Profil użytkownika
Wstawka
Zamieszcza historie od: | 21 stycznia 2020 - 9:36 |
Ostatnio: | 16 listopada 2021 - 9:46 |
- Historii na głównej: 0 z 2
- Punktów za historie: 178
- Komentarzy: 37
- Punktów za komentarze: 26
« poprzednia 1 2 następna »
Zamieszcza historie od: | 21 stycznia 2020 - 9:36 |
Ostatnio: | 16 listopada 2021 - 9:46 |
« poprzednia 1 2 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@kierofca: a skąd pewność że nie można nic zdziałać na drodze formalnej? Próbował ktoś? Protestujavy mają swoich przedstawicieli w Parlamencie. Czemu ci przedstawiciele nie działają? Moze nie jest tak, ale wygląda to jakby wcale im na tym nie zależało, bo jakby się okazało, że da się załatwić, to te wszystkie mocne hasła o dyktaturze nie bardzo mają pokrycie.
Brawo, niszczycie pomniki, kościoły, naruszacie cudze mienie i obrażacie tę część społeczeństwa, ktora z Wami nie protestuje. Moze nie Wy, tu dyskutujący, ale podczas protestów takie rzeczy mają miejsce. Jeśli będzie referendum, to myślicie, że dzięki takim działaniom reszta społeczeństwa poprze Wasze rozwiązania? Nie wydaje mi się. Nikt nie wprowadzi zmian w Konstytucji bo protestujecie. Zmiany są możliwe, ale raczej trzeba będzie najpierw przeprowadzić referendum. Wierzycie, że jest Was na tyle dużo, ze głos tych wszystkich, których tak obrażacie i którym utrudniacie w tym czasie funkcjonowanie, nie będzie miał wpływu na wynik referendum? Teraz wykorzystano legalną drogę prawną do podważenia zgodności ustawy z Konstytucją. W Konstytucji zapis nie jest sprecyzowany, dotyczy ochrony zycia. Jednak jest jeszcze Konwencja Praw Dziecka i ustawa o rzeczniku praw dziecka, które precyzują, że ochronie podlegają dzieci również przed narodzeniem. Wy też możecie wykorzystać drogę prawną, ale póki co wybieracie zrażanie ludzi do siebie. Ludzi, którzy mogą decydować potem o tym czy zmiany należy wprowadzić czy nie. Nie okazujecie szacunku innym, liczcie się z tym, że w referendum może się to na Was zemścić. Nie musi, ale może.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 października 2020 o 19:13
@justangela: jak juz wspominałam, decyzję o zmianie Konstytucji najprawdopodobniej poprzedzi referendum. Takwięc dalej wyzywajcie wszystkich naokoło, niszcie mienie, utrudniajcie uczestnictwo w nabożeństwach, to na pewno zyskacie poparcie ludzi, którzy cierpią na waszych protestach. Logiczne myślenie.
@justangela: A czy ja nie powtarzam, że macie realną możliwość przeforsować swoje postulaty na drodze prawnej? Tylko prawdopodobnie będzie konieczne przeprowadzenie referendum, jeśli w ogóle Wasi przedstawiciele ruszą tyłki i podejmą działania prawne. A w referendum decyzję podejmie cały naród. Wasze protesty,tych, którzy nie biorą w nich udziału, po prostu irytują często obrażają ordynarne hasła. Sami sobie strzelacie w kano, bo im więcej nieprotestujących będzie miałoWas dość, tym mniejsze Wasze postulaty będą miały poparcie. W końcu, co by Cię bardziej przekonało, jakby ktoś przedstawił Ci racjonalne argumenty i poprosił o rozpatrzenie, czy może jednak bardziej przekonujące dla Ciebie jest jak ktoś zdemoluje Ci samochód i zwyzywa? Nie mówię tu o przekonywaniu rządu, tylko zwykłych obywateli, którzy prawdopodobnie będą decydować w referendum.
@hulakula: wcześniej z tego co wiem, ponad 100 posłów różnych ugrupowań, nie tylko PiS, zgłosiło do TK wniosek o rozstrzygnięcie zgodności zapisu ustawy z Konstytucją. Nie stało się to z dnia na dzień. Nadal można doprowadzić do tego, żeby zmienić Konstytucję. To prptestujący muszą się liczyć z tym, że najprawdopodobniej będzie to na drodze referendum, a jeśli protesty będą uderzać w zwykłych szarych obywateli poprzez wyzwiska, wandalizm, to z automatu ci obywatele mogą nie poprzeć Waszej strony w referendum. Agresją ich nie przekonacie. I może się okazać, że cały protest na nic bo tak zraziliście społeczeństwo, że będzie głosowało przeciwko Wam.
