Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Wstawka

Zamieszcza historie od: 21 stycznia 2020 - 9:36
Ostatnio: 16 listopada 2021 - 9:46
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 178
  • Komentarzy: 37
  • Punktów za komentarze: 26
 
zarchiwizowany

#87320

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzień dobry.
Chciałam poruszyć kwestię trwającego strajku kobiet.
Jako kobieta w wieku prokreacyjnym, czyli taka, której sprawa jak najbardziej dotyczy, nie popieram tych strajków. Dlaczego?
Ano dlatego, że ów strajk przybiera formę chamską i agresywną. Osobiście nie jestem za aborcją. Nie uważam jednak, aby całkowity zakaz był słuszną opcją. Druga skrajność, czyli aborcja na życzenie też nie jest dobrym wyjściem. Zgadzam się, że są wyjątkowe sytuacje, w których należy dopuścić możliwość przeprowadzenia tego zabiegu.
Dlaczego jednak nikt nie podejmuje działań na drodze formalnej w celu zmian zapisów w Konstytucji, zmian w innych dokumentach poruszających kwestię ochrony życia? Dlaczego wyzywanie ludzi o innych poglądach, czy wandalizm ma poparcie u tłumów ludzi "walczących" o wolność wyboru? Dlaczego, jeśli ktoś wybrał nie popierać protestów jest obrażany, choć nie robi nikomu krzywdy? Po prostu ma inne zdanie?


Tu nie zostało wprowadzone nowe prawo, a jedynie zweryfikowano zgodność prawa aborcyjnego z Konstytucją. Konstytucją, w której możliwe jest wprowadzenie zmian, ale jak w każdym przypadku, o ile nie podejmie się działań formalnych, to strajki tylko wprowadzą więcej podziałów.
Kandydat ubiegający się o jakieś stanowisko, o ile nie podejmie kroków formalnych, to żeby nie wiem jak piękne miał idee, nie będzie brany pod uwagę. W przetargach tez bierze się pod uwagę firmy, które się to tych przetargów zgłoszą. Tak i w przypadku ustawy regulującej prawo do aborcji, potrzebne jest działanie formalne. Dopuszczanie do agresji słownej i wandalizmu to bardzo prymitywna forma protestu, która w innych budzi niechęć do strajkujących i ich zasadnych idei.
Każdy ma inne poglądy, i dobrze, nienaturalnie by było, jakby każdy był taki sam. Tylko dobrze by było, gdyby tę odmienność poglądow uszanować.

#strajkkobiet

Skomentuj (179) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 72 (248)
zarchiwizowany

