Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Znajdka

Zamieszcza historie od: 8 sierpnia 2017 - 7:51
Ostatnio: 22 czerwca 2018 - 21:30
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 173
  • Komentarzy: 6
  • Punktów za komentarze: 44
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
1 stycznia 2018 o 22:20

@Naa: Strach o dziecko, zmęczenie przeciągającą się chorobą maluszka i swoją, późna pora - to nie usprawiedliwienie, tylko możliwe przyczyny. Jak widać gdy te emocje opadły byliśmy już bardziej "ogarnięci".

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
29 grudnia 2017 o 17:00

@onna: spokojnie, moi drodzy, po co się denerwować? Uściślając, nie widzę problemu w tych sytuacjach, rozumiem ich regulamin (np to że z dzieckiem nocuje jeden rodzic). Rozzłościło/przestraszyło/rozstroiło mnie tylko brak podejścia do niektórych spraw, np. to że lekarz jedno a pielęgniarki drugie, gdyby lekarka nie powiedziała że, możemy być oboje obecni to nawet bym nie mrugnęła bo przyjęłabym za pewnik, że może być tylko 1 z rodziców tak samo z wyrzucaniem z oddziału. Mogę powiedzieć, że bardziej denerwowałam się słysząc płacz dziecka i go nie widząc niż np parę dni wcześniej gdy syn był na pobraniu przy mnie.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 18) | raportuj
29 grudnia 2017 o 15:27

@SaraRajker: Wyjaśniając: Syn przeszedł infekcję, wizyta kontrolna, jest zdrowy więc wraca do żłobka. Po 4 dniach katar więc znów do lekarza, lekarka że nic się nie dzieje, woda morska i ściągać. I tak przez 2 tygodnie. Nie ma gorączki więc nic się nie dzieje. Z tego kataru zrobiło się zapalenie spojówek - tydzień w domu, kontrola - Synek idzie do żłobka i po godzinie dzwonią że dostał gorączki. Jeszcze tego samego dnia od lekarki usłyszałam, że panikuję. Kolejne dni w domu. Po 3 dniach wizyta już u "naszej" pediatry i już było zapalenie ucha i gardła. Nie napisałam, że to nie moja wina. Powinnam była uprzeć się na wizytę u swojej doktor, nie zaufać lekarzowi który poinformował mnie, że u dziecka żłobkowanego katar występuje niemal non stop, że witaminy nie są potrzebne a skierowanie na podstawowe badania to moje fanaberie. Moja nieświadomość doprowadziła do takiej sytuacji. A pisząc o nieodpowiedzialnych rodzicach miałam na myśli tych, którzy świadomie przyprowadzają chore dziecko, jest kilku takich. Przyprowadzają malca na panadolu a gdy dziecko znów zaczyna gorączkować nie odbierają telefonu lub obiecują być za godzinę a są za 5 i są jeszcze zdziwieni jak na drugi dzień nie są wpuszczani tylko wymagane jest od nich zaświadczenie lekarskie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
8 listopada 2017 o 20:56

@iks: Szeptana antyreklama - WARTA Brrrr....

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
8 sierpnia 2017 o 7:55

Drodzy Piekielni, odpowiadając na zarzuty: a) niestety z nie karmienia piersią bardzo często trzeba się tłumaczyć bo zawsze znajdzie się ktoś kto Cie obsmaruje, ostatnio serio panuje "terror laktacyjny", przekonałam się parę razy osobiście b) przytaczając przykłady różnic cenowych chodziło mi o pokazanie dlaczego wybrałam Gemini (tak maat_ ) i dlaczego nie kupuje w stacjonarnych aptekach/sklepach by uniknąć komentarzy to idź do sąsiedniego sklepu c) nic nie pisałam o krostach ale być może faktycznie była to niepotrzebna dygresja, dziękuję za zwrócenie uwagi c1) o sutkach też nie pisałam, nawet jednym słowem, problemem jest kręgosłup d) apteka ma podpisaną umowę z firmą kurierską więc mnie nie interesuje czy powinna być dopłata czy nie, płacę tyle ile mam doliczone do dostawy przez aptekę e) nie chodzi mi też o obsmarowanie kuriera bo on sam już wielokrotnie mi dostarczał różne przesyłki i nie miałam zastrzeżeń, zdecydowanie moim celem było pokazanie jak bardzo pewni ludzie nie myślą - zastanawianie się czy dostarczyć mi wyraźnie uszkodzoną paczkę, brak jakiejkolwiek informacji że jednak dostawy nie będzie (to że apteka jest ważne choćby ze względu że mogłabym czekać na leki i wtedy brak informacji jest jeszcze bardziej problematyczny), doprowadzenie do zniszczenia dobrze zabezpieczonego towaru f) nie wylewam żali, i nie mam za dużo czasu, chciałam tylko podzielić się irytującą sytuacją, zawsze wydawało mi się, że do tego służy ten sewis e) nie mogę wybrać innego sposobu dostawy niż kurier, do Gdańska mam trochę daleko żeby odebrać osobiście, paczkomaty nie są obsługiwane (zresztą ciężko by było przejść pół miasta z paczką 17 kg), jedyna opcja to inny kurier za dodatkową opłatą z której to opcji będę korzystać Pozdrawiam wszystkich Piekielnych, nawet jeśli wstali dziś lewą nogą :)

« poprzednia 1 następna »