Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bikstopa

Zamieszcza historie od: 8 lipca 2010 - 2:05
Ostatnio: 10 maja 2019 - 3:38
  • Historii na głównej: 5 z 11
  • Punktów za historie: 1658
  • Komentarzy: 48
  • Punktów za komentarze: 207
 
zarchiwizowany

#57000

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
// z dnia montera.
[instalator] Dzieńdobry, telekomunikacja polska
[klient] proszę wejść.
[instalator] miał pan kiedyś jakieś usługi z TP?
[klient] kiedyś babcia dziewczyny tutaj miała?
[instalator]ok, widze gniazdko telefoniczne w kuchni, gdzie chciał by pan mieć modem?
[klient] jaki modem?
[instalator] z tp, do internetu ktory pan zamawiał?!
[klient] ale ja mam upc, nic nie zamawiałem.
[instalator]to mieszkanie 16?
[klient] nie, 19. 16 jest piętro niżej
[instalator] to dlaczego mnie pan wpuścił?
[klient] bo chciał pan wejść.
[instalator] nie bał się pan?
[klient] nie bo mam 3 agresywne obronne koty.

/ monterzy przedstawiają się tp a nie orange, bo orange mało kto kojarzy oraz ten sposób przedstawiania jest problematyczny /

uslugi

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 5 (31)
zarchiwizowany

#28931

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piątek. Wielki Piątek. Kraków. godzina 21. co by tu zrobić? pada myśl jedziemy do zakopanego na oscypka. 4 miejsca w aucie, nas 2 [bikstopa, Piotrek]. jeszcze 2 wariatów trzeba skombinować, wpadamy po jednego.
[ja]krystian, jedziesz do zakopca na oscypka?.
[krystian] eee, no nie wiem.
[ojciec krystiana] jedź, przywieziesz mi oscypka.

ok, to jest jeden. tak więc brakuje jeszcze jednego. telefon do kumpla:
[j] idziesz na piwo?
[jackut] gdzie?
[j] pod blokiem w aucie, tylko zgarniemy jeszcze jedna osobe.
[jackut] niee, gardlo mnie boli dzis nie pije.
[j] to soczku sie napijesz.
[jackut] ok, wpadaj.

mamy komplet. 4 osoby. 21:45 wyruszamy.
wyjazd z krakowa. [jackut] gdzie jedziemy po tego goscia jednego?
[piotrek] na rozana pod wieliczke.
[jackut] yhy, ok.

22:13 wyjazd z krakowa.
[jackut] Te, krystian, cos mi sie to nie widzi, gdzie my wlasciwie jedziemy?
[krystian] na dupy
[jackut] nie pytam na co, tylko gdzie
[bikstopa] do dupy
[piotrek] na raki.
[jackut]...
[jackut]Piotrek, my chyba nie jedziemy na rozana?!
[piotrek] a no nie
[jackut] to gdzie jedziemy?
[piotrek] a jak ci sie wydaje?
[jackut] K****wa, dlaczego mi nie powiedzieliscie? zjezdzamy na stacje
[bikstopa] po co? jak chcesz stad wrocic?
[jackut] po browary na trase.
(...)


23:45
parkujemy pod krupówkami, idziemy na polowanie na oscypka.
wszystko pozamykane. jakis kosciol. naprzeciwko restauracja. paru napranych tubylcow.

pobdija jackut
[jackut] Ejj, sooroweczka. gdzie tu mozna cos zjesc?
[goscie] tutaj.
[jackut] eeee,no ale to ten, no restauracja. my bysmy chcieli cos takiego bardziej, noo, burackiego.
[bikstopa] moze oscypka?

goscie sie zastanawiaja, nagle jeden wyciaga fajki. jackut wyglada troche na zula tak wiec nic sie gosciu nie oddzywa tylko podaje jackutowi 2 mentole.
[jackut] nie, dzieki. my chcemy oscypka
gosciu od szlugow cos belkocze
[jackut] no dobrze. poczestuje sie.
gosciu dalej cos belkocze, daje 2go szluga
[jackut] dziekuje, jeden wystarczy.
gosciu nie daje za wygrana belkocze dalej.
jackut bierze szluga. dziekuje i podkresla goscinnosc gorali.