#86390

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Od dawna zauważam pewną piekielność, jaką cechują się ludzie, twierdzący, że leży im na sercu dobro natury. Szanowałabym ich, gdyby wzięli pod uwagę, że ludzie są również jej elementem. Odnoszę wrażenie, że celem tych pseudoekologów jest doprowadzenie do śmierci większości populacji ludzkiej, poza nimi samymi, oczywiście.
Przyjrzyjmy się działalności leśników. Powiecie, że to zbrodniarze, bo wycinają drzewa, a to przecież takie nieekologiczne, prawda? A czy ktoś pomyślał, z czego zrobiono meble, z których korzysta? Czy nie z drewna? Wyobraźcie sobie, że nawet jeśli nie jest to lite drewno, to płyta meblowa również z drewna powstaje. I, pozwolę sobie zapytać, czy bliżej natury czujecie się korzystając z mebli drewnianych, czy z jakichś tworzyw sztucznych? Które są bardziej eco friendly? A wiecie może, skąd bierze się drewno na takie drewniane meble? Chyba z lasu, prawda? Żeby takie meble powstały, to chyba trzeba jednak wyciąć trochę drzew, co nie? To, w takim razie, jak to zrobić, żeby pasowało obrońcom drzew? Zbierać tylko spróchniałe, dawno martwe drzewa? Spoko, tylko niech, w takim razie, ci mądrzy pseudoekolodzy, zrobią solidne meble ze spróchniałego drewna. Ale, zaraz, zaraz, czy spróchniałe drewno nie jest czasem siedliskiem przeróżnych owadów, mikroorganizmów? Chyba jest. W takim razie co, jak meble, to tylko z tworzyw sztucznych? Faktycznie, najlepiej dla środowiska. Podejrzewam, że żaden z tych pseudoekologów nie jest świadom, że powierzchnie pozrębowe się odnawia, czyli sadzi się tam nowy las. Oczywiście, będzie płacz, że pod linijkę, ale, na litość boską, zejdźcie na ziemię. Warzywa w ogródku też sadzicie w grządkach i sami je zjadacie. Idąc pseudoekologicznym tokiem myślenia, warzyw w ogóle nie powinno się sadzić. W końcu, jakby naturą chciała, żeby rosły w waszym ogródku, to by tam rosły. Dodatkowo, nawet jakby same z siebie rosły, to człowiek nie miałby prawa z nich korzystać, bo to przecież zbrodnia. Powinny one stanowić pokarm dla zwierzyny, a to czego nie zjedzą powinno się rozłożyć w glebie, czyż nie?
Dla tych, co nie wiedzą, to nawet Puszcza Białowieska nie jest lasem naturalnym, to co oglądamy, nawet na terenie rezerwatu, jest efektem gospodarki prowadzonej przez człowieka. Wiecie co? Gdyby pseudoekolodzy przez wiele lat, wespół z UE nie blokowali cięć sanitarnych w drzewostanach świerkowych, już dawno mielibyśmy tam piękne uprawy, młode pokolenie lasu. A co jest, widzi każdy, kto się wybierze w miejsca, gdzie zaatakował kornik. Szkoda, że przy wycinaniu, z tych samych powodów, puszczy w Niemczech, jakoś dziwnie aktywistów dotknęło zaćmienie. I tak, uprawy byłyby zapewne sadzone w rządkach, a wiecie po co? Po to, żeby drzewa w przyszłości nadawały się do tego, żeby zrobić z nich na przykład Wasze meble, Wasze drewniane domy, parkiety, schody.
Inną kwestią jest myślistwo. Ja rozumiem, że kochacie zwierzęta. Ale, kochani pseudoekolodzy, pomyślcie czasem, co by było, gdyby zaniechano gospodarki łowieckiej. Więcej zwierzyny oznacza mniej miejsca i mniej pożywienia nich w lesie. Oznacza to zgryzanie upraw leśnych, co skutkuje brakiem młodego pokolenia lasów, czyli Wasze prawnuki mogą pomarzyć o tych wszystkich drewnianych ekoproduktach, które są dla nas oczywiste. A jak już zjedzą uprawy, to gdzie się wybiorą? Może na pola uprawne, gdzie rosną warzywa, które potem kupujemy w sklepach? To dopiero wyżerka! A jak w nich zasmakują, to chyba cena warzyw pójdzie w górę, prawda? Dodatkowo, kto rolnikowi wypłaci odszkodowanie za straty poczynione przez zwierzynę? Już raczej nie koło łowieckie, bo przecież go nie ma. Warto wspomnieć, że, w takich okolicznościach, nie byłoby już możliwości spożywania dziczyzny. Czyli jedlibyśmy tylko mięso z hodowli, mięso świń, które nigdy nie zaznały wolności? To już nie jest okrutne? Ja tam uważam, że o niebo bardziej humanitarne jest spożywanie dziczyzny.
Podsumowując, żyjemy na świecie, również jesteśmy tworem natury. Zaprzestanie jakiejkolwiek naszej ingerencji w przyrodę, może skutkować naszą zagładą, bo, obiektywnie patrząc, produkcja żywności, czy to mięsa, czy warzyw, jest ingerencją w przyrodę. Potrzebujemy drewna, potrzebujemy roślin, potrzebujemy mięsa. Proszę tylko zrozumieć, zauważyć, że gospodarka leśna i łowiecka jest prowadzona z pozytywnym skutkiem, o ile nie wtrącą się jacyś kompletni ignoranci, jak w Białowieży. Powierzchnia lasów w naszym kraju, mimo tych okropnych wycinek, rośnie. Mamy coraz więcej rysi, więcej niedźwiedzi, gdyby nie myśliwi-sokolnicy, nie mielibyśmy w ogóle sokołów wędrownych. Był czas, że całkiem ich w naszym kraju nie było, ze względu na pestycydy stosowane w rolnictwie. Dzięki akcji reintrodukcji sokoła wędrownego, możemy się cieszyć coraz większą liczbą par lęgowych.
Ja wiem, że modne jest mieszanie z błotem leśników i myśliwych, ale radziłabym pomyśleć trochę, skąd wokół nas biorą się różne dobra, skąd się wziął drewniany domek, skąd dziczyzna w porządnej karmię dla pieska?
Warto sobie uświadomić, że całkowity brak ingerencji człowieka w naturę, to zagłada ludzkości.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (41)

1