Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

atena

Zamieszcza historie od: 26 czerwca 2013 - 11:46
Ostatnio: 28 stycznia 2021 - 10:12
  • Historii na głównej: 5 z 9
  • Punktów za historie: 3232
  • Komentarzy: 10
  • Punktów za komentarze: 30
 
zarchiwizowany

#52662

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z cyklu: "Działalność własna - potyczki z biurokracją"

Krótko i na temat.

Państwo się chwali: Preferencyjny ZUS przez dwa lata, niższa składka społeczna itd. Otwieraj biznes, zarabiaj!

Państwo zapomniało dodać: Nie pójdzie Tobie biznes, po dwóch latach zamykasz czy zawieszasz, bo nie dasz rady płacić ponad 1000 zł ZUS-u. To masz pecha!
Nawet zasiłek dla bezrobotnych Ci się nie należy.

Po prostu Yupii!

firma zus

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 100 (196)
zarchiwizowany

#52403

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z cyklu: "Wakacje - próbujemy wypocząć"

Cud, miód i orzeszki. Mnie i mojemu ślubnemu udało się wyrwać na tydzień na urlop. Cel podróży - Tatry Polskie. Wyruszaliśmy autokarem z drugiego końca Polski (czyli w planach jakieś 14 godzin jazdy).

Aby nie stracić dnia na podróż, wybraliśmy autokar jadący w nocy (od 17 do 7 rano), również z myślą, że się troszkę zdrzemniemy. O niedoczekanie nasze...

Na siedzeniach za nami, umościła sobie gniazdko mamusia (dotknięta późnym macierzyństwem - lat ok. 48) z syneczkiem Wiktorkiem (lat ok. 7).

Mamusia przez pierwsze pięć godzin, donośnie i wyraźnie, odpowiadała na każde idiotyczne pytanie swojego Wiktorka, a Wiktorkowi milczenie było obce. Wiktorek robił wszystko, aby tylko nie iść spać, a mamusia sobie ewidentnie nie radziła, lub nie chciała. Tak, więc:

- cały autokar słyszał co Wiktorek je, jak je i dlaczego,
- ile zakupów zrobili i za ile,
- że on dalej będzie pstrykał tą zabawką, nie ważne, że ludzie chcą spać,
- gratis oberwałam w głowę kilka razy, bo Wiktorek to takie żywe dziecko,
- moje siedzenie było notorycznie kopane od tyłu, przez Aniołka Wiktorka

Ale szczytem było odebranie telefonu przez mamusię Wiktorka o godzinie 23 w nocy i tak cały autokar dowiedział się:

- jak pobyt mamusi na wakacjach wyglądał,
- że wróżka na pokazie wybrała mamusię Wiktorka i nawet jej powróżyła,
- że na pobycie był też pan wyglądający jak Gej z żoną (no dosłownie...) i tak się z niego śmiali, dopóki nie zaprzyjaźnił się z Wiktorkiem,
- że dziewczyna obok to psychiczna była, bo awantury urządzała (i tutaj długiiii opis szczegółów),
- i że Wiktorek spać nie chce, ale co tam, odeśpią sobie potem, bo w nocy przesiadkę mają.

Na postoju, już bardzo wściekła, dosyć głośno skomentowałam mojemu ślubnemu, co można by niecnego zrobić z Wiktorkiem. Gdyż mamusia Wiktorka ma innych pasażerów i ich spokój w głębokim poważaniu. Niebiosa przychylne mi były, mamusia Wiktorka widocznie "przypadkiem" podsłuchała naszą rozmowę i Aniołek Wiktorek, w trybie natychmiastowym poszedł spać.

Nie można było tak od razu...

wakacje podróż

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 5 (43)
zarchiwizowany

#51777

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Świeżynka...

Siedzę sobie w biurze, wpada klient, któremu założyłam fanpage i uczyniłam go dumnym adminem ów fanpage.
K - klient

[K] - Pani mnie oszukała, Pani mi nie dała ani loginu ani hasła do tej strony na facebooku! To tak być nie może, to jakiś przekręt itd...

Tłumaczenie, że na fanpage wchodzi się przez swoje imienne konto na chwilę pomogło, ale i tak wyszedł odgrażając się, że on to sprawdzi i że na pewno to tak nie jest.

Ach ten świat facebooka.

klient fanpage uslugi

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (38)
zarchiwizowany

#51719

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dawno, dawno temu..

no może jednak nie aż tak dawno bo tylko kilka lat temu, po ukończonych studiach z zakresu dysków, monitorów, kabelków i procesorków i wszystkiego co w pudle obok biurka piszczy i stuka (w skrócie informatyka) udało mi się otrzymać pracę w upragnionym zawodzie serwisant informatyk. Cóż do dzisiaj zastanawiam się dlaczego moich podejrzeń nie wzbudziły dwie rozmowy rekrutacyjne, no ale cóż PRACA!! Pierwszą piekielnością było dwóch szefów, kto pracował ten wie gdzie kucharek sześć.... Szef numer jeden - "mam komputer - świata nie ma", szef numer dwa - "jestem tu, jestem tam, wiem wszystko, nie siedź, pracuj, śniadanie, a po co ci? - nie umiesz żyć powietrzem, hmm dziwne...". Ale prawdziwa piekielność wyszła po czasie.... Zwyczajem szefa numer dwa, dla potrzeb historii nazwijmy go speed =), było branie pracownika do tzw. pokoju zwierzeń i maglowanie go: dlaczego tak mało pieniędzy zarabia dla firmy, dlaczego nie pozyskuje nowych klientów itd. ( no tak bo serwisant musi psuć sprzęt klienta żeby było co naprawiać ). Nie przedłużając najbardziej piekielny występ szefa: [A] - atena, [S] - szef numer dwa - speede
Speede poprosił mnie do pokoju zwierzeń:

[S] - Atena weź kartkę i pisz, ile pieniędzy zarabiasz dla firmy, od jakich klientów i jakich nowych pozyskałaś
[A] - no ci i tamci i jeszcze ci itd. (myślę informatyk serwisant handlowiec hmm nowe stanowisko czy jak?)
[S] - aa to sumując wychodzi ci 2000 zysku do firmy miesięcznie, ale ten klient XX co napisałaś już w firmie był jak cię zatrudniliśmy więc twoje naprawy u niego się nie liczą, tego YY też nie itd. a teraz dopisuj z minusem: 200 koszt utrzymania samochodu, no przecież też nim jeździsz, 200 koszt utrzymania sekretarki w firmie, no przecież odbiera telefony, 400 koszt utrzymania biura, no przecież korzystasz... wychodzi że do firmy zarabiasz...1200, a to mniej niż twoja pensja i zus, więc dajemy ci szansę zmniejszymy ci pensję na najniższą krajową, a jak nie chcesz to cię zwolnimy.
[A] - aaa (i tutaj jak nigdy zamurowało mnie)
[S] - no to świetnie, a teraz zarabiaj pieniążki (pogratulował mi)

Historii z tej pracy mam na pęczki i daj bóg już tam nie pracuję. Mam nadzieję, że były szef czyta piekielnych, dostałam tam niezłą szkołę życia i w sumie to dziękuję =)

serwis informatyczny serwisant informatyk

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (215)

1