@justangela: Tu po prosiłabym zapoznać się ze znaczeniem pojęcia "dyktatura". W dyktaturze opozycja nie miałaby formalnie kozliwosci dzialania. Teraz ma, ale woli płakać i lamentować. To, ze opozycja nie umie, bądź nie chce faktycznie wpłynąć zmianę prawa, nie znaczy ze jest dyktatura. Znaczy, że opozycja jest niekompetentna
@justangela: akurat takie określenia widziałam w mediach ze strony uczestników protestów, ze teraz kobiety będą zmuszane do rodzenia potworków. I to nie jest podłe? Kolejny raz podkreślam, taki wybór może nadal być, ale protest, szczególnie w takiej formie jak jest teraz, zamiast konkretnego działania, a nawet wespół z konkretnym działaniem, nie pomoże
@justangela: swoją drogą, nie pomyśleliście o nieuleczalnie chorych ludziach, którzy żyją, chcą żyć, a zewsząd teraz słyszą, że nie powinni byli się urodzić? Gdzie tu poszanowanie dla drugiego człowieka? O grubym nie można powiedzieć że jest gruby, bo mu przykro, też ma prawo żyć, ale już o nieuleczalnie chorzy to sobie mogą być obrażani? Te "potworki", jak ich wszyscy tłumnie nazywają?
@justangela: ale co Wy chcecie obalać, skoro rząd został wybrany w wolnych wyborach? Teraz bój jest o orzeczenie TK o niezgodności ustawy z Konstytucją obowiązującą od 1997 roku. Nie ma zablokowanej drogi zmian, a Waszym najgłośniejszym hasłem jest "Moja c***a, moja sprawa"?. Nie jest idealnie w kraju, jest wiele rzeczy które można, a nawet trzeba zmienić, ale zmienić, a nie tylko krzyczeć i obrażać innych obywateli. Domagacie się wolności wyboru, którą macie i możecie uzyskać jeśli się za to zabierzecie od strony prawnej. Ale bronicie wolności wyboru innym, jeśli ich wybór jest inny niż Wasz. Nie ma co szastać poważnymi słowami jak dyktatura, bo możecie obrazić tych, co żyli lub żyją w prawdziwej dyktaturze. Trochę to traci filmem młodzieżowym, gdzie jakaś nastolatka placze jak to rodzice się nad nią znęcają, bo nie pozwalają jej iść na imprezę. W porównaniu z dzieckiem, nad którym rodzice naprawdę się znęcają, takie lamenty są żałosne i nie na miejscu. Nie mówię, że jest dobrze, trzeba wiele zmienić, ale dzięki temu, że żyjemy w wolnym kraju, możemy podejmować dzialania które faktyczne zmiany mogą przynieść. Ale trzeba się też liczyć z tym, że jeśli dojdzie do referendum, to większość może się jednak opowiedzieć przeciw zmianom. I nie ma co wieszać psów wtedy, bo demokrację jest nie tylko wtedy jak wszystko idzie po Waszej myśli, ale również wtedy, jeśli się okaże, że jesteście w mniejszości. Z tym też trzeba umieć się godzić. Ale póki jedyne działanie będzie polegało na tych pożałowania godnych protestach wyciągających z jego uczestników najgorsze cechy, to nic się nie zmieni. Chcecie obalić rząd, to może działajcie, żeby go obalić, a nie uderzajcie w szarych obywateli tylko dlatego, że korzystają z wolności przekonań
@justangela: ale mi nie chodziło o Twoje działania w życiu zawodowym, czy prywatnym. Chodziło mi o działania w ramach strajku. Wszyscy w mediach lamentujecie, w ramach protestów ich uczestnicy wykazują się agresją, wandalizmem, nie wszyscy, ale jednak. Konkretnych działań, poza zrażaniem do siebie ludzi, którzy mogliby Was formalnie wesprzeć udziałem w referendum na przykład.
