Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Sapiens

Zamieszcza historie od: 22 czerwca 2012 - 0:55
Ostatnio: 28 sierpnia 2020 - 11:41
O sobie:

Piotr - Na "dzień dobry" powinno wystarczyć ;)

  • Historii na głównej: 1 z 4
  • Punktów za historie: 1350
  • Komentarzy: 13
  • Punktów za komentarze: 58
 

#47679

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak już wiecie (lub nie) z mojej poprzedniej historii, od niedawna strzygę się na 1mm. Jaki to ma związek z historią? O tym po niej.

Rzecz dzieje się w markecie, który mam po sąsiedzku. Wstąpiłem tylko po 2 bagietki i natychmiast szybkim krokiem nacieram na kasę. Pani oczywiście wszystko ładnie "skasowała", ja zapłaciłem i zmierzam ku wyjściu... Nie zdążyłem zajść za daleko, ponieważ nagle jakiś mężczyzna *ubrany dosyć normalnie, dżinsowe spodnie i kurtka, czarne adidasy... Nic nadzwyczajnego* łapie mnie za ramię i nawiązuje się grzeczny dialog.

[P]an - Przepraszam Pana najmocniej...
Sądząc, że jest to osoba potrzebująca jakiejś pomocy, z uśmiechem na ustach ciągnę dialog.
[J]a- Tak? Słucham... W czym mogę Panu pomóc?
[P]- Czy mógłby Pan ze mną na chwilkę tam podejść? (skinął głowę na kasę numer 1, która znajduje się przy drzwiach na zaplecze).

Sądząc, że ma problem z zakupami z kasy numer 1 ochoczo podchodzę i pytam.

[J]- Słucham Pana, w czym problem?
[P]- Proszę za mną...
W tym momencie jego grzeczny do tej pory wyraz twarzy nabrał szorstkiego, zdecydowanego. Jednocześnie chwycił mnie za nadgarstek i ciągnie za sobą na zaplecze, którego drzwi okazały się być niedomknięte.
[J]- Przepraszam, nie bardzo rozumiem... O co chodzi?
[P]- Proszę pokazać co ma Pan w kieszeniach.

Jestem w szoku. Facet ubrany jak cywil, żadnej plakietki, nic... Zaciąga mnie na zaplecze, do którego wejście powinno być w jakiś sposób zablokowane dla cywili i prosi o opróżnienie kieszeni.

[J]- Słucham?
[P]- Proszę NATYCHMIAST opróżnić kieszenie.
[J]- Proszę Pana nie mam takiego zamiaru, bo nie wygląda mi Pan na ochroniarza tego sklepu, których z widzenia już wszystkich kojarzę.
[P]- Panie, nie tłumacz się Pan tylko wyciągaj Pan fanty z kieszeni!
[J]- Proszę Pana, rozmawia Pan z poważnym człowiekiem... Czy Pan stroi sobie jakieś żarty?
[P]- Jak nie wyciągniesz, łysa pało, fantów, to wezwiemy policję.
[J]- Nie jesteśmy na Ty. To po pierwsze. Po drugie proszę o pokazanie stosownego dokumentu upoważniającego Pana do przeprowadzenia rewizji lub wyświetlenie nagrania z monitoringu, które daje Panu podejrzenia, że wynoszę ze sklepu więcej niż te dwie bagietki. Chce Pan dzwonić po policję? Proszę bardzo! Ja mam paragon za te bagietki. Aha! Czekając na policję... Mogę sobie zjeść jedną bagietkę na miejscu? Jestem dosyć głodny.
[P]- Słuchaj, no... Zaraz wracam!

Facet wyszedł i dosłownie po 30 sekundach drzwi otwiera jakaś Pani i każe mi wyjść. Rozglądam się po sklepie ale nie widzę "ochroniarza"...

Czy ochroniarz przypadkiem nie powinien mieć swojego uniformu w pracy? Czy personel sklepu nie powinien pilnować aby drzwi na zaplecze były cały czas zamknięte?
Wiem, mogłem wyciągnąć wszystko z kieszeni i miałbym spokój... Ale są przecież jakieś zasady... Czy nie? A może brak bujnego owłosienia czaszki sprawia, że ludzie w ułamek sekundy przypinają nam metkę "złodziej", "bandyta", "kryminalista"...?

market

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 671 (783)

1