Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

blueeyed

Zamieszcza historie od: 29 kwietnia 2011 - 20:00
Ostatnio: 24 marca 2020 - 20:24
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 701
  • Komentarzy: 83
  • Punktów za komentarze: 592
 

#42003

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przygody z allegro.

Jakoś rok temu, dobre 2 tygodnie przed Wigilią zamówiłam dla taty saszetkę na dokumenty w ramach prezentu. Nie taką zwykłą - porządna, skórzana, nie ogromna - ale z 3 przegródkami. Sprawdzałam specjalnie wymiary, aby były zbliżone do tej, którą posiadał aktualnie, coby nie musiał się "przyzwyczajać" za bardzo do nowej. Klik, kupione, zapłacone, wysłany mail z informacją o przelewie, prośbą o polecony priorytet. Teraz pozostało tylko czekać na przesyłkę. Na dniach przyszła. Listonosz wręczył mi kopertę bąbelkową. Wydawała mi się trochę mała, ale stwierdziłam, że pewnie przesadzam. Ucieszona, że prezent dotarł, żadnych opóźnień - otwieram. I oczom nie wierzę. Skórzane - owszem, ale maleńkie. Nie musiałam się długo zastanawiać, bo byłam pewna, że nie jest to to, co zamawiałam. Damska kosmetyczka(?) z jedną przegródką. No nic, stwierdziłam, że każdemu może się zdarzyć błąd, miałam sporo czasu do Wigilii więc bez większych emocji napisałam maila do sprzedawcy. Oto odpowiedź, jaką otrzymałam.

"Witam. Tak, wiem o zaistniałej sytuacji. Model który Pani wybrała aktualnie się nam skończył na magazynie, ale domyśliłem się, że jest to prezent na święta, więc wysłałem inną. Pozdrawiam. "

Odpisałam, że mimo wszystko ta mi nie odpowiada. Musiałam odesłać złą saszetkę, ale na szczęście nie było problemu ze zwrotem pieniędzy.

Miło. Jakże szlachetnie ze strony sprzedawcy, że nie chciał mi kłopotu robić z szukaniem nowego prezentu. Szkoda tylko, że "moja" saszetka kosztowała 79.99zł a "jego" 26.99zł.

sklepy_internetowe

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 554 (612)
zarchiwizowany

#24593

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia sprzed 10 minut. Wychodziłam z psem na spacer. Mieszkam w czteropiętrowcu, na klatce schodowej mamy okno. Psina ledwo zeszła ze schodów i słyszę jak szczeka i warczy. Kiedy doszłam do niej, przez owe okno zobaczyłam rumunkę/cygankę ? ( z 16-18lat) w pozycji "kucznej". Trochę mnie zniesmaczył widok załatwiającej swoje potrzeby fizjologiczne dziewczyny, tym bardziej, że było to na wysokości okna sąsiadów, ale poszłam dalej. Koło niej biegał 3-4 letni chłopiec, więc już machnęłam ręką. Dopiero po chwili zobaczyłam jak wbiegli obydwoje do klatki (mamy domofon, ale kiedy wychodziłam to drzwi się uchyliły). Szybko przeszłam ze zwierzakiem i wracając zobaczyłam, że na oknie przyklejona jest zużyta podpaska(!!) a dookoła fruwają opakowania po nowych, chusteczki i inne ciekawe rzeczy... Już nie komentuje tego, że kosz był 2m dalej. Wleciałam do domu i mówię mamie co się stało, a ona odpowiedziała, że przed chwilą chodzili po domach i zbierali pieniądze. Aż się we mnie zagotowało. Wyjrzałam przez okno i w oddali zobaczyłam ową dziewczynę z dzieckiem i dochodzącą do nich kobietę (zakładam, że mamę) z drugim dzieciakiem. I chodzą tak i żebrzą. Przez chwilę myślałam, żeby zadzwonić na policję, ale stwierdziłam, że to chyba nie ma sensu. W każdym razie przestroga dla wszystkich - nigdy nie dajcie pieniędzy takim osobom - bo skoro chodzą tak po domach, to musi im się to opłacać. A nigdy nie wiadomo, co następnym razem znajdzie się na klatce...

klatka schodowa

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 80 (152)

1