Profil użytkownika
KasiaStevens ♀
Zamieszcza historie od: | 23 września 2013 - 13:59 |
Ostatnio: | 4 lipca 2016 - 15:23 |
Gadu-gadu: | 31739335 |
O sobie: |
Barmanka/hostessa |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 1567
- Komentarzy: 2
- Punktów za komentarze: 21
Pracuję w saunie/spa dla naturystów.
Jestem barmanką/hostessą, ale ze względu na staż pracy zdarza się często, że zastępuję managera.
Do naszego spa przychodzą różni ludzie - mamy oczywiście restrykcje dotyczące wieku (21+), stanu zdrowia, mobilności itd., ale klienci o tym wiedzą, więc nie sprawia nam to zbyt wielu problemów.
Jednym z naszych regularnych klientów jest mężczyzna, Brian, ok. 55 lat, ma poparzoną, pokrytą bliznami twarz i jest lekko opóźniony umysłowo, ale bardzo miły i serdeczny, pracownice go bardzo lubią. Brian przychodzi do nas zawsze w poniedziałki, rezerwuje masaż na późne popołudnie i generalnie w spokoju korzysta z sauny. Któregoś takiego dnia zostałam wezwana na recepcję, ktoś zażądał zwrotu pieniędzy. Jedynie manager ma dostęp do takich funkcji w kasie.
Biorę klucze i moją kartę do kasy i pędzę, bo wiadomo - klient poirytowany najwyraźniej, może coś się stało. Przy kasie stoi babka, dawno po 40tce, czerwona na twarzy, prawie para z uszu uchodzi, taka zła. Pytam grzecznie, o co chodzi.
Ona się domaga zwrotu pieniędzy i zadośćuczynienia za to, z czym ona się tu spotyka, lecą na mnie przekleństwa na 3 pokolenia wstecz. Czekam na przerwę na oddech i zapraszam do biura, informując jednocześnie, że mamy cctv i możemy na bieżąco podejrzeć co się stało i porozmawiać w ciszy, wyjaśni mi pani co się stało. Ona nigdzie nie idzie, mam dać pieniądze i przeprosić, bo to obrzydliwe, bo ona się czymś zarazi, jak tak może być, wszystko okraszone kolejną dawką przekleństw. Chodziło o Briana, że jak my takie 'coś' wpuszczamy do wody z innymi ludźmi, przecież ona zapłaciła ciężkie pieniądze (£8) nie po to żeby się z 'gównem' kąpać. Okazało się, że swoje powiedziała i samemu Brianowi. Nie każdy wie o tym, jak krzywdzące są takie słowa skierowane do kogoś takiego jak Brian - skąd tyle w ludziach nienawiści i jadu?
Baba usunięta siłą z budynku, rozmowa została zarejestrowana (cctv i rejestratory dźwięku w budynku) i będzie udostępniona Brianowi w razie potrzeby, a my namawiamy go na proces o zniesławienie.
Dawno się nie spotkałam z takim chamstwem.
Jestem barmanką/hostessą, ale ze względu na staż pracy zdarza się często, że zastępuję managera.
Do naszego spa przychodzą różni ludzie - mamy oczywiście restrykcje dotyczące wieku (21+), stanu zdrowia, mobilności itd., ale klienci o tym wiedzą, więc nie sprawia nam to zbyt wielu problemów.
Jednym z naszych regularnych klientów jest mężczyzna, Brian, ok. 55 lat, ma poparzoną, pokrytą bliznami twarz i jest lekko opóźniony umysłowo, ale bardzo miły i serdeczny, pracownice go bardzo lubią. Brian przychodzi do nas zawsze w poniedziałki, rezerwuje masaż na późne popołudnie i generalnie w spokoju korzysta z sauny. Któregoś takiego dnia zostałam wezwana na recepcję, ktoś zażądał zwrotu pieniędzy. Jedynie manager ma dostęp do takich funkcji w kasie.
Biorę klucze i moją kartę do kasy i pędzę, bo wiadomo - klient poirytowany najwyraźniej, może coś się stało. Przy kasie stoi babka, dawno po 40tce, czerwona na twarzy, prawie para z uszu uchodzi, taka zła. Pytam grzecznie, o co chodzi.
Ona się domaga zwrotu pieniędzy i zadośćuczynienia za to, z czym ona się tu spotyka, lecą na mnie przekleństwa na 3 pokolenia wstecz. Czekam na przerwę na oddech i zapraszam do biura, informując jednocześnie, że mamy cctv i możemy na bieżąco podejrzeć co się stało i porozmawiać w ciszy, wyjaśni mi pani co się stało. Ona nigdzie nie idzie, mam dać pieniądze i przeprosić, bo to obrzydliwe, bo ona się czymś zarazi, jak tak może być, wszystko okraszone kolejną dawką przekleństw. Chodziło o Briana, że jak my takie 'coś' wpuszczamy do wody z innymi ludźmi, przecież ona zapłaciła ciężkie pieniądze (£8) nie po to żeby się z 'gównem' kąpać. Okazało się, że swoje powiedziała i samemu Brianowi. Nie każdy wie o tym, jak krzywdzące są takie słowa skierowane do kogoś takiego jak Brian - skąd tyle w ludziach nienawiści i jadu?
