprawia, że ulicą, na której znajduje się rzeczona latarnia dość często poruszają się funkcjonariusze. A to z kolei prowadzi do konkluzji, że jako "organ uprzywilejowany" mają większą szansę, że sprawa zostanie sfinalizowana w ciągu max 2 dni. A nie jak teraz, będzie załatwiona "nie-wiadomo-kiedy". Ale to jedynie luźna myśl, bo nie policja jest od tego tylko jak słusznie zauważyłeś - właściciel słupa.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
21 marca 2017 o 13:54

@Librariana: To jest taki trochę "No Man's Land" bo niby administracja jest, ale panie tam uważają, że to TBS powinien. TBS uważa, że administracja. Administracja dowiadując się, że TBS niet zmienia front i twierdzi, że miasto. A miasto ma to w d...e. Historie na temat spychologii w tym mieście można by mnożyć. Co ciekawe, przeprowadziłam się tutaj z dużego miasta wojewódzkiego. I o dziwo w dużym mieście można było więcej zdziałać. Znaleźć kogoś odpowiedzialnego za jakąś kwestię i kompetentego. I nie to, że chcę dostać medal za "pilnowanie lasu". Widzę - zgłaszam. A na wojowanie, łażenie i wiszenie na telefonie nie mam po prostu czasu.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
8 lutego 2017 o 0:19

Również nie pogardziłabym linkiem. Twoja Babcia jest świetna, że ogarnia internet i potrafi się nim posłużyć do swoich celów. Linkiem nie pogardziłabym również i ja, albowiem szczerze zainteresowało mnie twórcze podejście Twojej Babci do kwestii kulinarnych. Szczególnie, że średnio lubię eksperymentować w kuchni, bo nie znoszę marnować jedzenia. Więc sprawdzone eksperymenty to coś dla mnie. A dodatkowo - wiadomo, nie od dziś, że Babcie gotują najlepiej. I matka się może nastać tydzień przy garach, a to co ugotuje babcia na niedziele jest najpyszniejsze. Pozdrowienia i uściski dla Babci.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
19 stycznia 2017 o 11:34

@goodfather: Jeśli już są biletomaty to tak jak napisałam w większości (i do tej pory na takie wyłącznie trafiałam) mają płatność jedynie kartą. Nie przypominam sobie ustawy o obowiązku posiadania konta w banku, a tym bardziej posiadaniu karty do konta, którego sie nie posiada ;). A już całkowicie poważnie, preferuję noszenie gotówki i chciałabym mieć możliwość ową gotówką uczciwie zapłacić za przejazd. I nie to nie jest moja fanaberia. Skoro pieniądze w postaci monet i banknotów są dopuszczonym do obiegu środkiem płatniczym to powinnam móc takim właśnie sposobem zapłacić za co tylko chcę, i nikt nie ma prawa mi nakazywać płacenia kartą. Podobnie jak w sklepie nikt nie ma prawa powiedzieć, że płatność kartą jest możliwa powyżej X zł. To, że im się nie opłacają transakcje bezgotówkowe na kwotę niższą niż 10-20 zł nie oznacza, że jest to zgodne z prawem.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
18 stycznia 2017 o 15:13

W Łodzi też jest masakra. Kiedy odwiedzam rodziców (a częściej są to dni świąteczne niż powszednie) wszystkie kioski pozamykane, a w autobusie albo jest biletomat wyłącznie przyjmujący karty płatnicze albo nie ma biletomatu, a kierowca "nie ma biletów". Tak, Łódź k*rwa.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
4 listopada 2016 o 16:36

@lajzanumerjeden: buty kupione w ecco*

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
4 listopada 2016 o 16:34

@lajzanumerjeden: Znajomy z USA był w Holandii i mu się w tej właśnie Holandii rozleciały po 10 latach. Poszedł bez paragonu do salonu i mówi co i jak. Wymienili, bez paragonu! w obcym kraju! i jeszcze zapytali czy mogą rzeczone buty zatrzymać celem uzyskania odpowiedzi na pytanie: co zrobili nie tak. Nie bądźmy optymistami, że w PL coś takiego byłoby możliwe, ze względu na buractwo obsługowe wszęchwystępujące, ale i tak jeżeli buty wytrzymują więcej niż 1 sezon to można za nie zapłacić więcej, bo kupując co miesiąc-dwa bo co chwile się psują i niszczą i trafiają do reklamacji - wychodzi na to samo.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
31 października 2016 o 15:48

Zawsze mnie fascynowało zapraszanie pół wsi "bo wypada", a później żalenie się, że na wesele się wydało grube tysiące a w kopertach miliony, ale monet... Słabo. Mega słabo. Nie lepiej było zaprosić rodziców rodzeństwo i 2-3 najbliższych członków rodziny i nie użalać się nad sobą?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
22 sierpnia 2016 o 22:19

Nie wiem co prawda w jakim serwisie był Twój Samsung, ale te z Orange trafiają do jednego serwisu, którego nazwy teraz nie pamiętam bo to było ładnych pare lat temu. Telefon (Samsung Monte) nie mający kompletnie kontaktu z wodą (chyba, że na deszczu a i to bardzo rzadko) wrócił z diagnostyki również z adnotacją "zalany". Po wymianie uprzejmości z serwisem Orange, z serwisu przyszedł do mnie e-mail ze zdjęciami rzekomego zalania. Zalanie owszem może i było widać, ale na moje zapytanie "jaką mam pewność, że zdjęcia przedstawiają mój telefon" (ewentualnie jakiegokolwiek Samsunga Monte, bo zdjęcia były zrobione w taki sposób, że absolutnie nie wiadomo było jaki to jest telefon), do dnia dzisiejszego nie uzyskałam odpowiedzi.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
20 marca 2015 o 10:15

@Rammsteinowa: Odsyłanie do sjp jest zbędne. Z tego co wiem powinnam uważać na pisanie "rzułf" albo "rurza" a w jakiej formie historia została opisana historia to wg mnie jest czepialstwo. Mam rozumieć, że jeśli ktoś wrzuca na piekielnych dialog to też źle bo to wolno tylko Platonowi? W każdym razie szkoda mi czasu na takie bzdury więc z mojej strony EOT.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 13) | raportuj
19 marca 2015 o 16:21

@Rammsteinowa: Jak za każdego studenta na kierunku wydział dostaje pieniadze to jak sadzisz dlaczego moze miec problemy? Co do aktów to serio nie było się już do czego przyczepić?

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
19 marca 2015 o 6:56

Hoho 5-6 zł to kokosy niemal. Ja przepracowałam kiedyś cały miesiąc za 20 (słownie: DWADZIEŚCIA) złotych. A co do knajp jeszcze to wydaje mi się, że te śmiesznie niskie stawki godzinowe mogą wynikać z tego, że im (właścicielom) wydaje się, że 2x tyle dostanie barman/ka z napiwków.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
12 marca 2015 o 8:34

Oprócz szukania innych szpitali, co również polecam propnuję byś poszedł jeszcze raz do laryngologa i poprosił o adnotację obezdechu sennym na skierowaniu, na pewno nie zaszkodzi, a może coś przyspieszy.

« poprzednia 1 2 następna »