Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

StandardowaKociara

Zamieszcza historie od: 15 listopada 2018 - 17:24
Ostatnio: 27 maja 2020 - 22:46
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 327
  • Komentarzy: 13
  • Punktów za komentarze: 86
 
[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 11) | raportuj
27 maja 2020 o 22:46

@miyu123: Ok, tu się kłócić nie będę. Może i tak się zdarzało, nie wiem, to się definitywnie nie wypowiem i tylko gdybać mogę. Fair point. Z tą różnicą, że czyjś dyskomfort jest tylko jego własnym dyskomfortem, a te maseczki mają w założeniu ochronić setki osób przed potencjalnym zarażeniem się? A tak na poważnie, każdy odczuwa jakiś dyskomfort w zamknięciu, ale bez przesady. Może i są osoby z problemami psychicznymi, dla których to naprawdę była trauma, ale to niewielki odsetek. W większości przypadków osoby, które twierdzą, że zamknięcie było dla nich traumatyczne, po prostu się nudzą i chcą pomarudzić, bo im się plany popsuły. Mam takie samo prawo pojękiwać jak oni :D Niestety, ja jestem paranoiczną drama queen, a oni mają ból d*py o głupoty. I tak już będzie, nic nie poradzisz ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
27 maja 2020 o 22:39

@miyu123: Nie powiem, że się nie zgadzam, bo się bardzo zgadzam z tą opinią. Niemniej każdy ma wolność robić co chce, o ile nie ujmuje to wolności drugiej osoby (czy jakoś tak). Więc niechaj sobie palacze palą, mają do tego prawo. Ale ja mam też prawo nie chcieć (i marudzić) by to robili w mojej obecności. Ot, taki paradoks :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
27 maja 2020 o 22:34

@Meliana: A to też prawda, że władze same nie wiedzą, co chcą powiedzieć i czego wymagać. Nie tylko osoby starsze umierają, młodym też się zdarza, nawet jeśli rzadziej. Chociaż każdy ma chyba babcię, dziadka, rodziców w starszym wieku (w zależności od pokolenia) czy chociażby ulubioną sympatyczną sąsiadkę, której śmierci by nie chciał. I nawet nie o samą śmiertelność tu chodzi - także o to, że COVID się bardzo łatwo rozprzestrzenia, także nawet te 20%, które ma objawy, to dużo ludzi, którzy potrzebują opieki medycznej i miejsc w szpitalach. A tych jest ograniczona liczba i to właśnie stanowi największe zagrożenie tego wirusa - nie sama jego śmiertelność, a ryzyko przepełnienia szpitali. Owszem, nie ma co panikować, ale zdrowy rozsądek sugeruje także, by całkiem tego nie bagatelizować. Noszenie maski nie jest aż tak wielkim poświęceniem, żeby tak się przed nim wzbraniać. Na litość, nic nam od tego noszenia nie ubędzie ;) Ani mi w głowie twierdzić, że dzieci umierające z głodu to nie jest problem. To jest ogromny problem, któremu trzeba zaradzić. Ale zasadnicza różnica jest taka - co taki zwykły, szary człowieczek może zrobić, żeby pomóc tym dzieciom? Wpłacać donacje na ich rzecz? Owszem, warto i powinno się. Ale w porównaniu z pieniędzmi, które potrzebne są, by ta pomoc naprawdę coś dała, zakup i noszenie maseczek nic nas nie kosztuje - to jest coś, co może zrobić każdy bez problemu. Więc dlaczego tego nie robić? Czy dlatego, że inne zagrożenia życia na świecie są gorsze, to nie powinniśmy w ogóle reagować?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 13) | raportuj
27 maja 2020 o 22:20

@Tolek: I bardzo Ci za tę akcyzę dziękuję :D Owszem, śmierdzą mi papierosy. Ba, śmiem podejrzewać, że, o zgrozo, innym ludziom też śmierdzą. Nie wiem co prawda, na jakiej podstawie wysunąłeś wniosek, że żule, kontenery, diesle i cała reszta mi nie przeszkadzają. Co ma jedno do drugiego? Na jakiej podstawie te wszystkie rzeczy łączą się i zależą od siebie nawzajem? Strasznie to wyrwane z kontekstu. Papierosy nie pachną ładnie, a palenie, także bierne, źle wpływa na organizm. To fakt. Także faktem jest, że palenie to nałóg. Ale Twoja decyzja, czy palisz, czy nie. To też fakt i nic mi do tego - Twoje płuca, Twój organizm, Twoja sprawa. Nie kwestionuję. Może przytyk o niszczeniu sobie płuc mógł zostać uznany za obraźliwy. Ale o paleniu na chodniku pełnym ludzi? To dla nikogo nie jest przyjemne poza samym palącym. Naprawdę nie można przystanąć gdzieś na uboczu, zapalić sobie tak, by innym nie przeszkadzać? Mam dobrego kumpla, który jest palaczem. I on wytrzymuje, żeby wrócić do domu i palić na własnym balkonie, a nie na ulicy. Także da się? Da, najwyraźniej :)

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 19) | raportuj
27 maja 2020 o 21:05

@miyu123: Nie da się policzyć i wymierzyć wszystkiego niestety :) I tak, wiele rzeczy takich jak przepadające wizyty u lekarzy to duże problemy (chociaż nie sądzę, by akurat chemioterapii komuś odmawiali). A co do danych, to nigdy nie są w 100% pewne, ale też nie są całkowicie z palca wyssane. N/A oznacza brak danych, czyli jak nie ma danych o osobach wyzdrowiałych, to można założyć, że takowych nie ma z taką samą słusznością, jak to, że jest ich cała masa. Ale mój błąd, nie sprecyzowałam tego. Co do polityki, to o wielu rzeczach lubię podyskutować, ale tego to kijem nie tknę ;) Ale rozwiązań idealnych nie było, nie ma i nie będzie, taki los. Aczkolwiek osoby, które "wariują, bo maksymalnie ograniczono im wolność osobistą", to głównie osoby, które mają ból miejsca, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę, o to, że coś jest dla nich niewygodnego czy nieprzyjemnego. Fryzjer, kosmetyczka, impreza czy ploteczki przy kawusi to nie są niezbędne potrzeby człowieka.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 14) | raportuj
27 maja 2020 o 20:58

