Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Wysza

Zamieszcza historie od: 29 marca 2011 - 14:31
Ostatnio: 23 kwietnia 2011 - 13:01
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 370
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 

#8754

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akcja miała miejsce w małym sklepie z odzieżą i artykułami przeznaczonymi dla fanów muzyki Heavy Metal'owej. Stoję przy wieszaku z koszulkami i wybieram którą kupić, gdy do sklepu wchodzi dziewczynka około 9-10 lat i zaczyna wybierać wśród żeńskich koszulek. Po około 3 minutach wybrała 3 koszulki, zapłaciła i wyszła, aby po chwili wrócić z matką w różowym sweterku, białych kozaczkach, kilogramem tapety... klasyczny "plastik". Od samego progu zaczęła wrzeszczeć na sprzedawcę:
- Co pan sprzedał mojemu dziecku?! Ona w tym nie będzie chodzić! Niech pan to zabiera i odda pieniądze!
Nim sprzedawca zdążył cokolwiek odpowiedzieć dziewczynka zaczęła płakać, chwyciła mocno koszulki i głośno krzyknęła:
- Nigdy nie zostanę takim klaunem jak ty!!! Tata ma rację...
Po czym wybiegła ze sklepu, matka z wyraźnym "burakiem" na twarzy pobiegła za nią.

Metal Shop

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1049 (1161)

#8092

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W lutym tego roku zachorowałem na grypę, nie czekając na rozwój choroby zgłosiłem się do przechodni lekarskiej, po krótkiej rejestracji udałem się pod gabinet. W poczekalni czekało 8 starszych kobiet wyglądające na wierne słuchaczki ojca Rydzyka. Spytałem grzecznie która z Pań jest ostatnia w kolejce do doktora XYZ? usłyszawszy odpowiedź usiadłem na krześle i przez 2 godziny oczekiwania trzęsąc się z powodu wysokiej temperatury i wypoceniu kilku litrów potu, nadeszła moja kolej. Zanim zdążyłem "dobiec" do drzwi, szybkim i zwinnym manewrem zostałem wyprzedzony przez kolejną staruszkę, która oznajmiła:
- Ja tylko na momencik, tylko o coś zapytam.
Po kolejnych 20 minutach czekania w końcu udało mi się wejść do gabinetu, w którym zauważyłem lekarza z głową na biurku i nakrytą rękami. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć ten spojrzał na mnie i rzekł:
- Jeśli ma pan zamiar mi opowiadać o swojej rodzinie, wysokich rachunkach, małej emeryturze to ja ...
Przerwałem jego wypowiedź, mówiąc:
[Ja] Nie, nie ja tylko z grypą, ale widzę że ma pan większe problemy, przyjdę...
Lekarz przerwał mi, podnosząc głowę z biurka i unosząc ręce do góry, rzekł z wielką ulgą:
- Alleluja, w końcu chory pacjent!
Po czym zabrał się za "czynności służbowe".

NFZ

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1200 (1328)

1