Baba usunięta siłą z budynku, rozmowa została zarejestrowana (cctv i rejestratory dźwięku w budynku) i będzie udostępniona Brianowi w razie potrzeby, a my namawiamy go na proces o zniesławienie.
Dawno się nie spotkałam z takim chamstwem.
Ocena:
678
(800)
Pracuję w saunie/spa dla naturystów.
Wiadomo, że takie środowisko przyciąga zarówno otwartych wielbicieli naturyzmu jak i zboczeńców szukających okazji, żeby umoczyć. Tych drugich tępimy jak szkodniki - cctv jest na terenie całego budynku, drukujemy zdjęcia, dodajemy do bazy danych razem z innymi zbanowanymi i po prostu wyrzucamy. Niejednokrotnie wzywana jest policja, czasem potrzebna i karetka.
W sobotę wieczorem (do północy) spa jest otwarte tylko dla par. Po północy wpuszczamy i singli, dlatego robi się całkiem tłoczno. Pewnej takiej nocy pracowałam za barem (nasze hostessy/barmanki pracują topless, wymóg pracodawcy - niestety powoduje nadmiar zainteresowania ze strony 'szkodników') serwując drinki, podając ręczniki. Poprosiłam managera o przerwę na papierosa, zabrałam ręcznik żeby się okryć i poszłam do ogródka, gdzie mamy strefę dla palących. Oprócz mnie było tam około 5 innych osób - klientów. Ktoś zapytał jak się mam, ktoś poprosił o papierosa, nic szczególnego, do momentu, kiedy zaoferowano mi drinka. Odmówiłam, nie wolno mi przyjmować nic od klientów. Gość nie odpuszczał, zaproponował pieniądze w zamian za seks. W tym przypadku mamy określone procedury postępowania - po cichu powiadomić ochronę i managera i usunąć osobnika z klubu.
Około 15 minut po tym, kiedy amator wrażeń opuścił budynek, dostałam powiadomienie o zasłabnięciu - młoda dziewczyna, nie piła, raczej cicha i spokojna, zaczęliśmy się obawiać, że wzięła coś i przedawkowała. Oczywiście karetka, później i policja - dziewczyna w stanie ciężkim, brak tętna, zabrana do karetki.
Okazało się, że wypiła oferowanego mi drinka. Nie mam pojęcia, co w nim było ale później dostaliśmy informację, że dziewczyna nie przeżyła.
Mężczyzna aresztowany przy próbie włamania się do spa przez bramę zaopatrzeniową, około 2 godzin później.
Wiadomo, że takie środowisko przyciąga zarówno otwartych wielbicieli naturyzmu jak i zboczeńców szukających okazji, żeby umoczyć. Tych drugich tępimy jak szkodniki - cctv jest na terenie całego budynku, drukujemy zdjęcia, dodajemy do bazy danych razem z innymi zbanowanymi i po prostu wyrzucamy. Niejednokrotnie wzywana jest policja, czasem potrzebna i karetka.
W sobotę wieczorem (do północy) spa jest otwarte tylko dla par. Po północy wpuszczamy i singli, dlatego robi się całkiem tłoczno. Pewnej takiej nocy pracowałam za barem (nasze hostessy/barmanki pracują topless, wymóg pracodawcy - niestety powoduje nadmiar zainteresowania ze strony 'szkodników') serwując drinki, podając ręczniki. Poprosiłam managera o przerwę na papierosa, zabrałam ręcznik żeby się okryć i poszłam do ogródka, gdzie mamy strefę dla palących. Oprócz mnie było tam około 5 innych osób - klientów. Ktoś zapytał jak się mam, ktoś poprosił o papierosa, nic szczególnego, do momentu, kiedy zaoferowano mi drinka. Odmówiłam, nie wolno mi przyjmować nic od klientów. Gość nie odpuszczał, zaproponował pieniądze w zamian za seks. W tym przypadku mamy określone procedury postępowania - po cichu powiadomić ochronę i managera i usunąć osobnika z klubu.
Około 15 minut po tym, kiedy amator wrażeń opuścił budynek, dostałam powiadomienie o zasłabnięciu - młoda dziewczyna, nie piła, raczej cicha i spokojna, zaczęliśmy się obawiać, że wzięła coś i przedawkowała. Oczywiście karetka, później i policja - dziewczyna w stanie ciężkim, brak tętna, zabrana do karetki.
Okazało się, że wypiła oferowanego mi drinka. Nie mam pojęcia, co w nim było ale później dostaliśmy informację, że dziewczyna nie przeżyła.
Mężczyzna aresztowany przy próbie włamania się do spa przez bramę zaopatrzeniową, około 2 godzin później.
Naturyzm spa sauna
Ocena:
748
(904)
1
« poprzednia 1 następna »