@ampH: Rozwaliłeś mnie tym :D Ale masz rację, i tak nie dotrze to do nikogo, kto już wcześniej nie zdawał sobie z tego sprawy. Świata nie naprawię i próbować nie zamierzam, ale trochę wyżyć się musiałam - a najlepiej wygadać się można w internecie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 23) | raportuj
27 maja 2020 o 20:36

@miyu123: Wow, nie wiedziałam, że pisałam 600 razy, chyba mam problemy z pamięcią ;) Nie siedzę na Piekielnych jakoś nałogowo, nie czytam na bieżąco wszystkich historii. Dzisiaj weszłam napisać i się wyżyć, na głównej nic na ten temat nawet mi się nie rzuciło w oczy, więc o ile wiem, że szczytu oryginalności nie osiągnęłam, to aż takiego natłoku też nie uświadczyłam. A co do porównania - może przesadziłam, może i nie. Ale wszystkie te 3 przykłady (nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego, dźganie ludzi nożami i jechanie =10km/h na autostradzie) mają ze są dwie wspólne cechy. Po pierwsze - za każdym razem jest to łamanie przepisów, co samo w sobie powinno być ganione. Po drugie - w każdym w tych przypadków może się nic poważnego nie stanie, a może ktoś będzie miał pecha i przez to umrze.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 25) | raportuj
27 maja 2020 o 20:30

@miyu123: Aha, bo zapomniałam. Napisałaś tylko nl, zakładam więc, że mieszkasz w Holandii (Netherlands)? I może masz rację, że tam nikt nie wymaga maseczek i rękawiczek, że do sklepów wpuszczano więcej ludzi niż w Polsce. W końcu to tylko "paranoja" rozsiewana przez "drama queen", kto by się przejmował? Żadne moje argumenty z Twoimi nie wygrają, wiem to doskonale. Ale może numerki dadzą radę? Populacja Polski: 37,97 mln * Populacja Holandii: 17,28 mln Zachorowania w Polsce: 22473 * Zachorowania w Holandii: 45768 Zgony w Polsce: 1028 * Zgony w Holandii: 5871 Wyleczeni w Polsce: 10330 * Wyleczeni w Holandii: N/A (czyli 0) Ale tak, to tylko różne drama queen jęczą na temat środków ochrony osobistej, przecież to tylko paranoja, kto normalny by zwracał uwagę...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 33) | raportuj
27 maja 2020 o 20:18

@miyu123: No to bardzo się cieszę, że ani Ty, ani nikt z Twoich bliskich nie zachorował. Nawet pewnie nie zdajesz sobie sprawy, jakie masz szczęście - dla niektórych nie jest tak kolorowo. Ja i moja rodzina też osobiście nie mieliśmy przypadków zachorowań w najbliższym otoczeniu, ale wiem, że nie każdy ma tak dobrze. A nawet pomijając paranoję i potencjalne stwarzanie zagrożenia. Są nakazy prawne, które obecnie wymagają stosowania środków ostrożności. PRAWO nakazuje pewne zachowania. Ludzie się nie stosują. Czy samo to nie jest piekielne? Czy tak samo reagowałabyś, gdyby ludzie masowo łamali inne przepisy? Np. te dotyczące chociażby rzucania się z nożami na każdego, kto cię irytuje? Sytuacja analogiczna, bez względu na powody - zasady nie są przestrzegane.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 listopada 2018 o 9:50

@Andu: No wiesz, napisałam, że akurat takiej nagłej zmiany nie było :) Myślę wręcz, że jakby pieszy poczekał jeszcze krótką chwilkę, to zaraz miałby nowe zielone. A co do twojej zasady, jesteś pewien, że to mądre? Tak, jeśli jesteś na przejściu i światło się zmienia to masz prawo dokończyć przechodzenie, ale włażenie z premedytacją na przejście gdy zielone już miga, a wręcz 'na ostatnim mignięciu' jest dość nierozsądne i w sumie też dość, żeby nie użyć 'brzydkich' słów, nieuprzejme :) Ja tam gdy widzę, że zielone już sobie miga, czekam na kolejne...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 listopada 2018 o 9:44

@Ascara: Buspasy w mieście widziałam, oddzielnych świateł nigdy nie zauważyłam ;) Ale nie, to była dość niewielka ulica, pojedyncza sygnalizacja, nawet osobnej strzałki na zakręt nie było (chociaż owszem, nie było też zakrętów).

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 listopada 2018 o 23:42

@rodzynek2: Zgadzam się z Tobą, powinny być wyciągane konsekwencje. Ale wydaje mi się, że jeśli nie dojdzie do tragedii (lub chociaż poważnego wypadku), takie sytuacje bywają, potocznie mówiąc, 'olewane'. Nic się nikomu nie stało, więc nikomu się nie chce szarpać z wymierzaniem sprawiedliwości. I to samo w sobie też jest piekielne...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
18 listopada 2018 o 10:59

@rodzynek2: Nikomu nic się nie stało, autobus wyhamował na czas, także żadnej sprawy nie będzie, bo niestety, podobne sytuacje zbyt często się zdarzają. Ale trochę strach pomyśleć, co by było, gdyby kierowca nie zdążył...

« poprzednia 1 następna »