Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MarioNetka

Zamieszcza historie od: 6 marca 2011 - 13:06
Ostatnio: 21 października 2013 - 23:56
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 130
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
zarchiwizowany

#12088

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tym razem bohaterem historii będzie mój ojciec. Zanim przejdę do właściwego opisu sytuacji, pragnę nadmienić, iż mój rodziciel nie jest osobą przesadnie cierpliwą, ale zaczyna zawsze od pokojowych i dopuszczalnych konwenansami rozwiązań. Już od dłuższego czasu dzwoni do niego jedna z firm starających się za wszelką cenę wcisnąć klientom pościel, garnki lub innego rodzaju utensylia. Tata starał się ich uprzejmie zbywać, jednak nic nie działało.
Pewnego wieczoru, gdy siedzieliśmy wieczorem i oglądaliśmy film, zadzwonił telefon. (całą rozmowę słyszałam ponieważ nasz telefon juz nie ma się najlepiej i podczas rozmowy jest tak głośny, że słuchawkę trzymamy wszyscy 10 cm od ucha ;])
[p] - pani dzwoniąca
[o] - ojciec

[p]: Dobry wieczór. Czy byłby Pan zainteresowany ofertą firmy XXX? Oferujemy szeroki asortyment pościeli dedykowanych dla osób w podeszłym wieku i...
W tym momencie mój ojciec wybuchł (bardzo przekonująco, nawiasem mówiąc) płaczem i pomiędzy szlochami wydukał:
[o]: Mama właśnie umarła. Tak bardzo mi jej brakuje...
Pani uprzejmie się pożegnała i ta firma już więcej nie zadzwoniła.

Utensylia Przez Telefon

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 102 (154)
zarchiwizowany

#11181

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam nadzieję, że taka historia nie będzie zbytnio odstawała od reszty.

Otóż wchodzę ostatnio do jednej z moich raczej znienawidzonych kawiarni, jednak raczej ze względu na gości niż na obsługę. W każdym razie, podchodzę do baru i wywiązuje się taka oto rozmowa(J-ja ; B1,B2-barman 1,2):
J: Dzień dobry. Poproszę podwójne espresso.
B1: A dowód jest?
Ja, zszokowana, wpatruję się chwilę w barmana.
J: A powinien być?
B1: Był u nas ostatnio sanepid i zabroniono nam sprzedawać napoje kawowe osobom poniżej osiemnastego roku życia.
Powiedział to z absolutnie poważną miną, ale ja domyśliłam się, że robi sobie ze mnie jaja. Wyciągam więc z portfela banknot 100 zł i mówię:
J: A gdybym tak dorzuciła coś ekstra...?
Barman, zdziwiony, odwraca się do kolegi, który cały czas za nim stał.
B1: Hej, Stasiu, może tym razem jednak przymkniemy oko?
B2: Dobra, stary. Schowaj te pieniądze. I nie mów nic kierownikowi, co?
Ostatnie dwa zdania były do mnie, więc uśmiechnęłam się i pokiwałam głową.

Potem stwierdziłam, że po prostu chłopakom się nudziło. Jednak mój przyjaciel stwierdził, że to był tekst na podryw. ;]

Karma

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (33)

1