Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

alijons

Zamieszcza historie od: 22 stycznia 2012 - 14:34
Ostatnio: 28 lipca 2014 - 13:12
  • Historii na głównej: 1 z 5
  • Punktów za historie: 1370
  • Komentarzy: 24
  • Punktów za komentarze: 214
 
zarchiwizowany

#61180

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Drodzy Piekielni, proszę was o oświecenie! Dlaczego tyle starszych pań tak usilnie szuka okazji do obrażenia kogoś albo kłótni?

Jakieś trzy dni temu miałam badanie krzywej cukrowej (dla tych co nie wiedzą: najpierw jedno pobranie krwi, później wypicie glukozy, za godzinę kolejne pobranie i za dwie jeszcze jedno. Oczywiście u mnie nie da się wkłuć, więc było grzebanie w żyłach i skończyło się na 4 śladach na prawym zgięciu ręki i 3 na lewym), wracam sobie spokojnie tramwajem, siedzę i czytam książkę. W pewnym momencie wsiadła starsza pani z wyglądu nawet sympatyczna. Niestety kiedy zaproponowałam jej moje miejsce siedzące, zaczęła krzyczeć, że "Ja nie będę niczego brała od takich ćpunów jak ty, takie hołoty nawet z domu nie powinny wychodzić!" i dalej w tym tonie. Uspokoiła się jak mężczyzna stojący niedaleko zwrócił jej uwagę, że sama zachowuje się jakby się czegoś naćpała. Ostatecznie z miejsca siedzącego skorzystała. Tak czy siak to dość standardowa historia, jeszcze mogę zrozumieć dlaczego przyszło jej do głowy, że jestem narkomanką, ale dzisiaj...

Tym razem stoję na przystanku. Jako, że gorąco miałam okulary przeciwsłoneczne a dla zabicia czasu słuchałam muzyki przy tym trochę podśpiewując pod nosem po JAPOŃSKU. Od ludzi na przystanku stałam dość daleko aby nikomu nie przeszkadzać. I znowu... Starsza pani, której chyba słońce zaszkodziło (moherowy kapelusz i płaszczyk(!) jak ledwo człowiek stoi z gorąca?!) zaczęła na mnie krzyczeć, że ja koreanka, imigrantka śmiem uczciwym polakom miejsca pracy kraść, zamiast w swoim kraju siedzieć tutaj przyjeżdżam i jeszcze się obnoszę ze swoim imigranctwem (nie wiem na czym polega "obnoszenie się z imigranctwem"). Cóż, mogłam jej powiedzieć tylko jedno:
-Porando-go ga hanasemasen, wakarimasen. Kiete kudasai, baka.
czyli: "nie mówię po polsku, nie rozumiem. Proszę odejść, głupku" co nawet nie było do końca poprawnie sklecone. Za to kompletna furia na twarzy pani babci była tego warta ^^
Z drugiej strony trochę mi jej szkoda, że nie odróżnia Polki od Azjatki...

komunikacja_miejska

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (30)

#34780

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja koleżanka od tygodnia leży w szpitalu, dzisiaj udało mi się ją odwiedzić i w końcu dowiedziałam się jak to się stało.

Kiedy koleżanka wracała do domu około 21, niedaleko dość ruchliwej ulicy, postanowiła skrócić sobie drogę przez trawnik. W połowie drogi zaczepiło ją dwóch dresów. Zażądali od koleżanki wszystkich pieniędzy i zagrozili pobiciem. Dziewczyna miała akurat w torbie 500zł, które bardzo potrzebowała, więc długo ociągała się z oddaniem ich. Dresom się to nie spodobało, powalili ją na ziemię i zaczęli kopać. Koleżanka zaczęła krzyczeć "Ludzie, pomocy! POMOCY!". Niecałe 15 metrów dalej chodnik po którym ciągle ktoś szedł! Zareagował tylko jeden pan. A jak? Krzyknął:
- Skoro ciebie biją, to pewnie zasłużyłaś ku*wo!

Koleżankę w końcu uratowało dwóch innych dresów. Przegonili napastników, zadzwonili na pogotowie. Ostatnie co dziewczyna pamięta, to twarze jej wybawców, potem straciła przytomność.

Dwa dni później obudziła się w szpitalu i tutaj też spotkała ja piekielność. Tego samego dnia gdy ją odwiedziłam, czyli dzisiaj.

Przyszedł do niej policjant aby ją przesłuchać, mnie wyproszono. Po 30 minutach pan niebieski poszedł i mogłam wrócić na salę. Koleżanka powiedziała, że pan pokazał jej zdjęcia schwytanych złodziei. Na zdjęciach była dwójka dresów, która koleżankę uratowała! Kiedy to powiedziała, policjant zaczął jej wmawiać, że jej się pomyliło, że na pewno to ci ją napadli. Że straciła pamięć przez wstrząśnienie mózgu. Że ci się do wszystkiego przyznali i wystarczy teraz tylko jej zeznanie.