@justangela: Konstytucja gwarantuje prawną ochronę życia. Taki jest zapis (może ie słowo w słowo, ale prawie). Mogą być różne interpretacje, czego twórcy tekstu Konstytucji byli stuprocentowo świadomi. Istnieją inne dokumenty prawne, które również stanowią o ochronie praw dziecka. Taka Konwencja Praw Dziecka, ktora mówi o ochronie dziecka przed i po narodzeniu. Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka chyba też. Zmiana zapisu Konstytucji moze doprowadzić do sprecyzowania wszystkich niejasności. Protesty, jakie mamy teraz, mogą tylko zaszkodzić
@justangela: tym bardziej nie widzę sensu w protestach, które poza wnerwieniem pozostałych obywateli, aktami wandalizmu i agresją, nic nie wnoszą. Wszystkie sensowne idee gubią się w morzu obelg i agresji.
@justangela: a co takiego da ten protest, jeśli nikt nie podejmie działań prawnych? Nic. A wzajemne nakręcanie się protestujących tylko zniechęci tych z obywateli, którzy mogliby dać realne poparcie dla zmian w konstytucji.
@justangela: To radzilabym poczytać może Konstytucję, o którą cały ten raban. Swoją drogą, uchwaloną za czasu rządów lewicy. Mamy wolnosc przekonań, wiec można być ateistą i nie popierać protestów. Ciekawe, co nie?
@justangela: Tyle ze zamiast od razu wychodzić na ulicę, można było zacząć od dzialania na drodze prawnej. Dużo skuteczniejsze, a tak bardzo przez protestujacych pomijane
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 października 2020 o 13:51
@justangela: jeśli błędnie zakładam, to przepraszam. Z Twoich wypowiedzi zrozumiałam, że też bierzesz udział w tym całym strajku. Jeśli nie, to wybacz zaszufladkowanie
@justangela: burdel w służbie zdrowia jest od bardzo dawna, jeszcze przed dojściem PiS do władzy był. Wiele dzialań rządu było niefortunnych, wręcz nie powinno mieć miejsca, ale inna sprawa, że Polacy też mieli wywalone na stosowanie dzialań zapobiegających rozprzestrzenianiu się wirusa, a ktokolwiek by nie był u władzy, każdego obywatela z osobna za rączkę prowadzić nie będzie. Tu potrzeba normalnie, ludzkiej odpowiedzialności, ktorej zabrakło. Nie obarczam protestów winą za lockdown, ale nie uważasz, że takie skupiska ludzi to jednak nie zahamują rozprzestrzeniania się tego wirura, a wręcz mogą mu trochę pomóc?
@justangela: Nie wiem jakie prowadzisz działania. Ale póki co, wszyscy protestujący lamentują, ale nie robią nic, żeby faktycznie doprowadzić do prawnego uregulowania swoich postulatów. Zakładając, że jesteś jedną z prostestujących, uznaję, że poza lamentowaniem, nie prowadzisz żadnych działań. Trochę jak płakanie nad tym, że Ci się kredki rozsypały, zamiast je pozbierać.
@justangela: nie wiem, nie siedzę w ich głowach. Ale czy to przedszkole? PiS z jakichś powodów nie zrobił referendum, ale ich przeciwnicy mogą one wnioskować. Chyba ze tak naprawdę nie chcą. Ale zawsze Wy, jako protestujący, możecie wystąpić do swoich przedstawicieli w Sejmie i Senacie o przeforsowanie referendum. O podjęcia dzialania. Jeśli Wam na tym nie zależy, to nie utrudniajcie innym funkcjonowania w tym i tak już trudnym czasie. W czasie epidemii, gdzie wisi nad nami widmo kolejnego lockdownu, gdzie wielu z nas boi się o swoją przyszłość, bo zakłady pracy nie mają pieniędzy. Wasze protesty nie dość, że nic Wam nie dadzą, to jeszcze pogorszą sytuację finansową reszty obywateli, bo kolejne zamrożenie gospodarki będzie dla nas zgubą. Dodatkowo, nawet mimo bycia wykształconą i bogatą na tyle, żeby wyjechać, to przez ciągle pogarszającą się sytuację epidemiczną, inne kraje mogą Cię do siebie nie wpuścić. Także, albo działajcie konkretnie, albo dajcie nam normalnie żyć
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 października 2020 o 13:20
@justangela: dlatego można się zabrać za prawne uregulowanie sprawy. Omijanie drogi formalnej to celowe działanie, żeby sobie pokrzyczeć i nic nie zrobić. Ale tak, jesteś na tyle bogata i wyksztalcona, ze w sumie pokrzyczeć możesz, ale zeby podjąć konkretne dzialania to nie. Wolisz innych obrażać, ale się nie przemęczać, tak?
