Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Maddie

Zamieszcza historie od: 20 maja 2011 - 18:05
Ostatnio: 14 października 2013 - 19:37
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 363
  • Komentarzy: 50
  • Punktów za komentarze: 215
 
zarchiwizowany

#15287

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tym razem historia o moim... Dziadku. Piekielny był chyba dla wszystkich z uczestników historii, jednak trzeba mu wybaczyć, bo w końcu był starym człowiekiem. Za to o wielkim sercu. Mieszkał obok nas w bliźniaku.
Historia właściwa:
Moja mama, jak to w każdy normalny dzień robi obiad. Akurat tłukła kotlety. W pewnym momencie dziadek zagląda do okna, przestraszył się i odbiegł. Mama się specjalnie nie przejęła, może czegoś zapomniał, albo ktoś go wołał? Przez siatkę w oknie (taką na muchy) nie było dokładnie widać.
Po jakichś dwudziestu minutach przyjechała policja... A babcia z dziadkiem przyszli z łomami :D
Okazało się, że dziadek przez starość mamy nie poznał. Zadzwonił na policję informując o włamaniu i prawdopodobnie mordowaniu domowników.
Na szczęście policjanci okazali się wyrozumiali i dziadek nie dostał kary za bezsensowne wzywanie policji :)

Mój dom :)

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (203)
zarchiwizowany

#14356

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia zasłyszana od mojego kuzyna. Nie byłam przy tym.
Kuzyn mieszka dość daleko ode mnie, więc nie miałam szans być świadkiem, jednak wyobrażam sobie to zdarzenie :) Do rzeczy:

Kuzyn chodził sobie z kolegą po targu, a że gdzieniegdzie stały klient, no to ludzi mniej więcej znał. Jednak mąż jednej ze sprzedających pewnego dnia zlał się w trupa... Zasnął trzymając butelkę wódki w ramionach, jak nowo narodzonego syna. Kobieta ani go dobudzić nie może (spokojnie, żył. Chrapał, jak go budziła coś mamrotał, żeby dała mu spokój) ani jak go zawieść do domu nie szło, a musiała się już zwijać. Toteż razem ze znajomym kuzyna (handlującym obok tej kobiety) i swoim kolegą wzięli trzymając na krzesełku pijaczka i przechodząc cały targ (od miejsca zaśnięcia do samochodu kobiety) śpiewali "Dobry Jezu, a nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie..." Jedna starsza kobieta nawet się przeżegnała.

targ

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 7 (95)

#9942

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój tata [T] swego czasu był Konwojentem (dostawcą) w okręgowej spółdzielni mleczarskiej. To było sporo lat temu, jeszcze przed moim narodzeniem, ale do rzeczy.
Pewnego dnia, gdy rozwoził produkty i właśnie wychodził z kolegą ze sklepu między klientką [K], a sprzedawczynią [S] wywiązał się dialog, podczas kupowania sera:
K: Proszę pani! Ale ten ser obżarły myszy! (czasem się zdarzy, ze mysz wleci)
S: Przykro mi, to może dam pani inny...
Warto dodać, że mój tata jest bardzo wesołą osobą i szybką się wtrącił.
T: Proszę pani! Niech pani zobaczy, ile tu jest serów!
Kobieta się rozejrzała.
K: No tak, widzę..
T: No widzi pani? A mysz wybrała właśnie ten! To znaczy, że jest najlepszy!

O dziwo klientka ten ser kupiła. I to w dodatku uradowana...

OSP. Mleczarnia

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 701 (807)

1