Najwyraźniej pan stwierdził, że jak zamknie tych dresów, to sprawę będzie miał z głowy i nie będzie musiał szukać prawdziwych sprawców.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 926 (964)
zarchiwizowany

#34837

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótki ciąg dalszy historii http://piekielni.pl/34780 o pobiciu mojej koleżanki. Dziewczyna nadal jest w szpitalu, a mama telefoniczne poinformowała ją, że jest wzywana na komendę na przesłuchanie. Dzisiaj o 14. Lekarz mówi, że conajmniej do czwartku nie wypuści jej ze szpitala. Mama zadzwoniła na komendę w celu wyjaśnień i usłyszała od policjanta, że leżeli dziewczyna się nie stawi to grozi jej oskarżenie o, tu cytat "zatajanie zeznań i pomaganie przestępcom". Prawdopodobnie był to ten sam policjant, który odwiedził ją w szpitalu.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 105 (141)
zarchiwizowany

#34779

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jadąc dzisiaj autobusem z Bolkowa do Wrocławia, postanowiłam usiąść na samym przodzie, tak, że widziałam idealnie całą drogę przed autobusem. Zobaczyłam, że nasi kochani
kierwocy wyprzedzają w takich sposób, że zaczęłam mieć wątpliwości czy kiedykolwiek wyrobię sobie prawojazdy. Może lepiej nie ryzykować życia.

Tuż przed moim autobusem jechała dość wysoka i szeroka ciężarówka, a pomiędzy tymi pojazdami było miejsce na trzeci samochód. W pewnym monencie mój pojazd wyprzedziło
czarne BMW. Kierowca od samego początku przegotowywal sie do wyprzedzania ciężarówki, przez cały czas dwoma kołami wjeżdżając na podwójną ciągłą miedzy pasami. Co jakiś
czas wychylał się zza ciężarówki sprawdzić czy przeciwny pas jest wolny. W końcu uznał, że tak i wyprzedzając znalazł się oko w oko z motorem. Na szczęście motocyklista wykazał się refleksem i zjechał całkiem na pobocze prawie wjeżdżając do rowu, a czarne BMW wyprzedziło, nie hamując ani trochę.

Następnie przed moim autobusem, a za ciężarówką pojawił się biały van. Przez cały czas, gdy pasy oddzielała linia przerywana jechał spokojnie. Gdy pojawił się zakaz wyprzedzania i podwójna ciągła, to od razu bez migacza zjechał na przeciwny pas. Tym razem van znalazł się na kursie kolizyjnym w autobusem. Zamiast schować się z powrotem za ciężarówkę, przyspieszył jeszcze bardziej i udało mu sie wjechać na swój pas w ostatniej chwili. Z pewnością dzięki temu, że ciężarówka zahamowała gwałtownie, a autobus wyjechał na pobocze tak jak poprzednie motycyklista.

Ludzie, jak można tak jeździć...

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (102)
zarchiwizowany

#33783

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam wszystkich, niestety i mnie (albo raczej mojej rodziny) piekielni nie ominęli i zamieszczam moją pierwszą historie.

Moja babcia ma około 85 lat, trzyma się dobrze. Dziadek ma 88 lat i przeszedł już kilka operacji, bierze mnóstwo leków i nie zawsze rozumie co się dzieje wokół niego. Mieszkają w zupełnie innym mieście niż reszta rodziny i brat ostatnio kupił im laptopa i pomógł założyć internet, aby mogli kontaktować się łatwiej z innymi.

Dokładnie wczoraj mój dziadek siedział sobie na ogródku bloku, w którym mieszkają i nagle podbiegł do niego sąsiad G i zaczął wydzierać się na dziadka, że jakbym prawem on założył sobie internet i kupił komputer. Że to wszystko bez pozwolenia, że oni nie mają zgody na komputer(!!), że sąsiadka M mu powiedziała, że to wszystko nielegalne. Sąsiad G zaczął go SZARPAĆ. Prawie 90 letniego dziadka, po kilkunastu operacjach, który wgl nie wiedział o co chodzi. W końcu odciągnął go jakiś inny sąsiad. Babcia przestraszyła się okropnie, była w ratuszu i w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej, pytać się czy przypadkiem nie kupiła nielegalnie komputera. Kiedy dowiedziała się, że wszystkoe jest dobrze poszło do sąsiadki M, która wcale nie chciała słuchać mojej babci, tylko wyzwała ją od "chamskiej świni".
Babcia i sąsiadka do tej pory były bardzo bliskimi przyjaciółkami i nikt nie wie o co chodzi.

Może są zazdrośni o ten komputer?

dom sąsiedzi

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 176 (250)

1