Profil użytkownika
Kuchareczkaa
Zamieszcza historie od: | 1 lipca 2014 - 11:47 |
Ostatnio: | 4 czerwca 2016 - 19:47 |
- Historii na głównej: 7 z 9
- Punktów za historie: 3912
- Komentarzy: 99
- Punktów za komentarze: 597
zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Poszłam kupić kartę sim i doładowanie do niej. Wszyscy wychwalają Lemura, więc dziarskim krokiem wchodzę do ich punktu. Zależało mi równie mocno na internecie, co na tanich rozmowach.
- Lemura jest najlepsza! - zachwala - możesz sobie kupić 10E na rozmowy i 10E za 1GB internetu! A jeżeli chcesz 100 minut do Polski to mamy taką opcję za jedynie 40E!
troszku niepewna marki zdecydowałam się na pierwszą opcję, a już pierwszego dnia wygadałam 2h z chłopakiem. I wiecie co? Zapłaciłam za to dwa euro. Teraz się tak zastanawiam ile to ludzi dało się oszukać na tę wspaniałą ofertę i zapłacili 40E za 100 minut do polski, skoro mnie prawie 120 minut wyszło nieco ponad 2 euro.
Ach, ta "holenderska" życzliwość Pana o arabskiej urodzie.
- Lemura jest najlepsza! - zachwala - możesz sobie kupić 10E na rozmowy i 10E za 1GB internetu! A jeżeli chcesz 100 minut do Polski to mamy taką opcję za jedynie 40E!
troszku niepewna marki zdecydowałam się na pierwszą opcję, a już pierwszego dnia wygadałam 2h z chłopakiem. I wiecie co? Zapłaciłam za to dwa euro. Teraz się tak zastanawiam ile to ludzi dało się oszukać na tę wspaniałą ofertę i zapłacili 40E za 100 minut do polski, skoro mnie prawie 120 minut wyszło nieco ponad 2 euro.
Ach, ta "holenderska" życzliwość Pana o arabskiej urodzie.
Holandia
Ocena:
1
(31)
zarchiwizowany
Skomentuj
(22)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kilka dni przed odebraniem wyników z matury zadzwoniła do mnie zestresowana koleżanka z informacją, że właśnie rozmawiała z Wychowawczynią, która zagroziła nam (całej klasie), że nie otrzymam wyników matur, jeśli nie znajdzie się kartka, na której podpisywaliśmy wypełnienie i dostarczenie obiegówek. Znajdowały się tam podpisy całego rocznika, ale jeden chłopak z naszej klasy, nazwijmy go Adam podpisywał się jako ostatni i to on musiał ją zabrać.
Zamiast się wystraszyć parsknęłam śmiechem i uspokoiłam koleżankę, że nie mogą nam tego nie wydać, poza tym to ich problem, nie nasz, a z pewnością nie dotyczy to całej klasy. W końcu nie zmówiliśmy się, żeby ukraść listę z podpisami. Pewnie nas tylko straszy, poczekajmy do piątku, a w międzyczasie spróbuj dalej dzwonić do Adama, może ma tę listę.
Piątek. Zebraliśmy się w sali.
Wychowawczyni pyta czy mamy listę z podpisami. Odpowiadamy przecząco, więc kobieta stwierdza, że nie dostaniemy świadectw. Zrobił się zgiełk i hałas, powszechne oburzenie. Do sali wszedł dyrektor, który o sprawie wiedział i to on nakazał wychowawczyni nie dać nam wyników przed odzyskaniem listy.
Koledzy z klasy zaczęli tłumaczyć, że Adam jest poza Polską, pracuje i nikt z nim nie ma kontaktu, że tak nie wolno.
Nachyliłam się do koleżanki z ławki, szepnęłam jej słóko i wyciągnęłam telefon z torebki. Znajoma krzyknęła: MORDY W KUBEŁ!
Zaległa cisza.
- Dzień Dobry, czy dodzwoniłam się do kuratorium? Chciałam zgłosić, że szkoła odmawia nam wydania świadectw maturalnych. Chcę się dowiedzieć jakie są w tym wypadku procedury i gdzie mogę złożyć skargę.
Minuta. Tyle zajęło dyrektorowi zbiegnięcie z drugiego piętra, wparowanie do sekretariatu i przybiegnięcie z powrotem do sali z naszymi świadectwami.
A gdzie zadzwoniłam? Nigdzie. Po prostu przyłożyłam telefon do ucha.
Czy lista z podpisami się znalazła? A owszem, za biurkiem jednej z Pań w sekretariacie.
Zamiast się wystraszyć parsknęłam śmiechem i uspokoiłam koleżankę, że nie mogą nam tego nie wydać, poza tym to ich problem, nie nasz, a z pewnością nie dotyczy to całej klasy. W końcu nie zmówiliśmy się, żeby ukraść listę z podpisami. Pewnie nas tylko straszy, poczekajmy do piątku, a w międzyczasie spróbuj dalej dzwonić do Adama, może ma tę listę.
Piątek. Zebraliśmy się w sali.
Wychowawczyni pyta czy mamy listę z podpisami. Odpowiadamy przecząco, więc kobieta stwierdza, że nie dostaniemy świadectw. Zrobił się zgiełk i hałas, powszechne oburzenie. Do sali wszedł dyrektor, który o sprawie wiedział i to on nakazał wychowawczyni nie dać nam wyników przed odzyskaniem listy.
Koledzy z klasy zaczęli tłumaczyć, że Adam jest poza Polską, pracuje i nikt z nim nie ma kontaktu, że tak nie wolno.
Nachyliłam się do koleżanki z ławki, szepnęłam jej słóko i wyciągnęłam telefon z torebki. Znajoma krzyknęła: MORDY W KUBEŁ!
Zaległa cisza.
- Dzień Dobry, czy dodzwoniłam się do kuratorium? Chciałam zgłosić, że szkoła odmawia nam wydania świadectw maturalnych. Chcę się dowiedzieć jakie są w tym wypadku procedury i gdzie mogę złożyć skargę.
Minuta. Tyle zajęło dyrektorowi zbiegnięcie z drugiego piętra, wparowanie do sekretariatu i przybiegnięcie z powrotem do sali z naszymi świadectwami.
A gdzie zadzwoniłam? Nigdzie. Po prostu przyłożyłam telefon do ucha.
Czy lista z podpisami się znalazła? A owszem, za biurkiem jednej z Pań w sekretariacie.
szkoła
Ocena:
205
(419)
1
« poprzednia 1 następna »