idziemy dalej. godzina 01:20. oscypkow ni widu, ni slychu. nagle Mac. uratowani. glodna cholota z huty chce swinie z Maca. zamkniety. pomysl. na wylotowce 2gi mac. pakujemy sie do niego. wsiadamy w auto. wyjazd z pod krupowek. swiatla. katem oka zauwazamy kebaba.

szybki rachunek sumienia. zakopianski kebab czy zakopianski mac. padlo na kebaba. wsteczny. parkujemy pod kebabem.

przed nami z 5 os. zamowili wszyscy hot-doggi. otrzymali zamowienie. nasza kolej
[piotrek] Przepraszam czym sie rozni kebab od kebabu ekstra?
[sprzedawczyni] w ekstra, ser.
[piotrek] a nie, to ja sie boje takich wynalazkow. 4 kebaby.
[sprz] w Wielkie Piatki nie sprzedajemy miesa.
[piotrek] Przed chwila sprzedala pani 4 hoddogi.
[w miedzyczasie bikstopa lezy na ziemi ze smiechu]
[sprz] wielki piatek, miesa nie sprzedajemy.
[piotrek] Prosze pani, prawie od 2 godzin jest Wielka Sobota. chce 4 kebaby
jak zdarta plyta [sprz] w wielki piatek miesa nie sprzedajemy.

nic, bikstopa zebral sie z ziemi, jackut wyszedl z otumanienia. szybki rachunek sumienia. jedziemy do swiniarni na zestaw.

jako ze jackut i piotrek byli pracownicy Maca. zaczelo sie wybrzydzanie. ze to olej stary, frytki smierdza. a ze to ze tamto. wszyscy pijani poza bikstopa, ktory byl kierowca zjedli ze smakiem. co tu robic? wracamy do krakowa w dzwiekach klaksonu. nowa huta sie bawi.

w krk bylismy o 3:30. oscypka jak nie mielismy tak nie mamy.

bilans wyprawy:
2 nawalonych, 1 porwany. na 6 spotkanych tubylcow 2 piekielnych. 2 uczynnych i 2 mowiacych gwara nie do zrozumienia dla zwyklego hutasa.
dodatkowo podsumowanie ze dla ateistycznych ludzi zakopane nie stoi otworem.

usługi fastfood

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -26 (40)

#23043

przez (PW) ·
| Do ulubionych
TP: zgłoszenie do techników, że telefon i internet nie działa.
Po 2 dniach odpis techników:

"Do słupa przywiązany byk, brak możliwości naprawy uszkodzonego krosowania, zmiana terminu na XXX".

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 653 (711)

#11862

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Odbieram rozmowy telefoniczne, infolinia płatna (12gr za minutę), ale ludzie twierdzą, że jest to dla nich majątek. Więc robią niektórzy myk, że w trakcie rozmowy się rozłączają.

Pewnego razu rozmawiam z klientką, która przekazuje informacje do córki w tle - nagle rozmowa się rozłączyła. Czekam chwilę i oddzwaniam.
Po wykonaniu połączenia momentalnie została odebrana rozmowa, oraz słyszę w słuchawce taki tekst
[k]lientka: widzisz córciu ch*j nawet nie oddzwonił
.
Tutaj nagle dźwięk DTMF'a (ten dźwięk, który wydają klawisze w telefonu jak się je wciśnie)
[j]a: może i jestem ch*jem, ale oddzwaniam.
Tu nagle było zawahanie klientki "aaaa..." i rozłączenie ponowne rozmowy.

30% rozmów w naszej firmie z klientami jest oceniana przez tzw. "monitoring". oceny są od A najlepszej do D najgorszej.
Dostałem ocenę B uargumentowaną tym, że mam dobre podejście do klienta i rozmowa odbywa się na jego poziomie.