@Armagedon: i, szczerze, jakby doszło do referendum, to mimo mojego stosunku do abrocji, poparłabym kompromis, bo zdaję sobie sprawę, że jest potrzebny. Ale im dłużej wiesza się na mnie psy za to, ze nie popieram aborcji, że chodze do kościoła, ze mam inne poglądy ni protestujący, to coraz mniej jestem skora do poparcia kompromisu. Mnie to ani ziębi ani grzeje, bo jestem przeciwniczką abrocji, wiec czy będzie legalna czy nie, na moje prywatne życie to nie wpłynie. Właśnie teraz płaczecie i skamlecie, nie robiąc nic konkretnego, co faktycznie mogłoby przynieść zmiany. Założę się, że jest mnóstwo ludzi, którzy myślą podobnie jak ja i mogliby poprzeć Was w przeforsowaniu kompromisu, ale swoim działaniem ich, nas, zniechęcacie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 października 2020 o 12:52
Przedstawiłam pierwszy krok do poznania woli obywateli. Cos mi się jednak wydaje, że przedstawiciele protestujących, w Sejmie czy Senacie, wolą się Wami wysłużyć, żebyście sami się napędzali i robili hałas, żeby było głośno, ale żeby samemu nic nie zrobić. Można zacząć wojnę, ale czy nie jest niemądre zaczynanie wojny, skoro nie spróbowało się ZAŁATWIĆ sprawy polubownie? Jak dotąd, tylko protestowaliście, ale kroków prawnych nie podjęliście.
@justangela: Mozna wnioskować o referendum w sprawie zmian w Konstytucji, zeby ostatecznie sprawę wyjaśnić. Dlaczego w takim razie przedstawiciele protestujących w Sejmie i Senacie nie złożą wniosku? Mają prawo. Jest ich wystarczająco dużo. Moze oni wcale nie chcą pomoc, tylko zrobić raban posługując się ludźmi?
@Armagedon: Wystarczy, że 1/5 posłów, albo Senat zlozy wniosek o referendum w sprawie zmian w Konstytucji. 1/5 to chyba mniej niż cala reprezentacja KO w Sejmie. Może warto zacząć od działań na drodze prawnej? Jeśli liczysz na to, ze jak kogoś zwyzywasz, zniszczysz jego mienie i obrazisz przekonania religijne, to ten ktoś zechce Ci pomóc, to się grubo mylisz. Od 10 lat mam prawa wyborcze i jakoś nie mialam okazji wyrazić opinii na temat zmian prawa aborcyjnego. Może dlatego, że zamiast podjąć dzialania formalne wolicie ubolewać nad swoim losem? A może boicie się, że się okaze, ze większość obywateli nie podziela Waszego zdania? Zechciałabym coś doradzić: agresja słowna i wandalizm raczej nie przekonają tych niezdecydowanych.
@Ohboy a może trzeba na przykład podjąć działania, które faktycznie mogą pomóc? Żeby była podstawa do ruszenia machiny? Co da większą skuteczność, gdy chcesz na przykład rozwiązać umowę? To, ze powiesz, że ją rozwiązujesz, czy jeśli złożysz wypowiedzenie na piśmie? Fajnie jest zrobić zamieszanie, powyzywać ludzi pod przykrywką walki o prawa. Ale im bardziej agresywny będzie protest, to jeśli w końcu dojdzie do referendum, to ci, którzy jeszcze się zastanawiali kogo poprzeć, raczej się nie zachęcą do pomocy w zmianach, jeśli będziecie ich wyzywać, demolować ulice i zachowywać się jak bydło. Może warto to przemmyśleć? Ja bym chętnie wyraziła swoją opinię w referendum, czy jakiejś innej formie, która może zmienić prawo. Aktami wandalizmu i przemocy słownej protestujący tylko pokazują się jako rozhisteryzowany tłum, którego słuszne argumenty gubią się w niepotrzebnej agresji.