Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Patiiiiiii

Zamieszcza historie od: 23 maja 2011 - 9:12
Ostatnio: 5 grudnia 2012 - 14:57
  • Historii na głównej: 0 z 3
  • Punktów za historie: 200
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 3
 
zarchiwizowany

#31048

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam 97 letnia babcie. Starowinka już nie jest w pełni sił i fizycznych i umysłowych, dlatego też opiekuje się nią moja mama. Babcia wymaga praktycznie 24 godzinnej opieki. Tyle tytułem wstępu.

Ostatnio babcia wystając z łóżka zasłabła i upadła, mocno uderzając się, tak, że mama wystraszyła się, że złamała biodro. Poleciała szybko do lekarza pierwszego kontaktu, żeby przyjechał do domu i babcie zobaczył. Jednak lekarz powiedział, że on do babci nie przyjedzie. Nie i już.

Mama załamana, samochodu nie ma, babci sama nie uniesie, no to jedynym wyjściem był telefon na pogotowie.
Babcie mocno bolało biodro, wręcz płakała z bólu.
Pogotowie babcie zabrało, w szpitalu po odsiedzeniu swojego, zrobiono babci zdjęcie RTG, które obejrzał lekarz. Uznali, że wszystko okej i do domu.

Więc mama pyta co ma robić, skoro biodro jest zbite to może chociaż coś przeciwbólowego babci przepisze? Dodam tu, że babcia nie łyka tabletek, już tak ma i tyle.
A lekarz... nie wiedział jakie są leki przeciwbólowe w syropie...
Po konsultacji coś babci przepisał, kazał babcie odwieźć do domu.

Co tu piekielnego?
Babcia mieszka tylko z mamą. Na wypisie lekarz nie zaznaczył,że mama ma jechać z babcią, więc karetka miała zabrać do domu tylko babcinkę. Tylko kto by babci otworzył drzwi, kiedy mama była z nią w szpitalu, a panowie z karetki uznali, że ma sobie dojechać sama do domu.
No więc mama szybko poleciała do lekarza, żeby napisał, że mają zabrać i ją. Po wielkim oburzeniu panów z karetki, że moja mama ma wybujałe zachcianki, zabrali obie razem do domu. Przynajmniej babcia nie czekała pod domem na to, aż mama przetransportuje się sama ze szpitala do domu...

służba_zdrowia

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 178 (212)
zarchiwizowany

#10470

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuje sobie w jednym z dużych i znanych sklepów obuwniczych. Jak to większość z takich sklepów mamy pewien "schemat" obsługi klienta ( "dzień dobry", "czy mogę pomóc" itp itd)

Często w związku z tym trafiam na klientów, których to denerwuje.
Na pytanie: "czy mogę w czymś pomóc" często odpowiadają takim tekstem, że sama nie wiem, co mam na to odpowiedzieć, np
- załóż mi buta
- spłać mój kredyt
- sama sobie pomóż
Jednak najbardziej mnie śmieszy, kiedy stoję przy kliencie i o to pytam, a on patrzy i nic nie odpowie udając, że mnie nie widzi czy nie słyszy. A wystarczy tylko : nie, dziękuje...

D.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -4 (24)
zarchiwizowany

#10068

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będąc sprzedawcą spotkałam się z wieloma "piekielnymi". Jedak w tej historii ja byłam klientką, widzącą sytuację "z boku".

W sobotę wieczorem wybrałyśmy się z koleżanką do C. w celu zakupienia jakiegoś "wyposażenia na wieczór". W koszyku miałyśmy 3 produkty, kolejka, jak to w sobotni wieczór ogromna. Stoimy grzecznie i czekamy, przed nami został jeden klient, któremu "bardzo się spieszyło". Kasjerka nabijała towar, w międzyczasie zadzwonił "piekielnemu" telefon. Ten w tym momencie wprost w oczy kasjerce mówi do telefonu coś w stylu "stary, kolejki są ogromne, a do tego kasjerka jakaś powolna", wcale nie mówiąc tego w sposób żartobliwy.

To już wzbudziło we mnie gniew, bo kasjerka nie obijała się, a domyślając się, że o godzinie 21:45 może już być zmęczona, można by było już takich komentarzy odpuścić.

Ale to nie koniec. Po policzeniu pana produktów, pan podaje kartę płatniczą, która jest nie podpisana. Pani zwróciła klientowi na to uwagę, a ten zaczyna się kłócić, że to karta na pin i nie musi być podpisana.Sama często mam z tym problem wśród klientów, więc poparłam kasjerkę, mówiąc "piekielnemu", że przepisy tak są ustalone, że karta bez podpisu jest nie ważna i kasjerka nie powinna jej przyjąć.

Kasjerka jednak widać, że nie miała ochoty się z nim użerać dała za wygraną i przyjęła szybko kartę, żeby mieć tylko z nim spokój.
Pozdrowienia dla ludzi pracujących z ludźmi :)

znany market w galerii

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (24)

1