TP CC ITN

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 519 (567)
zarchiwizowany

#6889

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W naszym zakładzie produkcyjnym dyrekcja postanowiła sprowadzić
japońskiego robotnika-tokarza, aby pokazać naszym tokarzom jak się
pracuje w Japonii. Pierwszego dnia Japończyk już o 6:30 był w robocie,
przebrał się i stanął przy miejscu pracy. Punktualnie gdy wybiła 7:00
włączył tokarkę i wziął się do roboty. Już w pierwszym miesiącu wyrobił
500% normy. nasi patrzyli na niego, kiwali głowami, ale robili po
swojemu. Po jakimś czasie kierownictwo zauważyło, że po skończonej
robocie Japończyk wchodził na tokarkę, kłaniał się i coś wykrzykiwał po
swojemu. Zaciekawieni sprowadzili tłumacza:
- On przeprasza swoich polski kolegów, że nie przyłącza się do ich
strajku, ale należy do innego związku zawodowego.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 208 (442)
zarchiwizowany

#4891

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoję sobie... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzona we mnie i uśmiechająca się do mnie blondynę. Ale jaką blondynę!!! Mówię Wam!!! Karaiby, słońce, plaza, Bacardi! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwile wydała ale nie moglem sobie przypomnieć skąd... Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...
Mówi się, ze ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co ja jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady. Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego...
Jest!!! Pozostała tylko jedna możliwość. Kiedy mogłem sobie "strzelić" dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosna nowina z matka "mojego" nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
- Już wiem!!! Pani musi być tą stripteaserka, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty!!! Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole, w jadalni, na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec, za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniejącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiągnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako "Deep Purple" wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan sie myli! - karaiby zastapiła Arktyka - Jestem wychowawczynią pana syna w 2b...

carrefour

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 31 (91)

#4177

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracam ze zlotu ASG. Pełne umundurowanie, kamizelka, kominiarka, desanty, hełm i kałach (replika). Dodatkowo w kaburze glock i ponad 2m wzrostu. Postanowiliśmy kupić do busa piwo na drogę. Wchodzę na stację benzynowa, ściągam z ramienia kałacha i odruchowo, by mi było wygodniej kładę go na stole.
Ja: - Poproszę dwie zgrzewki Warki.
Sprzedawca: (wystraszony) - Ppppprosze baaardzo...
Ja: - Ile?
Sprzedawca: (głosem jak by zdjęli mu kamień z serca) - To zamierza pan zapłacić..?!?

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1363 (1609)

#3620

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Infolinia techniczna jednego z dostawców Internetu.
Abonent: - Dzień dobry, mam tutaj numer zgłoszenia xxx, czy już coś wiadomo w tej sprawie?
Konsultant (młody, niedoświadczony jeszcze, nie zna wszystkich skrótów): - Już sprawdzam, (...), hmmm, tutaj widzę ze technik odpisał, że nie będzie u pana działać 8mbit i konieczna jest migracja na mniejszą prędkość.
Abonent: - Jak to?
Konsultant: - Jest pan za daleko od centrali telefonicznej.
Abonent: - Proszę mi przeczytać co napisał tam technik!!!
Konsultant: - #q# #bmt# #kmt2m# #nk#
Abonent: - A co to znaczy?!
Konsultant: - Bmt - brak możliwości technicznych, kmt2m - konieczna migracja techniczna do 2 mega.
Abonent: - Aa ten haszNKhasz, co znaczy?
Konsultant: - Eee? Ten, noo... to chyba, że technik chce pana dodać do znajomych na naszej klasie.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 625 (859)
zarchiwizowany

#2077

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
klient: Nie dziala mi internet
callcenter: prosze wylaczyc liveboxa z pradu
c: dobrze teraz prosze wlaczyc ponownie
k: o dziala. co sie stalo?
c: livebox sie zawiesil, czasem sie tak dzieje
k: moze mi pan wyjasnic dlaczego?
c: poniewaz lvb to maly komputer, ma w sobie system operacyjny i czasem sie zawiesza.
k: to co, on ma tam windowsa w srodku??

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 28 (66)
zarchiwizowany

#1809

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
BOK
ab: Czy to z Panem rozmawiałem przed chwilą?
helpdesk: Nie. Tu w infolinii siedzi sporo osób...
ab: A to w takim razie nie ma sensu, żebym Panu wszystko jeszcze raz tłumaczył.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 17 (57)