Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

PAPUGA

Zamieszcza historie od: 23 grudnia 2015 - 19:07
Ostatnio: 26 lipca 2016 - 16:25
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 575
  • Komentarzy: 16
  • Punktów za komentarze: 20
 

#74233

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewnie wiele osób się ucieszy z takiego obrotu sprawy i stwierdzi, że rzeczywiście kradłem wraz z moim bratem, którego tutaj kiedyś opisałem. Ale do sedna.

Pojechałem wraz z żoną na zakupy pod większy sklep sieciowy. Wychodząc z auta, zobaczyłem pewnego kolesia, który to nagle dziwnie odwrócił głowę na mój widok. Myślę sobie, gość może jakiś nieśmiały albo coś. Nic bardziej mylnego.

Ten sam typ nagle podbiegł do naszego auta i butelką rozbił w nim dwie szyby.

Dodam, że w momencie ataku byliśmy już przed wejściem sklepowym i nie było szans na szybką reakcję. Gość, oddalając się, krzyknął ''to za złodzieja'' i ''to dopiero początek''.

Dzwonię na policję i słyszę w tłumie gapiów, jak pewna pani mówi do swojego męża ''patrz, jakie tera ludzie chytre; dobrze mu, niech wie, że za cudze się nie nażre''.

Żona płacze, ja opowiadam policjantowi przebieg zdarzenia, ten wszystko notuje, po czym mówi do mnie ''panie, to tylko szyby, daj pan spokój, i tak go nie złapiemy''. Ręce opadły.

Cóż, szyby wstawiłem i tyle mojego. Sprawcy nie ma, myśmy go dokładnie nie widzieli.

Boję się tylko tego ''to dopiero początek''.

Parking

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (178)

#73977

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytałem tutaj historię o tym, jak to dziewczyna otworzyła swój biznes. Mój brat zrobił tak samo.
Jednak w jego przypadku to pracownik musiał płacić pensję pracodawcy.

Jak to możliwe? A tak, że mój brat nagle nigdy nie miał pieniędzy na wypłaty i stale tylko ON miał wydatki. 1000 robót zaczętych i nie skończonych było normą, jak również częste odwlekanie dokończenia tychże zleceń poprzez najróżniejsze wymówki. Jak się domyślacie, ludzie rezygnowali sami lub zwyczajnie wyrzucali mojego brata z placów budowy.
Ale to jeszcze nic.

Normą było dawanie pracownikom po 200-400 zł "ZALICZKI" i na tym się wypłaty kończyły, bo on nie ma. Po pół roku takiej polityki został sam. A wtedy się zaczęło. Ludzie dzwonili codziennie czemu nie ma go na budowie. Czemu nie kończy pracy. Po czasie brat przestał odbierać telefony, a w końcu zmienił numer.

Kolejną ciężką sprawą była dotacja na rozwój firmy i warunek utrzymania się na rynku przez rok. Jakimś cudem mu się to udało, że ten rok wytrwał. Miesiąc później firma nie istniała, a brat od ponad roku pracuje w obcej firmie.

Nie piszę tego, żeby go potępić. Piszę to dlatego, że po otwarciu firmy chwalił się tak jakby był korporacją i obiecywał wszystkim pracownikom miliony dolarów, wakacje na Karaibach i co tylko chcą, a dziś boi się wyjść z domu, bo ci, którzy pracowali z nim omal nie musieli jeść ze śmietnika i za to chcą się na nim odgryźć. A zrobią to, ponieważ dowiedzieli się, że brat kupił auto za zaliczki z nieskończonych zleceń, a im wmawiał, ŻE NIC NIE DOSTAŁ.

rodzinny biznes

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 241 (267)
zarchiwizowany

#70245

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytając jedną z historii o piekielnej ciotce, przypomniała mi się moja ze świąt Wielkanocnych.
Ciocia moja jest starą panną. Nikt jej nie lubi ponieważ, wszystkim wie co powiedzieć ale sama słysząc krytykę swojej osoby obraża się i wraca do swojego domu.
Jako że nikt z rodziny jej nie zaprasza, sama się wprosiła do mojej mamy a swojej siostry, na święta. W moim rodzinnym domu pozostał tylko mój młodszy brat, który mieszka z mamą i swoją narzeczoną. Ciotka od samego początku krytykowała wszystko od firanek po kolekcję kubków mojego brata. Brat jest cierpliwy lecz nie dał rady, kiedy zobaczył swoje kubki niemal w koszu na śmieci. Nie wytrzymał i ostro wyraził swoje zdanie na temat '' porządków '' w swoim domu. Ciocia się obraziła i wyjechała. Po tygodniu od kłótni nie świadomy niczego pojechałem do drugiej ciotki w odwiedziny. To co usłyszałem z jej ust zwaliło mnie z nóg. Nasza '' KOCHANA CIOCIA ''na gadała wszędzie gdzie tylko można, że mój brat:
-''bije mamę ''
-''głodzi ją ''
-''nie pozwala jej nigdzie wychodzić ''
-''narzeczona brata zamyka mamę na cały dzień w jej pokoju i wypuszcza dopiero jak brat wraca z pracy.
Nasza mama czuje się świetnie ma co jeść i często odwiedza nas wszystkich ( mam dwóch braci i dwie siostry ). Nie rozumiem zachowania ciotuni a szczególnie jej takiej gadki. Wszyscy w rodzinie patrzą na nas wilkiem i nikt nie słucha wyjaśnień i zapewnień nawet samej mojej mamy, że żadna krzywda jej się nie dzieje.
I żyj tu spokojnie.

rodzina

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 124 (220)

1