Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Poczekaj

Zamieszcza historie od: 25 września 2011 - 10:50
Ostatnio: 3 grudnia 2011 - 11:27
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1608
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 16
 

#17814

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Swego czasu pracowałem w budzie z kebabem. Kuchmistrzem był Marokańczyk, ja byłem odpowiedzialny za kontakty z klientami (Aleks kiepsko mówił po polsku i działał ludziom na nerwy).
Sobota. Pod pobliskim monopolowym tłum spragnionych, niekoniecznie trzeźwych. Względny spokój przerywa okrzyk (B)arbarzyńcy (wielkiego, pijanego, zesterydziałego fana siłowni znanego ze wszczynania liczny burd).
(B) - Aaaaaa qrwa będę pijał, będę pijał wódkę. Daj mi wódki!

My z Aleksem oczy wielkie jak 5 złotych i obserwujemy. Ludzie, którzy mogli lub wykazywali instynkt samozachowawczy uciekli. Zrobiło się cicho i każdy zajął się podziwianiem własnych butów (jak by tam wielkie mądrości naszego świata były wypisane). Pierwszą ofiarą został pijaczek, któremu "wielki zły i brzydki" zabrał flaszkę. Nastąpiła chwila względnego spokoju, dopóki spożyta wódzia nie weszła barbarzyńcy w krew. Wtedy jego gladiatorski instynkt nakazał mu walczyć, szukać przeciwnika ze śpiewem na ustach (a był głośny jak cholera).

(B) - Będę cię bijał! Nie qrwa? To może ciebie będę bijał?!

Zaczął się nakręcać, zdjął koszulkę i znalazł cel... mały, cichy i chudziutki dziadzio pijaczyna, który akurat w tym momencie przechodził. Przestraszyłem się już bardzo. Łapię za "antynapadówkę", wzywam posiłki w postaci dwóch rosłych jegomości z ochrony. Zjawili się w dwie minuty, zobaczyli barbarzyńcę i...odjechali. "Wielki zły i brzydki" szarpał chudym dziadziną trzymając go za kubraczek, co i raz pokrzykując: "Będę cię bijał!". Dziadzio w jednej sekundzie wywinął się z kubraczka, zamachnął się i jednym ciosem posłał barbarzyńcę na chodnik. Założył kubraczek i poszedł. "Wielki zły i brzydki" po dłuższej chwili pozbierał swoje dupsko z ziemi i wydarł się:

(B) - Obił mnie! Pi@dy mi narobił, pi@dy mi narobił!

Pokrzyczał, pokrzyczał i został przez kumpli odprowadzony. Na sam koniec zdążyli wrócić ochroniarze w ilości czterech.
Chudziutki dziadzio był emerytowanym trenerem boksu...

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 739 (835)

#17813

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj poszedłem do weterynarza, żeby kupić tabletki na odrobaczenie psa. Wchodzę do kliniki, pacjentów nie ma, więc podchodzę do recepcji. J-ja R-recepcjonistka
J - Dzień dobry. Chciałbym kupić tabletki na odrobaczenie dla psa. Mogą być jakieś tańsze.
R - Ile piesek waży?
J - 35 kilo.
R - 20 złotych się należy.

I tu historia mogłaby się zakończyć. Ale nie...

J - Poprosiłbym jeszcze o wstemplowanie odrobaczenia w książeczkę.
R - Ale my wstemplowujemy tylko jak piesek jest u nas odrobaczany.
J - Ale zwykle nie było z tym problemu. Dlaczego nie?
R - Bo ja nie wiem co pan z tym, zrobi.
J - Przecież tego nie zjem...
R - No ja nie wiem!
J - A jak zjem to co?
R - To się pan odrobaczy.
J - Ale ja ważę więcej niż 35 kilo.
R - To się pan nie odrobaczy!
J - Eee... To psu to rzucę...

(Chwilowa konsternacja pani recepcjonistki)

R - To ja pójdę to wstemplować.

Klinika weterynaryjna

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 771 (871)

1